Ostra selekcja poręczeń BGK

Agnieszka Jabłońska, Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2010-08-11 07:19

Kto nie ryzykuje, ten pracuje w BGK. Bank ma tak mały apetyt na ryzyko, że programy poręczeniowe ledwie zipią.

Klapa — tak jednym słowem można podsumować rok działania funduszu poręczeń kredytowych dla przedsiębiorstw, udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Dlaczego fundusz jest obecnie niewydolny? Dobre pytanie, na które odpowiedzi zażądał nawet Michał Boni, minister do specjalnych poruczeń, po tym jak informacje o totalnej niewydolności systemu dotarły do rządu. Odpowiedzi na pytanie, czemu system nie działa, są dwie. Pierwsza — fundusz w ogóle nie powinien trafić do BGK. Ktoś, pisząc ustawę o poręczeniach, przeoczył, że choć nie jest on bankiem komercyjnym, to musi działać zgodnie z prawem bankowym. Druga - ryzyko w banku jest tak wyskalowane, że firmy z trudem mogą przepchnąć się przez gęste sito weryfikacji. Selekcja jest ostra jak na egzaminie na prawo jazdy — odpada co trzeci wniosek. 

Więcej w środowym Pulsie Biznesu.