OPIS1-ANKIETA-Kraje Europy Cent. mogą wejść do ERM 2 w 2005 (Depesza uzupełniona o szczegóły, komentarze analityków) LONDYN (Reuters) - Już w 2005 roku trzy największe gospodarki Europy Centralnej mogą
powiązać swoje waluty z euro. Jednak członkostwo w strefie euro prawdopodobnie pozostanie
poza ich zasięgiem do 2008 roku z powodu zbyt wolnych reform budżetowych, wynika z
ankiety Reutera. Zdaniem analityków Polska, Węgry, i Słowacja połączą swoje waluty z euro w ramach
Mechanizmu Wymiany Kursowej (ERM 2), który ograniczy ich wahania do 30-procentowego
korytarza, tuż po wejściu do Unii Europejskiej w maju 2004 roku. Mediana prognoz 38 analityków sugeruje, że Polska, Węgry i Słowacja zdecydują się
zamknąć swoje waluty w ERM 2, będącym poczekalnią przed przyjęciem euro, w 2005 roku.
Prognozy nie zmieniły się od czasu poprzedniego sondażu w lutym. Analitycy biorący udział w ankiecie przeprowadzonej 12-15 maja oczekują też, że
Czechy wejdą do ERM 2 w 2006 roku. Wcześniej prognozy mówiły, że Czechy wejdą do
mechanizmu kursowego w 2005 roku. Zwykle kraje muszą spędzić w ERM 2 dwa lata by udowodnić, że ich waluty są stabilne.
Jednak analitycy oczekują, Polska, Węgry i Słowacja przyjmą euro trzy lata później.
Czechy mają przyjąć wspólną walutę w 2009 roku. "Problem stanowi polityka fiskalna i słabnące zaangażowanie wobec EMU. Kraje te
obawiają się kosztów politycznych, czego dobrym przykładem są Czechy" - powiedział Daniel
Gros z Centre for European Policy Studies w Brukseli. ZBYT AMBITNE Przed zbliżającymi się wyborami rządy obecnych krajów kandydackich z Europy
Centralnej będą zapewne chciały uniknąć zdecydowanych cięć w wydatkach socjalnych, które
mogą wywołać niepokoje społeczne i negatywnie odbić się na kondycji gospodarek w okresie
globalnego spowolnienia. Według analityków więcej czasu w ERM-2 pozwoli gospodarkom obecnych krajów
kandydackich na osiągnięcie realnej konwergencji ze strefą euro, czyli wyrównania
poziomów życia, a nie tylko nominalnej konwergencji polegającej na zbieżności wskaźników
makroekonomicznych. "Nawet rządy uświadomiły sobie, że przyjęcie euro w 2006/07 roku może być zbyt
ambitnym celem" - powiedział Oliver Stoenner-Venkatarama z Commerzbanku we Frankfurcie. Na początku tego tygodnia czeski rząd przyjął plan redukcji deficytu budżetowego do
czterech procent Produktu Krajowego Brutto (PKB) do 2006 roku z sześciu procent w tym
roku. Tym samym deficyt będzie o jeden punkt procentowy wyższy niż wynosi dopuszczalny
limit dla członków strefy euro. "Nie wiemy czy reformy zostaną przyjęte przez parlamenty" - powiedział Jens Nordvig z
Goldman Sachs w Londynie, który wątpi by obecne kraje kandydacki obniżyły swoje deficyty
do trzech procent przed 2008 roku. "Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę czas jaki minie zanim dane zostaną ocenione przez
Komisję. 2010 to prawdopodobnie najwcześniejsza szansa na wejście do euro" - dodał. Według analityków tylko Węgry mogą realnie próbować wejść do strefy euro w 2007.
Jednak z powodu zbyt wysokiej inflacji i w tym krajów przyjęcie wspólnej waluty może się
opóźnić. KURSY WYMIANY Potencjalną kością niezgody między UE a krajami aspirującymi do członkostwa w unii
walutowej może okazać się kurs po jakim ich waluty zostaną powiązane z euro. Kraje
kandydackie będą zapewne starać się o uzyskanie jak najniższych kursów by poprawić
konkurencyjność swojego eksportu. Z mediany prognoz analityków wynika, że parytet węgierskiej waluty zostanie ustalony
na 245 forintów do euro wobec 244,5 forinta w czwartek. Centralny parytet wymiany złotego wobec euro może zostać ustalony na 4,3 złotego,
czeskiej korony na 31 koron, a słowackiej na 40,3 korony. Prognozy te nie różnią się
znacząco od tych z ostatniej ankiety. ((Tłumaczył: Piotr Skolimowski; Redagował: Paweł Florkiewicz; Reuters Messaging:
[email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22
653 9700, [email protected]))