W czwartek po 14 Sąd Apelacyjny zdecydował o wydłużeniu po raz kolejny aresztu dla Piotra Osieckiego. Przychylił się do wniosku prokuratury o wydłużenie aresztu o trzy miesiące.
Piotr Osiecki po raz pierwszy na aresztowany został w sierpniu 2018 r., po tym jak prokuratura zarzuciła mu udział w zmowie, która doprowadziła do szkody na rzecz GetBacku. Według śledczych działając w porozumieniu z Konradem K., byłym prezesem Get Backu, miał zrealizować transakcję zakupu przez GetBack od funduszy zarządzanych przez Altus TFI, windykatora EGB za zawyżoną cenę. Od sierpnia w jego sprawie nie brakował zwrotów akcji - w listopadzie 2018 r. sąd rozpatrujący wniosek o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące zdecydował, że zamienia areszt na poręczenie majątkowe w wysokości rekordowych 108 mln zł. Złożyło je kilkunastu biznesmenów poręczających za Osieckiego. Twórca Altusa wyszedł na wolność, ale od tej decyzji odwołała się prokuratura. W styczniu Sąd Apelacyjny zmienił wyrok i wydał ponownie nakaz aresztowania i pod koniec lutego Osiecki znów został aresztowany. Na kolejnej rozprawie aresztowej, 18 kwietnia, sąd wydłużył areszt o miesiąc, ale zamienił środek zapobiegawczy z aresztu na poręczenie majątkowe w wysokości 110 mln zł. Zaliczył przy tym do poręczenia 108 mln zł, które zostało złożone w formie weksli w listopadzie. I jeszcze przed świętami Wielkanocnymi Osiecki wyszedł z aresztu. Ale to nie zakończyło sprawy, bo odwołała się prokuratura. 18 czerwca Sąd Apelacyjny, zdecydował o areszcie na 3 miesiące i jeszcze tego samego dnia były prezes Altusa został aresztowany. We wrześniu sąd wydłużył areszt o trzy miesiące. Na posiedzeniu, które zaczęło się 18.12, a skończyło 19.12, sędzia Dariusz Józej Drajewicz, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądowniczej, zdecydował, że twórca Altusa kolejne trzy miesiące spędzi w areszcie.
O sędzim zrobiło się głośno po tym, jak „Wyborcza” opisała jego błyskawiczną karierę, która nabrała tempa we wrześniu 2017 r. W mniej niż rok awansował z sądu rejonowego do apelacyjnego (a więc o dwa szczeble), choć wcześniej 20 razy bezskutecznie ubiegał się o awans do wyższej instancji. Drajewicz został przez Zbigniewa Ziobrę mianowany wiceprezesem Sądu Okręgowego w Warszawie, gdy minister odwołał przed upływem kadencji dotychczasową wiceprezes. Był to pierwszy przypadek użycia nowej ustawy umożliwiającej ministrowi sprawiedliwości zmiany personalne na kierowniczych stanowiskach w sądach.