Przeciętny Polak, jeśli w ogóle posiada oszczędności, ma zgromadzone ok. 6,2 tys. euro. To niewiele w porównaniu z naszym zachodnim sąsiadem – 44,8 tys. euro zaoszczędził przeciętny Niemiec, i Hiszpanią, do której aspirujemy gospodarczo – przeciętny mieszkaniec tego kraju na przyszłość zgromadził 24 tys. euro. O zachowaniach ekonomicznych Polaków dyskutowali uczestnicy panelu dyskusyjnego podczas konferencji Impact w Poznaniu.

Nawyk oszczędzania u Polaków niewiele zmienił się w ciągu ostatnich 25 lat, choć znacznie wzrosły nasze dochody i zupełnie inaczej pieniądze wydajemy. Wzrost zamożności przełożył się na zmiany w konsumpcji. Zmieniająca się gospodarka i coraz bardziej zasobny portfel Polaka w latach 90. pozwalał na większe wydatki na przyjemności i poprawę standardu życia. Rozbudzony apetyt na konsumpcję od końca lat 90. zbliżył też Polaków do kredytów i pożyczek. To instrumenty finansowe, z których nadal korzystamy chętnie.
- Obserwujemy ogromną zmianę w obszarze celu, na który nasi klienci pożyczają pieniądze. W ciągu ostatnich 25 lat ona przesuwała się od potrzeb bieżących - brakuje mi do "pierwszego" lub na nagłą potrzebę, muszę pożyczyć, do - chcę pożyczyć. Polacy częściej dziś finansują swój rozwój, przyjemności, podróże, czy remonty – mówiła podczas konferencji Impact Katarzyna Szerling, członek zarządu Provident Polska.
Pożyczamy nowocześnie
Doświadczenia biznesu pokazują, że w dziedzinie pożyczania zdobyliśmy już sporo wiedzy.
- Widzimy jak odpowiedzialnie dziś klienci podejmują decyzje pożyczkowe. Było to szczególnie widoczne w czasie pandemii oraz po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Klienci analizowali dokładnie, czego dotyczy konkretny produkt, czy będzie ich stać na spłacanie rat, a także, czy inne rozwiązanie pozwoliłoby im lepiej sfinansować daną potrzebę. To ogromna zmiana od kompulsywnego konsumpcjonizmu, po przemyślane pożyczanie. My jako rynek, robiliśmy sporo przez lata, żeby dostarczać klientom informacji na ten temat, dlatego cieszą nas te obserwacje – przekonywała Katarzyna Szerling.
Wyzwaniem nadal pozostaje, jak skłonić Polaków do większego oszczędzania i inwestowania pieniędzy. Z raportu „W kierunku nowego stylu życia. 25 lat finansów Polaków”, przygotowanego przez SpotData i Provident, wynika, że jedynie 15 proc. z nas byłaby w stanie utrzymać się z oszczędności na niezmienionym poziomie życia powyżej pół roku, około 30 proc. przez kilka miesięcy.
Oszczędzamy staromodnie
- Polacy mają oszczędności, ale w skarpetach, albo zalegające na rachunkach rozliczeniowych. Najlepiej pokazał to początek pandemii, gdy w przez kilka miesięcy z banków zostało wycofane 30 mln złotych. Te pieniądze trzeba przywrócić do systemu, a może tak się stać za sprawą atrakcyjnej oferty instytucji finansowych nastawionej na długoterminowe oszczędzanie – wyjaśniał podczas dyskusji wiceprezes Banku Pekao, Jarosław Fuchs. Zdaniem eksperta największą bolączką Polaków jest obawa przed inwestowaniem w dłuższej perspektywie czasowej. Chcemy za wszelka cenę zachować płynność środków.
Mateusz Żelechowski z mBanku zwracał uwagę na rolę edukacyjną systemu bankowego, zwłaszcza w kwestii inwestycji w długim terminie.
- Inwestycje w akcje w długim terminie procentują. Ale z giełdy i funduszy inwestycyjnych trzeba korzystać odpowiedzialnie. Wiele banków oferuje już usługę „private banking”, dzięki której można inwestować już od 100 zł. Niestety nadal mamy w Polsce kulturę ryzykownego inwestowania, opartego o dyskusje ze znajomymi – przekonywał ekspert.
Co może o tyle dziwić, że w praktyce Polaków cechuje mała niechęć do ryzyka i wybór najbardziej bezpiecznych produktów inwestycyjnych, takich jak obligacje.
- Wolimy inwestować tam, gdzie można szybko wyjść, gdzie bezpieczeństwo jest większe. Stąd popularność lokowania pieniędzy w obligacje. Wolimy nie zarobić, byle nie stracić. Z drugiej strony tendencja Polaków do inwestowania w środki trwałe, jak nieruchomości i kruszce. Generalnie nasze podejście do inwestowania wynika z tego, że boimy się tego, czego nie znamy - mówiła podczas konferencji Anna Gadomska, rzecznik finansowa.
Uczestnicy dyskusji zwracali uwagę na potrzebę edukacji ekonomicznej nie tylko przez produkty finansowe dla klientów, ale także wśród najmłodszych.
- Potrzeba oszczędzania na przyszłość wśród Polaków przyjdzie, potrzebujemy jeszcze kilka lat, żeby zbudować tą świadomość wśród dorosłych. Tak jak przeszliśmy od tego trendu pożyczania na podstawowe potrzeby, do zaspokajania wyższych potrzeb. Ważne jest natomiast, żebyśmy równolegle edukowali młode pokolenia, żeby budować fundament pod te nowe nawyki ekonomiczne – przekonywała Katarzyna Szerling z Provident Polska.