Niemcy stawiają na europejskich producentów uzbrojenia

PAP
opublikowano: 2025-09-24 05:50

W nowym planie wydatków zbrojeniowych, opiewającym na 83 mld euro, Niemcy stawiają na europejskich producentów, tym samym zrywając z zależnością od USA - przekazał portal Politico.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Według dokumentu rządu Niemiec, na który powołuje się Politico, jedynie osiem procent, czyli ok. 6,8 mld euro z kwoty przeznaczonej na zakup uzbrojenia trafi do producentów amerykańskich. Wśród nich znajdą się celowniki do torped podpiętych pod samoloty P-8a warte 150 mln euro i zestawy obrony przeciwlotniczej Patriot MIM-104, które będą kosztować ok. 5,1 mld euro.

Zdaniem Politico jest to cios dla administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, która wywiera presję na europejskich sojusznikach, aby kupowali broń z Ameryki.

Lista zakupów, która została sporządzona dla komisji budżetowej w Bundestagu (niższej izby parlamentu) składa się z 154 znaczących wydatków zbrojeniowych, które mają zostać dokonane między wrześniem 2025 roku a grudniem 2026 roku. W Niemczech wydatki na zbrojenia przekraczające 25 mln euro muszą zostać najpierw przedstawione parlamentarzystom.

Zgodnie z danymi podawanymi przez Waszyngton, Berlin podpisał w latach 2020 - 2024 kontrakty zbrojeniowe warte w sumie 17 mld dolarów. Ponadto tylko w 2023 roku było to 13,9 mld dolarów, co jest związane z zapowiedzianą po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji nowym podejściem do armii i zbrojeń w Niemczech.

Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) członkowie NATO ze Starego Kontynentu w latach 2020-24 pozyskali z USA 64 proc. swojego uzbrojenia.

Wydaje się, jak podkreśla Politico, że Niemcy, które wraz Polską i Japonią były w czołówce klientów amerykańskiego sektora zbrojeniowego, dywersyfikują swoje plany i stawiają na przemysł europejski.

Najdroższym zamówieniem jest program budowy fregaty F-127, którą ma zaprojektować rodzimy gigant TKMS. Ocenia się, że koszt tej inwestycji wyniesie 26 mld euro, a komisja parlamentarna ma go ocenić już w czerwcu 2026 roku.

Politico zwróciło uwagę, że plan obejmuje ogół sił zbrojnych Niemiec. Oprócz marynarki wojennej, Berlin skupia się m.in. na rozbudowie systemów przeciwlotniczych - 300 mln euro na IRIS-T SLM, 755 euro na rakiety wystrzeliwane z okrętów i 490 mln euro na pociski obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu.

Portal podkreślił, że niemiecki resort obrony zdaje się nadal pokładać wiarę w program Eurodrone, który do tej pory mierzył się z samymi problemami, mimo że jest rozwijany przez takie firmy, jak Leonardo, Airbus i Dassault. Na rozwój „rozpoznawania i unikania” w planie wydatków przeznaczono na ten cel 196 mln euro.

Szeregi Luftwaffe ma także zasilić nowy Eurofighter Tranche 5, za którego projektem stoi Airbus BAE Systems i Leonardo, a w październiku 2025 roku niemiecki parlament ma zatwierdzić 4 mld euro na ten zakup i dodatkowy miliard na unowocześnienie radaru.

Rakiety balistyczne Taurus, których domaga się Ukraina, mają zostać zmodernizowane. Na ten cel przeznaczono kwotę 2,3 mld euro, jednak zatwierdzić musi ją komisja parlamentarna.

Poprzedni rząd w Berlinie, na czele którego stał Olaf Scholz z socjaldemokratycznej SPD, był przeciwny przekazaniu Ukrainie tych rakiet, ponieważ bał się eskalacji ze strony Moskwy. Obecny, którym kieruje Friedrich Merz, nadal nie zgodził się przekazać tego typu broni nad Dniepr.