Dane federalnego urzędu statystycznego Destatis nie pozostawiają złudzeń. Budownictwo mieszkaniowe w Niemczech znajduje się w dołku. Liczba wydanych pozwoleń na budowę domów mieszkalnych w 2024 r. wyniosła zaledwie 215,9 tys. co oznacza spadek aż o 16,8 proc. (o 43,7 tys.) w porównaniu z rokiem 2023. Równocześnie to najniższy poziom tego wskaźnika od 2010 r.
Eksperci podkreślają ogromną wagę problemu zważywszy na fakt równoczesnego potężnego niedoboru mieszkań, który prowadzi w wielu sytuacjach do prawdziwych walk o zakup czy nawet tylko wynajęcie lokum. Ostrzegają przy tym, że nie widać praktycznie żadnych oznak poprawy, a nawet gorzej. Prognozy Niemieckiej Federacji Nieruchomości (ZIA) sugerują, że liczba zatwierdzonych wniosków w tym roku wyniesie prawdopodobnie tylko około 210 tys., byłby to spadek o 45 proc. w porównaniu z rokiem 2023.
Oznacza to, że przez wiele kolejnych lat, nawet przy stopniowym wzroście liczby budowanych obiektów, rynek mieszkaniowy będzie tkwił w kryzysie nie mogąc pokryć zapotrzebowania i windując ceny.