Obrońca inwestorów dorabia do składki

Karol Jedliński
opublikowano: 2010-01-13 00:00

SII chce udoskonalać relacje inwestorskie spółek giełdowych. Za 54 tys. zł rocznie.

Rzecznicy praw drobnych akcjonariuszy wchodzą w biznes relacji inwestorskich

SII chce udoskonalać relacje inwestorskie spółek giełdowych. Za 54 tys. zł rocznie.

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII) przez swoją spółkę zależną Proshare organizuje roczny program promujący najwyższe standardy w komunikacji spółek giełdowych z inwestorami. Porozsyłało zaproszenia do firm notowanych na GPW. Zgrzyt? Według dokumentów wybrana dziesiątka zapłaci za zaszczyt udoskonalenia swoich relacji inwestorskich (IR) 30-54 tys. zł rocznie.

Ryzyko obstrzału

— Czy SII staje w rozkroku i będzie łagodniej traktować spółki, które podpiszą z nim umowy? — pyta część członków stowarzyszenia.

— Może się zdarzyć, że spółka, którą wybierzemy, wywinie numer i znajdzie się pod obstrzałem drobnych inwestorów. Nasze zasady są wtedy jasne: zawsze stajemy po stronie inwestorów. A program powstał dlatego, że według naszych badań prawie 90 proc. drobnych inwestorów nie jest zadowolonych ze sposobu, w jaki spółki się z nimi komunikują — odpowiada Jarosław Dominiak, prezes SII.

Prezes wyjaśnia, że w przeszłości stowarzyszenie intensywnie współpracowało przy organizacji konferencji i szkoleń m.in. z PKM Duda czy TP, ale te firmy nie miały w SII taryfy ulgowej.

— Podejmując takie działania, SII musi liczyć się z ryzykiem. Chcąc je zminimalizować, powinno przy tym projekcie postawić na pełną jawność. Żeby było jasne, kto i co dostaje, no i za ile — mówi Raimondo Eggink, zasiadający w radach nadzorczych wielu firm giełdowych z rekomendacji mniejszościowych akcjonariuszy.

I dodaje:

— W ostatnim czasie SII kładzie większy nacisk na komercyjny wymiar projektów. Ale też jego podstawowa działalność jest kosztowna, np. wyjazdy na walne pochłaniają rocznie krocie. Składki to za mało — twierdzi Raimondo Eggink.

SII zarabia...

Bliźniacze instytucje SII w krajach UE też prowadzą działalność biznesową. Często są to wydawnictwa, firmy doradcze czy biura analiz. Jak wynika z raportów rocznych, SII radzi sobie całkiem nieźle. Jego przychody w 2008 r. (ostatni dostępny raport) wyniosły 1,01 mln zł. Choć składki stanowiły ledwie 4 proc. tej sumy, to aktywa obrotowe stowarzyszenia wzrosły o 30 proc., do 0,49 mln zł. Organizacja dwa lata temu zarobiła 0,18 mln zł, a rok wcześniej nawet 0,25 mln zł.

— Opierając się na tych pieniądzach budujemy tzw. kapitał żelazny, by uniezależnić się od bieżącej koniunktury. Zeszły rok nie był dla nas finansowo najlepszy. A nowy program robimy po kosztach, nie chcemy na nim zarabiać — deklaruje Jarosław Dominiak.

Firmy PR widzą jednak zarobek.

— Audyt, konsultacja, zalecenia — takie rzeczy robimy z darmo, zanim w ogóle weżmiemy się za relacje inwestorskie (IR). To, co proponuje SII, jest warte może 500 zł rocznie — ocenia Michał Makarczyk, właściciel agencji MakMedia.pl specjalizującej się w relacjach inwestorskich.

...a PR się pieni

Stawki SII za kompleksowe usługi IR są niewygórowane, więc firmy public relations nastawione na obsługę spółek z GPW zgrzytają zębami. Szef SII uspokaja, że nie ma mowy o dumpingu czy podrzynaniu gardeł branży PR.

— Nie będziemy stawać do żadnych przetargów i rywalizować o ich klientów — ucina Jarosław Dominiak.

Gdy jednak w rozmowie z pracownikiem Proshare dziennikarz "PB" podał się za przedstawiciela jednej ze spółek z GPW, okazało się, że firma zależna SII świadczy usługi relacji inwestorskich na zasadach komercyjnych.

— Musielibyśmy się spotkać i ustalić, czego sobie państwo życzycie — mówi przedstawiciel Proshare.

— Prowadzenie zakładki relacje inwestorskie na stronie WWW lub przygotowywanie komunikatów giełdowych — mówi dziennikarz "PB".

— Jest to możliwe, mamy do tego know-how. W takiej sytuacji do współpracy z waszą spółką zaproponowalibyśmy osobnego pracownika — pada odpowiedź.

Karol Jedliński