Osiedla na planecie Ziemia

PIOTR GOZDOWSKI
opublikowano: 2014-11-28 00:00

Od strony internetowej przez warsztaty wieńczone budową domu po miasteczko wzniesione od podstaw zgodnie z zasadami naturalnych ekosystemów. Pod Łodzią.

Korzenie Fundacji Cohabitat sięgają 2007 r., kiedy jej założyciel Paweł Sroczyński — dzisiaj networker, wykładowca, edukator, designer i budowniczy, a wówczas student architektury na Politechnice Łódzkiej — wystartował z blogiem dotyczącym naturalnego budownictwa. Wokół bloga i jego autora zaczęli się gromadzić zafascynowani ideą naturalnego budownictwa i permakulturą, czyli projektowaniem siedzib ludzkich tak, by jak najbardziej przypominały ekosystemy istniejące w naturze.

— Mam dużo szczęścia, bo otaczają mnie pasjonaci, którzy dzięki pełnemu zaangażowaniu potrafią zmieniać rzeczywistość. I to dosłownie, własnymi rękami — mówi Paweł Sroczyński.

Z gliny i ze słomy

Cohabitat nabrał wyraźniejszych kształtów, kiedy znaleźli się pierwsi chętni na budowę domu z naturalnych materiałów. Dom, a raczej domek, wzniesiono w Laskowicach Pomorskich pod Bydgoszczą techniką straw bale, czyli z bali słomianych. Miał 25 mkw. W 2010 r. odbyła się już seria warsztatów, które kończyły się budową domu zazwyczaj ze słomy i gliny. W tym samym roku Paweł Paweł Sroczyński.

Z wykształcenia architekt. Założyciel fundacji Cohabitat, promującej ekonomię współdzieloną, ruch „zrób to sam” i ekologiczny tryb życia. Prowadzi m.in. szkolenia z zakresu budowania domów z naturalnych materiałów (glina, słoma).

Sroczyński wystąpił na targach idei TedEx w Poznaniu.

— Moje podejście ewoluowało. Zaczynałem od pomysłu na projektowanie, później był okres budowania, teraz nadrzędnym celem jest edukacja. Taki proces sobie wymarzyłem — informuje założyciel fundacji. Jej działania nabierały rozpędu. Odbywały się kolejne warsztaty, spotkania, zebrania. Oprócz ekologicznego podejścia do budowy domów starano się aktywizować społeczności wykluczone. W warsztatach w 2011 r. wzięła udział młodzież z Ośrodka Socjoterapii w Łodzi. Warsztatowicze sami wznieśli budynek od fundamentów aż po dach w agroturystycznej Osadzie Słomiany Zapał w Borach Tucholskich. Z kolei grupa bezrobotnych architektów i pracowników budowlanych założyła spółdzielnię socjalną oferującą budowę naturalnych domów. Ich dziełem jest m.in. 200-metrowy dom w Grójcu o niskiej emisji energii. Aby powstał, zużyto 1000 kostek słomy. Fundacja sformalizowała się, nabrała osobowości prawnej, co bezpośrednio wymusiła współpraca z Agendą Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). — Współpraca trwała przez lata 2010-12, jednak staram się ograniczać udział grantów w finansowaniu działalności fundacji, ponieważ z zasady to nie zawsze jest stabilne — takie źródła mogą niespodziewanie wyschnąć. Staramy się bilansować nasze przychody. Z założenia fundacja działa na zasadach non-profit — opisuje Paweł Sroczyński.

Kampus eksperymentalny

Ludzi zaangażowanych w ruch cohabitat — promujący ekologię bez wyrzekania się technologii — przybywało. Narodziła się więc potrzeba zorganizowania spotkania wszystkich zainteresowanych. Tak powstał Festiwal Cohabitat Gathering mający dwie edycje: w 2011 i 2012 r. Pierwsza odniosła sukces na platformie crowdfundingowej Polakpotrafi.pl, gdzie zebrano rekordową wówczas w Polsce kwotę — niemal 98 tys. zł — na finansowanie tego typu przedsięwzięć. Powstał pomysł podjęcia działań na wielu płaszczyznach równocześnie, czego rezultatem — i rdzeniem — ma być eksperymentalny kampus budynków wzniesionych według zasad, którymi się kieruje Cohabitat.

— Rozpoczęliśmy od teorii, później przyszła pora na aktywizację środowiska i warsztaty — na naszych budowach, na budowach ludzi, którzy nas zapraszali do pomocy, aż w końcu doszliśmy do programu Build & Play we współpracy z firmą Organica Design & Build. Przeszliśmy całą drogę — od popularyzacji idei przez jej praktyczną realizację aż po kompleksową platformę z zestawem rozwiązań. Zainteresowani, korzystając z niej, będą w stanie sami od podstaw zbudować dom, uwzględniając podsuwane przez nas szczegółowe wskazówki — wyjaśnia Paweł Sroczyński.

