Pierwszy dzień szczytu Unii Europejskiej bez ustaleń

opublikowano: 2007-06-22 08:21

Polska przedstawiła nową propozycję dotyczącą zapisów w nowym traktacie Unii Europejskiej. Polska zaproponowała, by korzystny dla niej traktat z Nicei obowiązywał do 2020 roku. Dopiero wtedy mógłby wejść w życie system głosowania na zasadzie podwójnej większości, odrzucany obecnie przez Warszawę.

Tej sprawie poświęcone było nocne, półtarogdzinne spotkanie w Brukseli prezydenta Lecha Kaczyńskiego z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, oraz francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym. Rozmowy odbyły się po zakończeniu pierwszego dnia unijnego szczytu, który nie przyniósł rozstrzygnięcia co do losów nowego traktatu.
Ten nowy, polski postulat to odpowiedź na francuską propozycję. Dotyczy ona procedury, która umożliwia odwlekanie w czasie niekorzystnej decyzji, nawet jeśli nie ma wystarczającej liczby państw do jej zablokowania.

Polska zwraca jednak uwagę, że ten tak zwany hamulec bezpieczeństwa nie jest czymś nowym, bo zapisano go już w deklaracji, dołączonej do unijnej konstytucji. Paryż tłumaczy, że chce ten zapis wzmocnić, wpisując go do nowego traktatu. To jednak nie zadowoliło Polski. Z nieoficjalnych informacji wynika, że francuski prezydent był poirytowany, gdy usłyszał, że Polska ma zastrzeżenia do propozycji. Napięcie starała się załagodzić niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Sam prezydent Kaczyński po nocnym spotkaniu powiedział, że nie jest optymistą w kwestii osiągnięcia porozumienia na szczycie, ale nadal będzie toczył rozmowy z innymi politykami państw UE. "Sytuacja na szczycie Unii jest bardzo trudna" - podkreślił prezydent.

Wcześniej minister Spraw Zagranicznych Anna Fotyga powiedziała, że istnieją pewne rozwiązania, które mogą stanowić pakiet równie korzystny, jak system pierwiastkowy. Minister Fotyga zaznaczyła jednak, że w tej kwestii potrzebne będą jeszcze dodatkowe rozmowy.

Tymczasem Angela Merkel oświadczyła na konferencji prasowej, że w tej chwili ciężko przewidzieć, czy przedstawicielom państw Unii uda się porozumieć na obecnym szczycie. Kanclerz Merkel dodała, że uwagi wszystkich członków UE zostały przyjęte do wiadomości.

Angela Merkel dodała, że kilka krajów Wspólnoty dalej obstaje przy swoich postulatach, dlatego niemożliwe było porozumienie. Jednak - jak powiedziała niemiecka kanclerz - wszystkie państwa deklarowały wolę kompromisu. „Nie było żadnych gróźb podczas rozmów, wszyscy mówili, że traktat jest potrzebny, jest zatem wola, ale czy kompromis będzie możliwy, tego powiedzieć nie mogę" - dodała Angela Merkel.

Niemiecka kanclerz nie chciała też powiedzieć, które kraje najbardziej broniły swoich postulatów. Wyręczył ją natomiast francuski prezydent. Nicolas Sarkozy otwarcie powiedział, że Polska stwarza największe problemy. „Wszystkie kraje są gotowe do kompromosu. A Polska? Niestety, chyba na razie nie" - mówił francuski prezydent. Tymczasem luksemburski premier Jean-Claude Juncker stwierdził, że Londyn i Warszawa stwarzają podobne trudności.

Rozmowy w Brukseli będą kontynuowane dziś, w drugim dniu szczytu. Wciąż szukane jest porozumienie satysfakcjonujące stronę polską. Ambasador Polski przy UE Jan Tombiński powiedział, że wszystkie propozycje są analizowane i nie można jeszcze na nic się zdecydować. Dodał, że negocjacje zostaną wznowione o godzinie 9 rano. IAR