Nowe buty nie cisną CCC

Dominika MasajłoDominika Masajło
opublikowano: 2019-11-05 22:00

Obfite zakupy nie były przypadkowe, a grupa obuwnicza wprowadza nowe aktywa na kurs w stronę rentowności — zapewnia zaniepokojonych inwestorów prezes Marcin Czyczerski

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak prezes obuwniczej grupy komentuje spadek giełdowej wyceny akcji 
  • czy kondycja firmy uzasadnia tak relatywnie niską wycenę
  • jakie zarząd ma plany na kolejne miesiące

Ogłoszenie słabych wyników CCC, po którym kurs akcji spadł o 10 proc., ożywiło dyskusję na temat kondycji jednego z największych dystrybutorów i producentów obuwia w Europie. Marcin Czyczerski, prezes CCC, uważa, że to, co stało się na ostatniej październikowej sesji GPW, nie odzwierciedla potencjału spółki.

— W firmie wydarzyło się wiele dobrego — zwłaszcza w odniesieniu do produktu i kanałów sprzedaży. Efekty będą coraz bardziej widoczne w naszych wynikach. Żyjemy działalnością operacyjną, a nie tendencjami i zachowaniem rynku. Działając, dowiedziemy, że zeszłotygodniowe wydarzenia na giełdzie nie były adekwatne do okoliczności — zapewnia prezes.

Potrzebne nowości

W ostatnich kwartałach CCC porwał wir zakupów. Zaczęło się od przejęcia Karl Vögele — szwajcarskiej firmy obuwniczej ze stuletnią tradycją i z 10-procentowym udziałem w lokalnym rynku. W tym roku grupa kupiła damską markę internetową DeeZee, a skończyła na zakupie słupskiej spółki Gino Rossi (GR).

— Czujemy się mocni w obuwniczym mainstreamie, ale zauważyliśmy kilka nisz, które należało zagospodarować, m.in. segment obuwia dopasowanego do trendów. Ten obszar wypełnił zakup DeeZee i rozwój marek własnych. Od początku kwietnia 2019 r., kiedy wprowadziliśmy DeeZee do sklepów, sprzedaliśmy prawie milion par butów. Natomiasta zakup spółki Gino Rossi to otwarcie CCC na wyższą półkę cenową. Od września, od kiedy marka jest w sklepach CCC, sprzedaliśmy już ponad 150 tys. par. Do tego dołożyliśmy sportowe obuwie czołowych marek, którego do zeszłej jesieni praktycznie nie było w naszej ofercie. Cieszy się dużym zainteresowaniem — ma już prawie 20 proc. udziału w sprzedaży. Co ważne, handel tego rodzaju obuwiem jest znacznie mniej zależny od warunków pogodowych — mówi Marcin Czyczerski.

Kompletny plan

Ograniczenie wpływu pogody na sprzedaż to jeden z najważniejszych celów grupy. CCC działa na 29 rynkach — na każdym aura jest inna. Mniej zależna od pogody jest też GR, bo marki premium klienci kupują często bez względu na warunki pogodowe. Celem jej wprowadzenia jest też przyciągniecie do salonów bardziej wymagających konsumentów.

— Wejście w segment, który z perspektywy dotychczasowej oferty jest premium, to odpowiedź na obecne zapotrzebowanie klientów, którzy zwracają coraz większą uwagę na jakość i design produktu. Mają także — za sprawą e-commerce — większe możliwości zakupowe. Dlatego w ostatnim roku zdecydowaliśmy się również na mocny rozwój kanałów e-commerce — wyjaśnia prezes CCC.

Zapewnia, że grupa nie straci tożsamości — nadal będzie produkować i sprzedawać obuwie, które dociera do szerokiego grona klientów. GR nie zepchnie z półek marki Lasocki, pod którą rocznie grupa sprzedaje około 24 mln par butów z 70 mln ogółem.

— Będziemy także pielęgnować tożsamość i jakość Gino Rossi, utrzymując sieć butików, których jest obecnie ponad sześćdziesiąt. Oferta w nich dostępna będzie częściowo przenikać się z dostępną w salonach CCC, ale ceny w butikach będą zaczynać się od 400 zł, a kolekcja zostanie uzupełniona modelami wykonanymi z jeszcze lepszych materiałów, np. skór cielęcych — informuje Marcin Czyczerski.

