To, co kilkukrotnie nie udało się w ostatnich dniach, powiodło się w końcu w czwartek, 7 sierpnia, o godz. 11:14. WIG20 osiągnął wartość 3001,89 pkt po wzroście o 2,36 proc. Na pierwszej linii drożały akcje banków i KGHM, ale mocną zwyżkę notowały także m.in. akcje Budimeksu i spółek ukraińskich, jak Astarta, Milkiland czy KSG Agro. Wszystko za sprawą doniesień budzących nadzieję na zakończenie wojny w Ukrainie.
Spotkanie Putin-Trump w najbliższych dniach
„Na sugestię strony amerykańskiej uzgodniono spotkanie w najbliższych dniach na najwyższym szczeblu, czyli prezydentów Władimira Putina i Donalda Trumpa” – powiedział Jurij Uszakow, doradca prezydenta Rosji.
Jak dodał, możliwy termin spotkania to przyszły tydzień, ale trudno powiedzieć, ile czasu zajmą przygotowania. Jurij Uszakow powiedział też, że wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff podczas środowej rozmowy z Władimirem Putinem w Moskwie poruszył kwestię trójstronnego spotkania Putina, Trumpa i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale strona rosyjska pozostawiła to bez komentarza. Donald Trump ocenił w środę, że spotkanie jego wysłannika z Władimirem Putinem było bardzo produktywne i przyniosło „wielkie postępy”.
- Dyskusja na temat zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą niewątpliwie napędza notowania GPW, co widać po wzroście akcji spółek ukraińskich i korekcie spółek z sektora obronnego, np. Lubawy. Drugim impulsem były wyniki Pekao, które rynek dobrze przyjął. Sektor bankowy jest głównym motorem napędowym, ponieważ jest najbardziej płynny, a to jest kluczowe dla inwestorów zagranicznych – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
- W krótkim terminie oczekiwania na rozejm sprzyjają GPW. Widać to chociażby po rosnących notowaniach spółek budowalnych, np. Budimeksu – spółka miała nie najlepsze wyniki w drugim kwartale, a tymczasem akcje rosły w czwartek o prawie 6 proc. Mocno zyskiwał też Mirbud. Traktuję to zatem jako sygnały gry pod pokój i nadziei, że te spółki dołożą cegiełkę do odbudowy Ukrainy – mówi Rafał Grzeszyk, zarządzający funduszami Uniqa TFI.
Tomasz Markowski, zarządzający funduszem Total FIZ, przypomina, że nadzieje na trwały pokój wracają cyklicznie, ale czas pokazuje, że jest to bardzo trudny proces.
- Prezydent Donald Trump wzbudził nadzieje na pokój w sposób kontrowersyjny. Swoją charyzmatyczną postawą i z użyciem social mediów twierdził, że zawrze pokój w ciągu pierwszych 24 godziny prezydentury. Strategia negocjacyjna w pierwszym okresie opierała się na przyjacielskiej twarzy wobec Rosji i bata względem Ukrainy i UE. Rosja utrzymywała pozory chęci zawarcia pokoju, ale warunki, jakie stawiała, były i pozostają nie do zaakceptowania dla Ukrainy i jej sojuszników. W mojej ocenie strategia negocjacyjna USA niezmiennie opiera się na woli skorzystania z sytuacji na rzecz zmian geopolitycznych i zwerbowania Rosji na stronę USA i jej sojuszników. Donald Trump widzi w Rosji potencjalnie dobrego partnera gospodarczego z silnymi kartami - mówi Tomasz Markowski.
Jak dodaje, nieugiętość Ukrainy w sprawie terytorium bardzo utrudnia zawarcie porozumienia, ale zdecydowane stanowisko krajów-sojuszników USA poparte serią nowych dotkliwych sankcji mogłoby zniechęcić Rosję do żądań terytorialnych.
- Rosja ponosi bardzo duże koszty prowadzenia wojny zarówno osobowo, jak i finansowo. Spadek cen ropy i kolejne ograniczenia w jej sprzedaży ograniczają strumień przychodów. Znaczna część Rosjan popiera wojnę, ale cierpliwość ma swoje granice. Być może dlatego w ostatnim czasie w Rosji pojawiły się kolejne ograniczenia wolności słowa - dodaje zarządzający Total FIZ.
