Obecne zwyżki to tylko korekta w przecenie

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2018-07-09 15:58

Rosnące napięcia handlowe to argument za wyższą zmiennością oraz kontynuacją tendencji spadkowej na wschodzących rynkach akcji, twierdzą specjaliści globalnych instytucji finansowych.

Od kiedy na przełomie czerwca i lipca indeks rynków akcji krajów rozwijających się znalazł się najniżej od blisko 12 miesięcy, wskaźnik odbił o 2,1 proc. To jednak tylko korekta w tendencji spadkowej, bo na dalsze zwyżki nie pozwoli rozkręcająca się wojna handlowa, oceniają specjaliści, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg. W ubiegłym tygodniu w życie weszły cła, jakie USA nałożyły na import z Chin wart 34 mld USD, na co Chiny odpowiedziały nałożeniem ceł na podobnej wartości import z USA.

- To tylko krótkoterminowe odbicie, po tym jak inwestorzy uwzględnili w notowaniach złe wiadomości, a transakcje ograniczające ryzyko portfeli zostały wykonane. Wzrost gospodarczy znalazł się w spadkowej fazie cyklu, a wyjście rynków akcji przed końcem roku na nowe szczyty jest mało prawdopodobne – ocenia w rozmowie z Bloombergiem Alan Richardson, zarządzający towarzystwa Samsung Asset Management.

Zdaniem Michaela Grady’ego, głównego stratega i ekonomisty Aviva Investors, polityka Donalda Trumpa może szkodzić globalnym rynkom jeszcze przez najbliższe dwa lata. W związku z obawami przed wzrostem protekcjonizmu towarzystwo obniżyło zalecenie dla wschodzących rynków akcji z „przeważaj” do neutralnego, jednocześnie podwyższając do „przeważaj” rekomendację dla akcji amerykańskich i dolara. Wśród potencjalnych skutków napięć handlowych jest nie tylko możliwe utrwalenie tendencji spadkowej w notowaniach, ale także większa zmienność kursów, w przypadku gdyby napięcia handlowe nie zdołały jednak podkopać ożywienia gospodarczego, ocenia Michael Grady.

- Cła mogą zaszkodzić handlowi międzynarodowemu i w ten sposób wywrzeć presję na zmniejszenie globalnych przepływów kapitału. Bez stabilizującej funkcji tych przepływów zmienność na rynkach oraz koszty finansowania powinny rosnąć – dodaje zapowiada Hamlyn z Ardea Investment Management.

fot. Bloomberg