Sąd uznał, że były szef grupy nakłaniał do zatajania zeznań. Obrona złoży apelację, bo wyrok jest oparty głównie na twierdzeniach klienta.
Na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata został skazany
Łukasz K., wiceprezes Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI). To
pierwszy wyrok w kilku sprawach toczących się wokół upadłej spółki,
która pozbawiła 1,2 tys. klientów oszczędności wartych blisko 250 mln
zł. Grupa WGI upadła w maju 2006 r.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Sąd uznał, że były szef grupy nakłaniał do zatajania zeznań. Obrona złoży apelację, bo wyrok jest oparty głównie na twierdzeniach klienta.
Na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata został skazany
Łukasz K., wiceprezes Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI). To
pierwszy wyrok w kilku sprawach toczących się wokół upadłej spółki,
która pozbawiła 1,2 tys. klientów oszczędności wartych blisko 250 mln
zł. Grupa WGI upadła w maju 2006 r.
Marek Wiśniewski
— Oskarżony został uznany za winnego występku nakłaniania świadka do
zatajenia prawdy podczas składania zeznań mających służyć za dowód w
postępowaniu administracyjnym — informuje Ewa Leszczyńska-Furtak,
rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie. Sprawa
dotyczyła Mirosława G., który był jednym z większych klientów WGI —
zainwestował ponad 3 mln zł.
Prokuratura wyłączyła ją z głównej sprawy ze względu na upływający
jesienią termin przedawnienia.
— Całkowicie nie zgadzam się z tym wyrokiem, bo opiera się wyłącznie na
zeznaniach świadka, co do spójności których można mieć duże wątpliwości.
Świadek był przesłuchiwany w obecności biegłego psychologa, jego opinia
była bardzo niejednoznaczna. Będziemy wnosić o pisemne uzasadnienie
wyroku i apelację. Zależy mi na tym, by mój klient został uniewinniony,
i wydaje się, że sąd apelacyjny zdąży rozpatrzyć sprawę przed jej
przedawnieniem — mówi mec.
Jakub Wende, obrońca Łukasza K. Mirosław G. twierdzi, że jako pierwszy
klient zaczął podejrzewać nieprawidłowości w WGI, kiedy dowiedział się,
że na jego rachunek są bez jego wiedzy kupowane są obligacje
niedopuszczone do publicznego obrotu. Na początku października 2005 r.
spotkał się z Łukaszem K., wiceprezesem WGI odpowiedzialnym za marketing
i relacje z klientami, by wyjaśnić sprawę.
Łukasz K. miał mu wówczas wręczyć wyciąg z rachunku z dopisaną kwotą 200
tys. zł oraz obiecać, że inwestycje Mirosława G. będą miały o pół
procentu wyższą rentowność niż pozostałych klientów. W zamian miał
oczekiwać zachowania spokoju. Mirosław G. twierdzi jednak, że na
przyjęcie tej propozycji nie pozwalała mu uczciwość i powiadomił organy
ścigania o podejrzeniu nieprawidłowości. Skontaktował się również z
dziennikarzami — m.in. Anną Marszałek i Andrzejem Stecem.