Polscy sadownicy z apetytem na Azję to temat głośny i wielokrotnie poruszany.

O polskiej borówce amerykańskiej w tym kontekście szczególnie głośno nie było. Pcha się jednak bardzo mocno. Widać ją m.in. w Malezji i Singapurze, szykuje się do Hongkongu i czeka z utęsknieniem na otwarcie Chin — w przypadku świeżych owoców w niektórych krajach konieczne jest przejście długotrwałych procedur dopuszczenia na rynek (najpierw Polski, potem konkretnych producentów).
Otwarte bramy
Polish Berry Cooperative, tworzona przez trzy grupy producentów borówki: wielkopolską BerryGroup, Podkarpacką Grupę Producentów Borówki Elliot oraz lubelskie Polskie Jagody, właśnie chwali się otwarciem drzwi do Hongkongu.
— W 2015 r. nasza sprzedaż w Azji sięgnęła 40 ton, pojawiliśmy się m.in. w Malezji i Indonezji. W zeszłym roku sprzedaż w samym Singapurze wyniosła 17 ton, a kolejne targi otworzyły nam Hongkong. W tym roku kontraktacja w Singapurze poszybowała o 230 proc. Mocno wzrosła też w innych azjatyckich krajach i w całym roku przewidujemy trzykrotny wzrost sprzedaży w tym regionie — mówi Agata Małkiewicz, dyrektor sprzedaży Polish Berry Cooperative. Na razie borówki do Azji latają, po osiągnięciu większej skali zostaną załadowane do kontenerów i popłyną.
— Azja jest dla producentów świeżych owoców trudniejsza niż dla produktów przetworzonych ze względu na logistykę i odległość. Dziś są tu sadownicy i plantatorzy borówki, bo łatwiej je przetransportować niż np. świeże maliny czy truskawki, ale na te owoce też jest tu rynek — twierdzi Mirosław Maliszewski, prezes Sadowników RP.
— Trudniejsza logistyka dla świeżych owoców jednocześnie oznacza mniejszą konkurencję na miejscu, co czyni te rynki atrakcyjnymi. Ponadto rośnie tu klasa średnia, a to ją stać na importowane owoce. Dla nas to też ciekawa dywersyfikacja odbiorców — mówi Dominika Kozarzewska, prezes Polskich Jagód.
Przyznaje, że bardzo czeka na otwarcie rynku chińskiego. Dla jabłek otworzył się pod koniec zeszłego roku, borówki amerykańskie są kolejne w administracyjnej kolejce. — Jabłkom udało się po dwóch latach przy ogromnej woli politycznej po obu stronach.W przypadku borówki też widać tę wolę, ale spodziewamy się, że zajmie to również co najmniej dwa lata — uważa Dominika Kozarzewska.
Eksportowa statystyka
Główny Urząd Statystyczny jeszcze nie wykazuje jabłek w Chinach — dostępne dane za zeszły rok obejmują trzy kwartały, a sprzedaż ruszyła w czwartym. Sprzedajemy jednak do Chin (czołowego producenta mrożonych truskawek) m.in. właśnie mrożone truskawki, kilkaset kilogramów malin i porzeczek (również w wersji mrożonej). Spośród producentów owoców to sadownicy są najmocniej, choć cały czas słabo, obecni w azjatyckich krajach. Pokazali się w Indiach, Singapurze (tu też wyróżniają się producenci borówki) i Hongkongu (również z suszoną śliwką).
— Wolumeny, które trafiają do Azji, są małe i niesatysfakcjonujące, ale też nie mamy jako producenci owoców wyrobionych relacji handlowych w tym regionie, a w przypadku niektórych krajów ogranicza nas brak dobrej infrastruktury — chłodni i magazynów. Przy tak dużych odległościach musimy sami maksymalnie dopracować drogę od pola na sklepową półkę, żeby czas od zbioru do dotarcia do konsumenta ostatecznego był jak najkrótszy — mówi Mirosław Maliszewski.