OECD: ożywienie dopiero w 2004 r.

Marcin Gesing
opublikowano: 2002-11-22 00:00

Nie ma powodu do nadmiernego optymizmu. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) prognozuje, że poprawa koniunktury światowej może nastąpić dopiero w połowie przyszłego roku.

Na utrzymanie niekorzystnej sytuacji w światowej gospodarce wpływa przede wszystkim kryzys na światowych giełdach i niski poziom optymizmu wśród firm. Eksperci OECD uważają, że kluczowe banki centralne świata muszą w najbliższej przyszłości utrzymać stopy procentowe na niskim poziomie, a w strefie euro powinny być one jeszcze obniżone.

Światowy wzrost gospodarczy ma wynieść na koniec roku 1,5 proc., a w 2003 r. 2,2 proc. W 2004 r. ma być lepiej. Ekonomiści OECD przewidują wówczas wzrost na poziomie 3 proc. Według nich, kluczowa dla światowej gospodarki amerykańska gospodarka ma się rozwijać w latach 2002-04 w tempie odpowiednio: 1,5, 2,6 i 3,6 proc. rocznie.

Strefa euro ma zanotować w tym roku wzrost na poziomie 0,8 proc. a w dwóch następnych — 1,8 i 2,7 proc.

Według OECD, światowa gospodarka wyjdzie z obecnego osłabienia dopiero w 2004 roku.

— Indeksy wyprzedzające koniunkturę wskazują, że poprawa sytuacji nie nastąpi szybko — twierdzą eksperci OECD.

Odnosząc się do bessy na giełdach, która w USA i Europie sprowadziła główne indeksy do najniższych poziomów od połowy lat 90., eksperci OECD twierdzą, że skandale korporacyjne w rodzaju tych, które pogrążyły koncern Enron, poważnie naruszyły zaufanie inwestorów do rynku finansowego. Zdaniem ekonomistów, perspektywy dla przedsiębiorstw poprawiają się, jednak inwestorzy będą potrzebowali czasu, by nabrać ponownie zaufania do rynku.

Polską gospodarkę czeka umiarkowane ożywienie, którego motorem będzie eksport i zmniejszające się zapasy przedsiębiorstw. OECD nieznacznie skorygowała w dół swoją prognozę i podała, że wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 1,2 proc. w tym roku, 2,5 proc. w 2003 r., a w 2004 roku polska gospodarka może przyspieszyć do prawie 3 proc.