Kto to jeszcze pamięta
W poniedziałek, 19 maja 2008 r., WIG20 grupujący 20 najbardziej płynnych spółek z warszawskiej giełdy, po raz ostatni notował wartość przekraczającą 3000 pkt. Tamta sesja zakończyła się spadkiem poniżej tego pułapu i od tego czasu tylko w kwietniu i maju 2011 r. indeks zbliżył się na mniej niż 100 pkt do okrągłej bariery. W międzyczasie dwukrotnie - w lutym 2009 r. i wrześniu 2022 r. - znalazł się poniżej 1400 pkt. Od ostatniego dołka z korektami urósł o około 117 proc., a tylko w tym roku o 37 proc., co czyni go szóstym na świecie.
- Za dobrą passą WIG20 stoi wiele czynników. Pierwszym z nich są inwestycje finansowane z m.in. Krajowego Planu Odbudowy. Do tej pory dostaliśmy 60 mld EUR, a ma napłynąć jeszcze ponad dwa razy tyle. Ponadto zaplanowano szereg inwestycji strategicznych do 2032 r. – 300 mld zł na energetykę, ponad 180 mld zł na rozbudowę kolei oraz 80 mld zł na budowę CPK i portów morskich. Liczymy, że inwestycje dadzą potężny impuls rozwojowy, zwłaszcza dla krajowych firm usługowych. Dodatkowo niskie zadłużenie firm pozwala na sfinansowanie inwestycji - krajowy kredyt korporacyjny to niecałe 11 proc. PKB. To rekordowo mało - tłumaczy Andrzej Bieniek, zarządzający funduszami w Esaliens TFI, którego fundusz Esaliens Akcji od stycznia zarobił 30,2 proc., co plasuje go w czołówce. Natomiast fundusz Esaliens Małych i Średnich Spółek wypracował 48-procentową stopę zwrotu, dzięki czemu jest liderem rankingu funduszy akcji.
To rekord wszech czasów WIG20 ustanowiony 29 października 2007 r.
Pokonanie okrągłej bariery przez WIG20 wynika także z powrotu dobrego nastawienia inwestorów zagranicznych do Polski i nadrabiania zaległości z okresu, kiedy nasz rynek był relatywnie słaby ze względu na m.in. wojnę za wschodnią granicą, dodaje Tomasz Markowski.
Ale powodów hossy jest więcej. Po wyborach parlamentarnych w 2023 r. zmieniło się postrzeganie polskiego rynku przez inwestorów zagranicznych. Uznali oni, że spółki z udziałem skarbu państwa nie będą marnować pieniędzy i poprawi się w nich ład korporacyjny. Najlepiej widać to na przykładzie Orlenu, którego notowania od początku roku urosły o 77 proc. Poprawiły się też notowania spółek energetycznych (w WIG20 jest PGE), wcześniej wycenianych skrajnie nisko. Niezłe są też wyniki polskich spółek, a wyróżnia się sektor bankowy, który także w tym kwartale notuje zyski lepsze od oczekiwań analityków. Rekord za rekordem bije amerykańska giełda, a w tym tygodniu z dobrym przyjęciem wielu ekspertów spotkała się propozycja ministra finansów Andrzeja Domańskiego dotycząca osobistego konta inwestycyjnego (OKI), z mocnym akcentem położonym na część inwestycyjną.
- Dzięki OKI będziemy świadkami nowej fali napływu pieniędzy na polski rynek kapitałowy. Startujemy z bardzo niskiego poziomu – polskie gospodarstwa domowe zainwestowały mniej niż 7 proc. PKB w akcje spółek giełdowych. To dwa razy mniej niż pozostałe rozwinięte kraje regionu oraz pięciokrotnie mniej niż kraje Europy Zachodniej - mówi Andrzej Bieniek.
Jak dodaje, mimo imponującej zwyżki indeksów akcje na GPW nie są też wcale wysoko wyceniane.
- W ujęciu skorygowanym o udziały sektorowe polskie spółki są notowane z 25-procentowym dyskontem wobec spółek europejskich. Te natomiast mają 17-procentowe dyskonto wobec spółek amerykańskich – mówi Andrzej Bieniek. .