Planowana platforma to jeden z trzech elementów projektu, na który składał się będzie także magazyn „Wytwórcy”, poruszający tematykę ekonomii społecznej i frugalizmu (według „New York Times” frugalista prowadzi oszczędny tryb życia, ciesząc się przy tym zdrowiem i modnym wyglądem, dzięki wymianie ubrań, kupowaniu używanych rzeczy, jedzeniu wyhodowanych przez siebie warzyw i owoców itp.) oraz wspomnianego kampusu. Projekt zyskał uznanie Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego w ramach organizowanego przez nią konkursu „Łódzkie ma pomysł”.

— Nasz eksperymentalny kampus porównałbym, przy zachowaniu proporcji, do miasteczka NASA. Z tą różnicą, że stworzony będzie oddolnie przez społeczność projektantów i twórców w celu prowadzenia eksperymentów i testów otwartych technologii dla samowystarczalności (open-hardware): od alternatywnych metod budowy domów przez nowe formy organizacji pracy po innowacyjne podejście do infrastruktury energetycznej lub sanitarnej. NASA chce budować autonomiczne bazy na Marsie, my będziemy budowali je na planecie Ziemia. Próba zrozumienia i naśladowanie naturalnych ekosystemów nie oznacza wyzbycia się zdobyczy cywilizacji. Przeciwnie — korzystamy z najnowszych technologii i idei, ale wszystko wprowadzamy z dbałością o regeneratywną funkcję każdego elementu. Wszystkie nasze odkrycia będziemy publikować w domenie publicznej na licencjach Creative Commons — opisuje projekt jego inicjator.

Technologia dla ludzi

Realizację ambitnego planu zaplanowano na lata 2015-16. Kolejne pomysły Pawła Sroczyńskiego zyskiwały miano szalonych — do czasu realizacji. Idea zbiera coraz więcej zwolenników i ludzi gotowych wesprzeć inicjatywę, także finansowo. Fundacja Cohabitat ma już na koncie współpracę z biznesem (Organica, Makita, BSH), prowadzone są rozmowy z łódzkimi urzędami marszałkowskim i miejskim.

— Uważam, że nasze pomysły, w tym najnowszy projekt, powinniśmy realizować w oparciu o cztery sektory. Oprócz działalności fundacji to także: administracja, biznes, a także nauka, które przez ostatnie lata koncentrowały się na technologiach, otoczeniu i infrastrukturze dla biznesu. Teraz czas na technologię dla ludzi — puentuje Paweł Sroczyński.

Dotychczas Cohabitat wybudował około 30 domów. Jeden — wspomniany nanoHabitat (proste schronienie z naturalnych materiałów) w Osadzie Słomiany Zapał — samodzielnie, pozostałe w partnerstwie z firmami. Dla kogo budują?

— Najczęściej dla wrażliwych na estetykę, o silnym twórczym charakterze — takie też są ich domy. Niecodzienne, zaskakujące, miękkie, czasem ascetyczne. Takie technologie wybierają ludzie, którzy chcą się wyrazić architekturą i nie znoszą tandety, typowości i nijakości. Niektórzy idą jeszcze dalej i pragną, by ich dom lub otoczenie były autonomiczne, zapewne z umiłowania wolności. Wtedy stosujemy wiele prostych technologii — od toalet suchych po nieduże turbiny wiatrowe — opowiada Paweł Sroczyński. Koszt wzniesienia domu zgodnie z zasadami naturalnych ekosystemów jest porównywalny z budową techniką konwencjonalną. Najtaniej jest oczywiście zbudować dom samodzielnie — mniej więcej za 1600 zł za metr. Najdroższy projekt, w jakim Cohabitat brał udział, kosztował milion: dom miał 300 mkw. i był utrzymany w stylistyce dworku. W Polsce to wciąż nowość, jednak w Europie ten rodzaj budownictwa bardzo się rozwija. Najlepiej to widać we Francji, gdzie z naturalnych, możliwie mało przetworzonych materiałów powstaje wiele budynków użyteczności publicznej — szkoły, urzędy, przedszkola.

— Dzieje się tak głównie dzięki temu, że świadomość możliwości wykorzystania tych materiałów bardzo wyprzedza naszą. W kraju wspaniałą pracę wykonuje jednak Ogólnopolskie Stowarzyszenie Budownictwa Naturalnego, które rozpoczyna badania kostek słomy jako materiału budowlanego. Ich wyniki przybliżą nas do osiągnięć francuskich — sumuje Paweł Sroczyński.