Chodzi o mural "Mobilni kochankowie". Banksy namalował go na drewnianej płycie wklejonej do muru przy Clement Street w Bristolu, ale publikując jego zdjęcie nie ujawnił lokalizacji. Miejscowi jednak szybko ją ustalili i w kilka godzin później - późnym popołudniem we wtorek 15 kwietnia zaczęły doń przybywać grupki fanów artysty.

Wśród nich znalazł się również 58-letni David Stinchcombe, kierownik lokalnej świetlicy młodzieżowej "Broad Plain and Riverside Youth Project". Z kilkoma współpracownikami, nie bacząc na publiczność, wyciął mural ze ścian przy pomocy łoma i przeniósł do siedziby świetlicy, zapraszając miłośników Banksy-ego do odwiedzania obrazu w nowym miejscu.
- Nasz klub ma problemy finansowe i żeby spłacić długi i przetrwać potrzebuje dziś 120 tys. GBP - mówi Stinchcombe w rozmowie z dziennikiem The Guardian. Twierdzi, że wycięcie muralu i zabranie go na potrzeby świetlicy zasugerował mu osobiście jeden ze współpracowników artysty. - Powiedział, że Banksy nigdy nie umieszcza ulicznych obrazów na drewnie, zawsze na murach, i teraz specjalnie wybrał takie miejsce żebym zabrał ten obraz na potrzeby świetlicy - mówi Stinchcombe.
Mural jest chroniony, ale dostępny publicznie w siedzibie Broad Plain and Riverside Youth Project. Świetlica zachęca widzów, aby wrzucali do puszki datki na działalność tego klubu. Potem jednak chce obraz wystawić na aukcji i w ten sposób zebrać fundusze do załatania obecnej budżetowej dziury. - Liczymy na 100 tys. GBP, choć fachowcy już wyceniają "Mobilnych kochanków" na 200 tys. - mówi Stinchcombe.
Działania świetlicy broni dyrektorka najstarszej w Bristolu publicznej galerii sztuki - Royal West of England Academy. - Myślę, że rzeczywiście Banksy namalował mural w takim miejscu, by można było go łatwo wyciąć. Z mojego punktu widzenia lepiej, że zarobi na nim instytucja działająca dla lokalnej społeczności, niż prywatny kolekcjoner - mówi Alison Bevan, dyrektorka RWA.
Mural "Mobilni kochankowie" powstał dzień po tym, jak inny mural, "w stylu Banksy'ego" pojawił się w pobliżu brytyjskiej Rządowej Agencji Łączności. Choć media jemu przypisały autorstwo, artysta dotąd go nie autoryzował. Pisaliśmy o sprawie >>tutaj.