Debatę publiczną o wdrożeniu zapisów unijnej dyrektywy tytoniowej do polskiego prawa zdominowały wielkie koncerny, które skarżyły się na zakaz stosowania dodatków smakowych i nakaz umieszczania ostrzeżeń obrazkowych na paczkach. W nowelizacji „ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu”, która czeka na podpis prezydenta, jest jednak dużo więcej zapisów, zmieniających reguły gry na rynku. Prawnicy zwracają uwagę na zapisy, dotyczące zakazu sprzedaży na odległość, w tym przez internet, które bardzo szybko mogą wejść w życie. — Zakaz sprzedaży w internecie będzie dotyczył wszystkich wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych i wkładów do nich oraz części. Kara za jego naruszenie jest wysoka — to grzywna do 200 tys. zł, ograniczenie wolności albo obie te sankcje. Co ważne, w odróżnieniu od większości zapisów znowelizowanej ustawy, zakaz handlu w internecie zacznie obowiązywać bardzo szybko, już 14 dni po publikacji w Dzienniku Ustaw. Może do tego dojść jeszcze w tym miesiącu — mówi Bartosz Rodak, adwokat z Mariański Group Kancelaria Prawno-Podatkowa. Katarzyna Kazior, prezes Frisco.pl, jednego z największych e-sklepów spożywczych w kraju, podkreśla, że sprzedaż
wyrobów tytoniowych (i w ogóle używek) nie jest dla e-sklepów tak ważna jak dla tradycyjnych detalistów. Zwłaszcza w najmniejszych placówkach handlowych papierosy potrafią odpowiadać za ponad 20 proc. obrotów. W e-sklepach to produkty marginalne. — Nie koncentrujemy się na tych kategoriach produktowych, posiadamy je w ofercie, ponieważ chcemy zapewnić klientom wszystko to, czego szukają podczas dużych zakupów spożywczych. Niemniej jednak, jeśli nowelizowana ustawa wejdzie w życie i pojawi się wymóg zaprzestania wysyłkowej sprzedaży wyrobów tytoniowych, dostosujemy się do przepisów — mówi Katarzyna Kazior. Bardziej dotkliwy będzie zakaz sprzedaży internetowej e-papierosów, które do tej pory w ogóle nie były regulowane, co owocowało rozkwitem takiej działalności w sieci. E-palacze muszą też szykować się na inne obostrzenia. — Bez żadnego okresu przejściowego w życie wejdzie zakaz palenia papierosów elektronicznych w miejscach publicznych. Na to szczególną uwagę powinni zwrócić — poza konsumentami — m.in. przedsiębiorcy prowadzący lokale gastronomiczne, gdzie papierosy elektroniczne będą teraz traktowane jak zwykłe wyroby tytoniowe — mówi Bartosz Rodak. Za używanie e-papierosów w miejscach, które nie są do tego przeznaczone, będzie groziła grzywna do 500 zł. Właściciele lokali, którzy nie umieszczą informacji o zakazie palenia i e-palenia, muszą liczyć się z grzywną do 2000 zł. © Ⓟ