Centra SCC/BPO powstają tam, gdzie się to najbardziej opłaca ich właścicielom
Większość centrów BPO znajduje się w pięciu największych miastach. Ale inwestorzy szukają też innych lokalizacji. Czym można ich skusić?
Miasta, w których działają centra outsourcingowe, to: Warszawa, Kraków, Wrocław, Łódź i Poznań. Co może inwestorom zaproponować samorząd? Ulgi w podatku od nieruchomości, utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej. Ale to może być za mało. Dlatego trzeba zbudować klimat dla biznesu, wykreować wizerunek miasta z pomysłem i marką oraz poprawić w nim jakość życia.
Ksiądz z hiszpańskim
Upadek przemysłu włókienniczego sprawił, że Łódź notowała 20 proc. bezrobocie, najwyższe wśród dużych miast, gdy średnia w kraju wynosiła 11 proc. Dlatego miasto wynajęło międzynarodową firmę doradczą McKinsey. Kilku konsultantów pracowało przez rok. Po trzech miesiącach przedstawili strategię rozwoju, którą realizowali przez resztę kontraktu. Przez kolejny rok nadzorowali wykonanie programu przez miejskich urzędników. Miasto zapłaciło za usługę 3,6 mln zł — znaczna część tych pieniędzy pochodziła z funduszy unijnych. Opłaciło się. Bezrobocie spadło, do miasta zaczęli ściągać inwestorzy. Co ważne — z różnych branż, by uniknąć ryzyka monokultury.
— Niezwykle ważne jest stworzenie przyjaznego klimatu wobec potencjalnych inwestorów. I należy o nich dbać. Każdy z nich ma u nas do dyspozycji jedną osobę, która służy mu pomocą —podkreśla Aleksandra Suszczewicz, zastępca dyrektora Biura Rozwoju Przedsiębiorczości i Obsługi Inwestorów Urzędu Miejskiego w Łodzi.
Jakiej potrzebują pomocy?
— Ułatwienia procedury związanej z budową czy remontem drogi albo utworzenia linii autobusowej, by pracownicy mogli dojechać do firmy. Pomocy przy wynajęciu domu czy mieszkania. Załatwienia międzynarodowego przedszkola i szkoły. Zamówienia cateringu lub firmy porządkowej. Kiedyś przed świętami szukaliśmy księdza mówiącego po hiszpańsku — wymienia Aleksandra Suszczewicz.
Dodaje, że urzędnik musi pamiętać, że nie robi tego wszystkiego dla siebie, lecz dla partnerów biznesowych miasta i razem z nimi.
Stażyści w Indiach
Na konieczność aktywnego wsparcia inwestorów wskazuje również Przemysław Rot, kierownik referatu promocji gospodarczej gdańskiego Urzędu Miejskiego. To szczególnie ważne podczas rozruchu inwestycji.
— Jedna z czołowych hinduskich firm informatycznych ZenSar zamierzała utworzyć centrum badawczo-rozwojowe w Gdańsku. Potrzebowała wysoko wykwalifikowanych informatyków. Pomogliśmy przy rekrutacji, rada miejska uchwaliła specjalny program stypendialny. 23 studentów pojechało na półroczne szkolenie w indyjskim Pune — opowiada Przemysław Rot.
Urząd Miasta i Gdańska Agencja Rozwoju Gospodarczego investGDA, odpowiedzialna za przyciąganie zagranicznych inwestorów do Trójmiasta, współpracują z deweloperami, firmami doradczymi i rekrutacyjnymi. Dzięki temu zainteresowane firmy dostają kompletne informacje o regionie, jego infrastrukturze, biurach, możliwościach dofinansowania, rynku pracy.
W ubiegłorocznym raporcie KPMG wytypowała 31 miast ze świata, najbardziej atrakcyjnych dla rozwoju usług outsourcingowych. Obok m.in. Buenos Aires, Santiago, Belfastu, Belgradu czy Sofii jako jedyne miasto w Polsce wskazała właśnie Gdańsk.
— Gdańsk dobrze się w świecie kojarzy: stocznia, Solidarność, Wałęsa… Ale na przykład Francuzi mieli inne konotacje — z Marsylią, brudnym miastem portowym. Przewieźliśmy ich motorówką po Wełtawie, by się przekonali, że tak nie jest. Lokalny rynek to nie tylko Gdańsk. Potencjałem dla inwestora jest szeroko rozumiane Trójmiasto liczące 1,2 mln mieszkańców — dodaje Przemysław Rot.
Szukają swojej niszy
Jeśli chodzi o centra outsourcingowe, to Łódź specjalizuje się w księgowości i finansach, a Gdańsk w IT. Do grona takich miast chcą dołączyć Katowice. Specjaliści z IBM przygotowali dla nich wiele zaleceń. Dotyczą m.in. reklamy w zagranicznych mediach, kampanii promocyjnych, udziału w konferencjach i targach. Przedstawiciele miasta wybierają się na targi Global Sourcing Forum w Nowym Jorku.
Eksperci podkreślają, że Katowice mogłyby skorzystać na marce Krakowa. Dla globalnych koncernów, które patrzą na mapę Polski, oba miasta wyglądają prawie jak jedno miejsce. Mateusz Skowroński, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. kontaktów z inwestorami strategicznymi, przyznaje, że już teraz wielu menedżerów mieszka w Krakowie i dojeżdża do Dąbrowy Górniczej czy Katowic. To tylko 40 minut.
O ostatecznej lokalizacji centrów outsourcingowych i tak jednak zdecydują księgowi. Bo najważniejsze korzyści dla firm to oszczędności na kosztach pracy i działalności. Dlatego potencjalni inwestorzy pytają o wyższe uczelnie i kierunki kształcenia, o odległość od akademików i komunikację publiczną, koszty wynajmu nieruchomości, ulgi podatkowe i możliwości wsparcia finansowego. No ale bez przyjaznego klimatu dla biznesu nie zostaną w żadnym mieście.