O tym jak Włosi walczyli o nową nazwę Pekao

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-06-05 09:14

Urząd patentowy odrzucił trzy z pięciu wniosków o zmianę nazwy banku. Włosi koniecznie chcieli dodać do Pekao swoje Unicredit. W końcu odpuścili.


Niemal równo cztery lata temu, 16 czerwca 2008 r. na konferencji w Wiedniu włoska grup Unicredit zapowiedziała, że wszystkie należące do niej banki w Europie, jak za panią matką, zmienią logo i przyjmą jednolite barwy - białą jedynkę na czerwonym tle. Nasza Polska Kasa Opieki miała nazywać się Unicredit Pekao. Już sześć dni przed konferencją, Włosi zgłosili taką nazwę w urzędzie patentowym. Co ciekawe nazwa banku pisana była wersalikami UNICREDIT PEKAO. Żubra zastąpić miała biała jedynka na czerwonym tle, znak firmowy grupy. 8 listopada 2009 r urząd odmówił rejestracji.

 

Jakby w przewidywaniu takiego rozwoju sytuacji, a może na wszelki wypadek, 20 października 2008 r. tym razem to Pekao wystąpił o zastrzeżenie nazwy, pisanej od dużych liter - UniCredit Pekao. Nic to nie dało, bo urząd 12 marca 2010 r. znowu wniosek odrzucił.

Pierwsza propozycja nowego logo

Włosi nie dawali za wygraną. Na dziesięć miesięcy przed tym, jak Pekao dostał czarną polewkę, 12 maja 2009 r., Unicredit złożył własny, drugi już wniosek o rejestrację nazwy. I znowu bez efektu, ponieważ 25 sierpnia 2010 r. urząd wydał odmowną decyzję.

 

Podwójny kosz zniechęcił Włochów do podejmowania dalszych starań o zastrzeżenie nowej nazwy. Nie zrezygnowała natomiast Pekao. 27 lipca 2009 r. bank zgłosił do rejestracji aż dwie nazwy, różniące się od poprzednich. Pierwsza: UniCredit Bank Pekao, druga 1 Unicredit Bank Pekao.
W dokumentacji urzędu patentowego nie ma informacji, czy nazwy te zostały zarejestrowane. Nie udało nam się też ustalić dlaczego miał obiekcję do wcześniejszych propozycji.

 

W kolejnej propozycji pojawił się wyraz "Bank"

 

Opór urzędu przedłużył żywot starego logo banku i Pekao jako jedyny w grupie kilkunastu banków Unicredit zachował swoje barwy.
W 2010 r. Unicredit poinformował, że zawiesza prace zespołu pracującego nad zmianą nazwy i logo Pekao. Jesienią ubiegłego roku pojawiły się pogłoski, że bank znowu wrócił do koncepcji rebrandingu. Jak się dowiedzieliśmy, już latem 2011 r. było postanowione, że zmiana barw dokona się na Euro 2012.

 

Ostateczna wersja nowego szyldu, bez Unicredit

 

Luigi Lovaglio, prezes Pekao pytany o plany przemalowania szyldu za każdym razem zachowywał twarz pokerzysty. Wczoraj, prezentując nowego logo, nie krył zadowolenia. Rzeczywiście prezes ma po temu powody. Tanim kosztem (raptem 40 mln zł), wprowadza na rynek nową markę w doskonałym momencie. O ile kilka lat temu co bardziej patriotyczni klienci, czy pracownicy banku mogli burzyć się przeciwko przyjmowaniu kolorystyki Unicredit, to zmiana barw na biało-czerwone w przeddzień mistrzostw jest strzałem w dziesiątkę.


Warto może w tym miejscu przypomnieć, że również niemal cztery lata temu, w czerwcu 2008 r. pewien menedżer o znanym nazwisku zaproponował przemalowanie na biało-czerwone barwy PKO BP i zmianę nazwy na Bank Polski. Skrótowiec PKO miał zostać zachowany w formie skarbonki, jak dzisiaj, ale na pierwszym planie znalazłby się Bank Polski, pisany czerwonymi literami na białym tle.

- W przyszłym roku Unicredit wprowadza w całej grupie własną kolorystykę i logo - białą jedynkę na czerwonym tle. Wyprzedzający ruch PKO BP mógłby mocno pomieszać szyki konkurentowi - opowiadał w rozmowie z "Pulsem Biznesu" przedstawiciel banku, zwolenniki nowej wizji.

Zarząd PKO BP i rada nadzorcza zapoznały się z planem rebrandingu i z punktu go odrzuciła. Projekt został uznany za element gry o fotel prezesa banku.

Myślę, że Luigi Lovaglio odetchnął z ulgą kiedy przed rokiem PKO BP pokazał nową wizualizację logo, odwołującą się do tradycyjnego granatowego koloru tego banku.