Osiem lat temu doszło do głośnej i karkołomnej konsolidacji Pekao z Bankiem BPH z jednoczesnym podziałem drugiego banku. Mariaż i rozwód w jednym były konsekwencją połączenia spółek matek obu banków: niemieckiego HVB i włoskiego Unicredit. Na pełną konsumpcję związku banków nr 2 i 3 na polskim rynku nie zgodził się ówczesny rząd PiS, który argumentował, że fuzja zaburzy konkurencyjność w sektorze finansowym, bo zostanie on zdominowany przez jednego gracza. W efekcie Pekao przejęło BPH, po czym z banku został wydzielony tzw. mały BPH, czyli kadłubowa instytucja z siecią 200 placówek. Historia zatoczyła pełne koło. Według naszych informacji, Pekao prowadzi due diligence BPH i jest mocno zainteresowane dokończeniem fuzji sprzed lat.

Drugie podejście
Pekao interesowało się Bankiem BPH od chwili, gdy Amerykanie wystawili go na sprzedaż. Było wśród czterech podmiotów, które złożyły wstępną ofertę. Giełdowy bank nie znalazł się na krótkiej liście ze względu na niską cenę, jaką gotów był zapłacić. Do finału negocjacji przeszli PZU i Leszek Czarnecki, założyciel i główny inwestor grupy Getin. Na końcu Amerykanie prowadzili negocjacje już tylko z ubezpieczycielem. Wydawało się, że są zakończą się one podpisaniem umowy, lecz niespodziewanie PZU ogłosiło, że kończy targi i z transakcji nic nie będzie. Według naszych informacji, ubezpieczyciel oferował za cały bank 0,8 wartości księgowej, podczas gdy sprzedawca chciał sprzedać polski biznes po cenie wartości księgowej. Amerykanie mogli liczyć, że kupiec wyłoży każdą sumę, gdyż jest zdeterminowany do przejęcia kolejnego banku, żeby wyciągnąć synergie z konsolidacji z Aliorem, w którym wcześniej wykupił 25-procentowy pakiet akcji. Ubezpieczyciel jednak „pękł” i zrezygnował z negocjacji, uznając cenę za BPH za mocno zawyżoną. Z naszych informacji wynika, że Leszek Czarnecki, drugi oferent z krótkiej listy, proponował sprzedawcy cenę 1,2 wartości księgowej, ale po oczyszczeniu BPH z części frankowej.
Bez walutowego balastu
Odejście PZU od stołu negocjacyjnego zakończyło rozmowy GE Capital o sprzedaży banku. Na jakiś czas. Z naszych informacji wynika, że w kontakcie z Amerykanami pozostał Leszek Czarnecki i wciąż jest zainteresowany. Teraz wyrasta mu konkurent w postaci Pekao. Bank odmówił odpowiedzi na pytanie o plan przejęcia BPH. Na niedawnej konferencji wynikowej Luigi Lovaglio, prezes Pekao, pytany o przejęcia w Polsce, odpowiedział, że interesuje go tylko bank, „który nie miałby portfela franków szwajcarskich”. Wszystko wskazuje na to, że BPH pójdzie pod młotek bez walutowego balastu. Jest kilka możliwości wydzielenia portfela frankowego z bilansu: od podziału banku na dwie instytucje, przez wydzielenie zorganizowanej części przedsiębiorstwa z aktywami frankowym na funduszu specjalnego przeznaczenia kończąc, do którego „franki” zostaną przeniesione. Bank BPH ma około 12,1 mld zł kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich. Po „zdjęciu” ich z bilansu w portfelu zostanie blisko 10 mld zł kredytów konsumenckich i korporacyjnych.
— Dla Pekao przejęcie zdrowych aktywów stanowi dobrą okazję biznesową. Tak jest z pewnością z punktu widzenia banku. Nie wiadomo, jak na transakcję zapatruje się grupa — mówi finansista zastrzegający anonimowość.
Pekao samodzielnie może pozwolić sobie na przejęcie Banku BPH, ponieważ ma dużą poduszkę kapitałową. Biorąc pod uwagę nastawienie krajowego regulatora i plany nowego rządu, nie zanosi się na to, żeby mógł wypłacić nadwyżkę akcjonariuszom w formie dywidendy. Dlatego akwizycja może być dobrym sposobem spożytkowania zamrożonego kapitału.
— Tym bardziej że może to być ostatnia okazja inwestycyjna na naszym rynku dla zagranicznych inwestorów, zważywszy na zamianę klimatu politycznego w Polsce, nastawionego na wspieranie rodzimego kapitału — mówi jeden z naszych rozmówców.
Ale jest też druga strona medalu. Pokaźne kapitały Pekao poprawiają wskaźniki kapitałowe całej grupy Unicredit, której na kapitale od dawna zbywa. Włoska grupa ostatnio ogłosiła plany cięcia kosztów, które co prawda Polski nie dotyczą, ale nie wiadomo, czy Mediolan, który jest w trakcie zaciskania pasa, będzie chciał równolegle wydawać pieniądze na inwestycje. GE chce wyjść z całości aktywów finansowych w ramach ogólnoświatowej strategii zakładającej koncentrację na działalności przemysłowej. Do końca trzeciego kwartału GE podpisał umowy zbycia prawie 95 mld USD aktywów. Do końca przyszłego roku kwota ma sięgnąć 200 mld USD.