Kolejnym rozwojowym planem CCC jest reaktywacja Rage Age (RA), casualowej marki odzieży męskiej, należącej niegdyś do Próchnika. Drugie życie tchnie w nią eobuwie.pl, kontrolowany przez grupę sklep internetowy handlujący butami i galanterią w 14 krajach.

— Rage Age przejęliśmy w sierpniu 2019 r. wraz z zapasem wartym około 300 tys. zł, co łącznie kosztowało nas nieco ponad 1 mln zł. To marka z dobrą pozycją na rynku i dobrze pasująca do eobuwia.pl, gdzie mamy mocną bazę klientów premium. Razem z RA pozyskaliśmy projektantów, którzy pracowali nad marką, więc jej DNA się nie zmieni. Od przyszłego roku ruszymy ze sprzedażą. Zaczniemy od butów, bo na tym znamy się najlepiej, a odzież pojawi się w następnym etapie — zapowiada Marcin Czyczerski.

Wielkie porządki

To na razie koniec przejęć — szef obuwniczego giganta zapewnia, że apetyt spółki jest zaspokojony na najbliższe dwa, trzy lata.

— Mamy wciąż dużo do uporządkowania. Kupione spółki trzeba ustabilizować i wprowadzić na tory wiodące do rentowności. DeeZee już teraz jest rentowna i dynamicznie zwiększa przychody. Gino Rossi powoli łapie oddech po odcięciu niepotrzebnych i niestrategicznych kosztów, restrukturyzacja zakończy się w tym roku. Zakładamy, że w przyszłym roku osiągnie kilkuprocentową rentowność na poziomie EBITDA. Nadal sporo pracy wymaga też przejęta w czerwcu zeszłego roku szwajcarska sieć Karl Vögele, która w momencie zakupu miała ponad 200 sklepów na lokalnym rynku.

— Redukujemy właśnie bazę kosztów centralnych o kilkadziesiąt milionów złotych. Zamykamy wiele nierentownych sklepów, które znajdują się często w przypadkowych lokalizacjach. Naszym celem jest stworzenie mocnej bazy salonów, która będzie dochodowa. Zakładamy, że nastąpi to w 2020 r. Wszystko wskazuje na to, że powinno się udać — mówi prezes grupy CCC.

12,7 mld zł Taka była kapitalizacja CCC w styczniu 2018 r…

4,7 mld zł …a taka jest obecnie.

OKIEM ANALITYKA

Mylny przekaz

PIOTR BOGUSZ, analityk mBanku

Poziom kursu nie obrazuje wartości spółki. Nie spodziewam się jego dalszego spadku. Sądzę, że obawy inwestorów wiążą się z błędnym zrozumieniem informacji zarządu CCC na temat spółki Karl Vögele i działalności grupy w Szwajcarii. Grupa w przypadku nieudanej optymalizacji szwajcarskiej spółki do 2020 r. rozważy opuszczenie tego rynku, jednak wpływ tej operacji na ogólną kondycję finansową CCC ma być pomijalny. Taki był główny komunikat zarządu. Wydaje mi się, że inwestorzy odczytali go jako brak wiary w restrukturyzację i rozważanie sprzedaży tego biznesu. Grupa zapowiedziała tymczasem, że do połowy I kw. 2020 r. cała logistyka spółki zależnej zostanie przeniesiona do Polkowic, co pozwoli zoptymalizować koszty na poziomie 45 mln zł, a sklepy Vögele powinny w przyszłym roku wypracować dodatni wynik EBITDA. Patrząc na grupę całościowo, a nie jedynie przez pryzmat ostatniego kwartału, w I V kw. spodziewam się raczej poprawy wyników. CCC utrzymuje dyscyplinę kosztową, a zaobserwujemy też pozytywne efekty optymalizacji struktury zapasów, co będzie oznaczało wzrost atrakcyjności oferty i mniejszą potrzebę stymulowania sprzedaży promocjami.