Niepewność biznesmenów Argentyny co do zamiany długu

opublikowano: 2001-11-02 19:59

BUENOS AIRES (Reuters) - Argentyński program działań, mający zapobiec bankructwu trzeciej co do wielkości gospodarki Ameryki Łacińskiej pozostawia zdaniem przedstawicieli tamtejszego biznesu pewne niepewności.

Reformy zakładają restrukturyzację większości starego długu Argentyny wynoszącego 132 miliardów dolarów na nowy dług o niższym oprocentowaniu. Biznesmeni twierdzą, że liczyli na taką decyzję. Według nich ułatwi to wyjście kraju z kryzysu finansowego.

"Stoimy na granicy naszych możliwości, nasz dług doprowadził do stagnacji gospodarczej i utraty wiarygodności, ale to się zmieni" - powiedział prezydent Fernando de la Rua w czwartkowym wystąpieniu telewizyjnym.

Dzięki zamianie obecnego długu na obligacje o późniejszym terminie zapadalności i niższym niż obecnie oprocentowaniu rząd zaoszczędzi na spłacie odsetek w 2002 roku przynajmniej cztery miliardy dolarów.

Wielką niewiadomą dotyczącą zamiany długu jest to, czy nowe obligacje będą warte mniej niż stare. Jeżeli tak się stanie, zamiana ta byłaby równoznaczna z niemożliwością spłaty długu, co odcięłoby na lata wielu lokalnych biznesmenów od rynków kredytowych.

Czwartkowe oświadczenie rządu argentyńskiego nie wyjaśniło tej kwestii.

Minister gospodarki Domingo Cavallo, który zobowiązał się zredukować deficyt rządowy do zera, chce obniżyć koszty obsługi zadłużenia w przyszłym roku o 40 procent.

Tylko w listopadzie rząd musi zapłacić posiadaczom papierów skarbowych dwa miliardy dolarów.

Władze zobowiązały ministra gospodarki do pozyskania funduszy lub gwarancji ze strony zagraniczych organizacji finansowych, aby przeprowadzić planowaną zamianę długu.

Wcześniej Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) poinformował, że nie zamierza przyspieszyć wypłaty środków z pożyczki udzielonej rządowi Argentyny. Od grudnia 2000 roku fundusz przeznaczył 22 miliardy dolarów na ratowanie gospodarki tego kraju.

W czwartkowym wystąpieniu de la Rua powiedział również, że przez najbliższy rok ograniczy wartość wpłat na fundusze emerytalne oraz opodatkowanie zakupów dokonanych za pomocą kart kredytowych i debetowych. Ma to pobudzić konsumpcję i zwiększyć wpływy z podatków.

W październiku wpływy z podatków spadły o 11,3 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Oznacza to, że rząd nie będzie mógł wykorzystać przychodów z podatków jako gwarancji spłaty zadłużenia.

Rząd prowadzi również rozmowy z gubernatorami 24 prowincji, aby przekonać ich do obniżenia transferu środków z budżetu centralnego.

Rynki pozytywnie przyjęły plan rządu, którego prezentację opóźniano od dwóch tygodni. Jednak wielu analityków zastrzega, że jest on pełen niewiadomych. Chcą oni poczekać na więcej konkretów.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))