Panika przyćmiła sezon wyników w USA

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2024-08-13 20:00

Globalny krach giełdowy, wywołany podwyżką stóp w Japonii i słabymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, zdławił w zarodku pozytywną reakcję inwestorów na wyniki kwartalne spółek w USA.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sezon wyników kwartalnych w Stanach Zjednoczonych zszedł na drugi plan, kiedy na giełdach w Stanach Zjednoczonych i Japonii tąpnęło. Tymczasem mimo wyprzedaży walorów dużych podmiotów, jak Tesla czy Amazon, które osiągnęły przychody lepsze od oczekiwań analityków, mediana wzrostu kursów w reakcji na pobicie konsensu dotyczącego przychodów wyniosła 1,7 proc., najwięcej od co najmniej pięciu lat, wynika z danych Bloomberg Intelligence. Natomiast mediana spadku notowań po gorszych od oczekiwań przychodach to 1,1 proc., najmniej od wielu kwartałów. Oznacza to, że mimo iż indeks S&P 500 spadł o 5 proc. od 12 lipca, uznawanego za nieoficjalne otwarcie sezonu wynikowego, inwestorzy sowicie nagradzali spółki, które pozytywnie zaskakiwały wysokością sprzedaży, a jednocześnie nie karali boleśnie tych, które rozczarowały. To zaskakujące nie tylko z uwagi na nastroje, ale też efekt bazy. Mimo bardzo wysoko zawieszonej poprzeczki przez niemal dwa lata nieustannej poprawy wyników, amerykańskie spółki w II kwartale 2024 r. ponownie pobiły oczekiwania, a ich zyski były średnio 13 proc. lepsze r/r, wynika z danych Bloomberg Intelligence. To największa tego typu zwyżka od IV kwartału 2021 r., która przynajmniej częściowo uspokoiła obawy o słabego konsumenta i niższe marże, wywołane spadkiem inflacji.

Mieszane uczucia

Efektowny rajd zaliczyły nieco ponad tydzień temu akcje spółki DoorDash (działającego w USA konkurenta UberEats i Pyszne.pl), której notowania podskoczyły podczas jednej sesji o ponad 8 proc. w reakcji na zaskakująco dobre wyniki mimo spowolnienia w branży restauracji szybkiej obsługi. Kurs akcji Mattela, producenta lalek Barbie, wzrósł o 10 proc. dzięki wysokim marżom, a walorów Bank of New York Mellon wspiął się na szczyt wszech czasów po rekordowych wynikach.

Tego typu przypadków było więcej, a mimo to szeroki rynek akcji na tym nie skorzystał. Wcześniej inwestorzy skupili się na obawach o zbyt wysokie wyceny w sektorze technologicznym i przesadzone oczekiwania wobec korzyści finansowych płynących z rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję.

Nastrojom nie pomogło też kilka spółek cieszących się sporym zainteresowaniem inwestorów, które wyraźnie wyminęły się z oczekiwaniami. Poza Teslą, której notowania spadły o 12 proc. na sesji po publikacji wyników wskazujących na wyraźną obniżkę marży i niewiele wyższe przychody w ujęciu r/r, mocno taniały kurs akcji Super Micro Computer i Airbnb - odpowiednio o 20 i 13 proc. dzień po słabych raportach kwartalnych.

Ogólnie inwestorzy byli jednak dość pobłażliwi względem zawodzących spółek. Notowania GE Healthcare Technologies podskoczyły o 2,4 proc. mimo większego niż oczekiwano ucięcia prognoz przyszłych wyników. Za to akcje Kraft Heinz podrożały o ponad 4 proc. mimo zmniejszenia oczekiwanej rocznej sprzedaży organicznej, bo jak tłumaczyli analitycy, inwestorzy spodziewali się większej korekty prognozy, niż zaprezentowała spółka.

Różnica w podejściu

Ciekawie w kontekście przedstawionych danych wygląda wynik analogicznego badania przeprowadzonego przez analityków JPMorgan na europejskich rynkach akcji. Na Starym Kontynencie nie dało się zauważyć optymizmu i pobłażliwości, jakimi rynek darzył w minionym sezonie wynikowym amerykańskie spółki. Mediana spadku notowań po gorszych od oczekiwań przychodach wyniosła 2,2 proc., najwięcej od ponad ośmiu lat, za to mediana wzrostu kursów po przychodach lepszych niż się spodziewano wyniosła 1,6 proc.

Łyżka dziegciu
Eryk Szmyd
Analityk XTB

Ostatni sezon wynikowy w USA można nazwać solidnym. Alarmujący był jednak spadek liczby firm bijących prognozy przychodów, których odsetek znalazł się wyraźnie poniżej pięcioletniej średniej. O ile poprawa zysków może następować po stronie operacyjnej, o tyle wzrost przychodów pozostaje długoterminowo istotniejszym wyznacznikiem faktycznej koniunktury biznesowej. Publikacje raportów za II kwartał 2024 r. to rozdział zamknięty. Oczekiwania rynku względem kolejnych sezonów wynikowych jeszcze tydzień temu były bardzo optymistyczne i m.in. zakładały średnio około 14-procentowy wzrost zysków na akcję spółek z S&P 500 w IV kwartale i poprawę marż netto w kolejnych kwartałach. Po ostatnim krachu na giełdach zaczęło się to trochę zmieniać. Inwestorzy zaczęli się obawiać, że słabsza gospodarka utrudnia firmom funkcjonowanie. Zanim poznamy rezultaty za III kwartał 2024 r., dużo się jednak może zmienić.