
Notowania ropy Brent spadły podczas poniedziałkowej sesji o 79 centów, czyli o 1 proc., docierając do poziomu 77,66 USD za baryłkę.
Cena ropy West Texas Intermediate zaliczyła natomiast deprecjację o 94 centy, czyli o 1,3 proc., dochodząc do pułapu 72,90 USD.
Oba wskaźniki wzrosły w zeszłym tygodniu o ponad 4,5 proc. po tym, jak Arabia Saudyjska i Rosja ogłosiły nowe cięcia wydobycia, przynosząc całkowite redukcje przez grupę OPEC+ do około 5 milionów baryłek dziennie (bpd), czyli mniej więcej 5 proc. światowego popytu na ropę.
Wyższe stopy procentowe mogą spowolnić wzrost gospodarczy i zmniejszyć popyt na ropę.
Amerykański Departament Pracy poinformował w zeszły piątek o najmniejszym miesięcznym wzroście miejsc pracy od dwóch i pół roku, przy silnym wzroście płac. Dane wzmocniły prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy procentowe na posiedzeniu jeszcze w tym miesiącu.
Tymczasem według danych rządowych, ceny ceł fabrycznych w Chinach spadły w czerwcu w najszybszym tempie od ponad siedmiu lat, co wskazuje na spowolnienie ożywienia w drugiej co do wielkości gospodarce świata.
Jednak popyt na ropę ze strony Chin i krajów rozwijających się, w połączeniu z cięciami podaży OPEC+, prawdopodobnie utrzyma napięcie na rynku w drugiej połowie roku pomimo spowolnienia światowej gospodarki.
Rynki koncentrują się również na publikacji danych dotyczących indeksu cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA oraz wielu raportów ekonomicznych z Chin, które zostaną opublikowane jeszcze w tym tygodniu, aby ustalić popyt.