Budżet UE na lata 2007-2013 nakłada na Szwecję dodatkowe wydatki 800 mln koron rocznie. To za dużo - uważa premier Szwecji Goeran Persson w artykule, opublikowanym w niedzielnym wydaniu sztokholmskiego dziennika "Dagens Nyheter".
Artykuł prezentuje opinie premiera, a nie oficjalne stanowisko rządu, które jednak zapewne niewiele będzie odbiegać od pozycji przedstawionej w tekście przez Perssona.
Przypomina on, że Szwecja należy do grupy płatników netto i jej składka wyniosła w ub. roku około 2,5mld. euro. Persson uznaje to za naturalne z racji zamożności kraju, ale nie akceptuje faktu, że szwedzka wpłata jest najwyższa per capita. Tym bardziej, że propozycja nowego budżetu opracowana w Brukseli zakłada wzrost składki rocznej o 85 mln euro (ponad 800 mln koron).
"Temu się zdecydowanie sprzeciwiam - podkreśla. "Możemy zaakceptować pewien wzrost naszej składki spowodowany zeszłorocznym historycznym rozszerzeniem UE. Ale w projekcie budżetu zawarte są inne przyczyny jego wzrostu, których nie możemy finansować".
Chodzi z jednej strony o rosnące koszta aparatu unijnego, a z drugiej o dalsze dopłaty z funduszu regionalnego dla państw starej unii, już i tak relatywnie dobrze rozwiniętych. Persson określa to postępowanie jako nie do zaakceptowania, gdyż naprawdę ogromne potrzeby istnieją w nowych krajach członkowskich. Jest to problem solidarności z najbardziej potrzebującymi.
Szwedzki premier zaznacza jednak, że również kraje, które przez tyle lat korzystały z pomocy unijnej, powinny obecnie zrozumieć nową sytuację i przyłączyć się do solidarnościowego działania. Takie rozłożenie obciążeń budżetu unijnego pozwoli na poważne jego ograniczenie nawet do poziomu jednego procenta PKB, czego domagasię Szwecja oraz pięciu innych płatników netto.
Według Perssona konieczna jest zmiana polityki rolnej. Jej obecnego, przestarzałego modelu nie da się dalej utrzymać. Oczywiście i w przyszłości musi istnieć wspólna europejska polityka w tej dziedzinie. Ale konieczne jest obniżanie dotacji dla tzw. cen interwencyjnych, stopniowe przechodzenie na krajowe finansowanie dopłat bezpośrednich i wzrost nakładów na rozwój rejonów wiejskich.
Polityka rolna - podkreśla szwedzki premier - nie może nadal stanowić szkieletu unijnego budżetu. W zamian powinny go tworzyć działania promujące wzrost europejskiej konkurencyjności w rosnącej gospodarce globalnej.
W konkluzji premier Szwecji wyraża nadzieję, iż Wielka Brytania i Tony Blair, z którym niedawno się spotkał i dyskutował te problemy, doprowadzą do wyjścia Unii z obecnego impasu.