Pionierska operacja Hajdarowicza

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-01-31 22:00

KCI jako pierwsza spółka w historii polskiej giełdy ma przejść z głównego rynku na NewConnect. Drobni akcjonariusze protestują

Czegoś takiego jeszcze na polskiej giełdzie nie było. We wtorek walne zgromadzenie spółki KCI, kontrolowanej przez Grzegorza Hajdarowicza, przegłosowało uchwały, dotyczące przeniesienia się z rynku regulowanego warszawskiej giełdy na NewConnect. Transfery między parkietami to nic nowego, ale na polskim rynku jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by odbywały się w tym kierunku.

ZWOLENNIK NEWCONNECT: Grzegorz Hajdarowicz, większościowy akcjonariusz i prezes KCI, dąży do przeniesienia spółki na NewConnect. Chce też w tym roku wprowadzić na ten rynek spółkę Gremi Media, w której skoncentrowane są jego aktywa prasowe, m.in. wydawca „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”.
Grzegorz Kawecki

Warunki giełdy

Formalnych przeszkód do transferu jednak nie ma. Każda spółka giełdowa może złożyć wniosek o wykluczenie akcji z obrotu na rynku regulowanym i, na podstawie odrębnych przepisów, o wprowadzenie do obrotu na rynku alternatywnym. Zarząd giełdy tymczasem może — lecz nie musi — zażądać od spółki spełnienia dodatkowych warunków. „Zarząd giełdy może uzależnić pozytywną decyzję w sprawie wykluczenia od spełnienia dodatkowych warunków. Podejmując decyzję w sprawie nałożenia takich warunków, zarząd giełdy poddaje szczegółowej analizie wniosek emitenta oraz uwzględnia konieczność zapewnienia ochrony praw i interesów wszystkich uczestników rynku, w tym w szczególności akcjonariuszy mniejszościowych danej spółki” — napisało w odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe GPW. Na tym etapie nie wiadomo, czy KCI przy okazji transferu zostaną przedstawione jakiekolwiek dodatkowe warunki. Wiadomo natomiast, że zgodnie z regulaminem NewConnect spółka będzie mogła skorzystać z kilku ułatwień — w związku z tym, że jej akcje były notowane na rynku regulowanym nie musi przygotowywać dokumentu informacyjnego i nie musi podpisywać umowy z autoryzowanym doradcą. Oszczędności to jeden z głównych motywów transferu.

— Warszawska giełda jest w kryzysie, cierpi na przeregulowanie, które jest wbrew emitentom oraz członkom zarządów i rad nadzorczych. Do tego dochodzą wysokie koszty. Nie widzę w tej chwili żadnej wartości dodanej w byciu firmą z głównego parkietu. Wciąż jednak warto być spółką notowaną, bo to oznacza przejrzystość wobec inwestorów i rynku, a także możliwość łatwiejszego pozyskania kapitału z emisji akcji czy obligacji — tak tłumaczył Grzegorz Hajdarowicz w rozmowie z „Parkietem” przyczyny przejścia na NewConnect. Na pytania „PB”, zadane na początku stycznia, spółka KCI do tej pory nie odpowiedziała.

Walka mniejszościowych

Tymczasem przeciw transferowi na NewConnect protestują drobni akcjonariusze spółki. Na walnym nie mieli szans, bo Grzegorz Hajdarowicz, choć pośrednio i bezpośrednio kontroluje niespełna 60 proc. akcji KCI, miał ponad 97 proc. zarejestrowanych głosów. \

— Przejście na NewConnect to degradacja spółki i próba ucieczki przed rygorami rynku regulowanego. W mojej ocenie to próba wyjścia z giełdy tylnymi drzwiami bez konieczności ogłoszenia wezwania. Akcjonariusze mniejszościowi zgłosili sprzeciwy do uchwał i zamierzamy walczyć o ich uchylenie — mówi Piotr Szczęsny, jeden z drobnych akcjonariuszy KCI (a wcześniej Gremi Media), oskarżany przez spółkę o stosowanie szantażu korporacyjnego.

Burzliwie było też na poprzednim walnym zgromadzeniu KCI, które odbyło się w sobotę 31 grudnia o godz. 18. Akcjonariusze mniejszościowi zgłaszali sprzeciwy do podejmowanych uchwał i zadawali zarządowi pytania, związane m.in. ze zobowiązaniami spółki wobec innych podmiotów, które kontroluje Grzegorz Hajdarowicz, a także z rozliczeniem transakcji sprzedaży „Przekroju”. W połowie stycznia KCI na część pytań odpowiedziało na piśmie.

 

OKIEM PRAWNIKA
Korzystnie dla dużego

ANDRZEJ MIKOSZ, partner w kancelarii KL & Gates, były członek Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, były minister skarbu

Po wprowadzeniu dyrektywy MAR koszty obecności spółki na rynku regulowanym i na NewConnect są właściwie identyczne. Trudno mówić więc poważnie o tym, że dzięki przejściu na mały rynek spółka może osiągnąć realne oszczędności. Taki transfer z pewnością jest jednak korzystny dla większościowego akcjonariusza, jeśli chce się pozbyć ze spółki akcjonariuszy mniejszościowych. Na NewConnect omija go konieczność ogłaszania wezwań. W dodatku rynek ten z zasady omijają silni inwestorzy instytucjonalni. W konsekwencji duży akcjonariusz może dużo łatwiej i taniej niż na rynku regulowanym skupować papiery od drobnych akcjonariuszy i umacniać swoją kontrolę nad spółką, a w końcu wycofać ją z obrotu.

OKIEM PRAWNIKA
Korzystnie dla dużego

ANDRZEJ MIKOSZ, partner w kancelarii KL & Gates, były członek Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, były minister skarbu

Po wprowadzeniu dyrektywy MAR koszty obecności spółki na rynku regulowanym i na NewConnect są właściwie identyczne. Trudno mówić więc poważnie o tym, że dzięki przejściu na mały rynek spółka może osiągnąć realne oszczędności. Taki transfer z pewnością jest jednak korzystny dla większościowego akcjonariusza, jeśli chce się pozbyć ze spółki akcjonariuszy mniejszościowych. Na NewConnect omija go konieczność ogłaszania wezwań. W dodatku rynek ten z zasady omijają silni inwestorzy instytucjonalni. W konsekwencji duży akcjonariusz może dużo łatwiej i taniej niż na rynku regulowanym skupować papiery od drobnych akcjonariuszy i umacniać swoją kontrolę nad spółką, a w końcu wycofać ją z obrotu.

OKIEM PRAWNIKA
Mniejsi wiele nie tracą

ZBIGNIEW MROWIEC, partner w kancelarii Mrowiec Fiałek i Wspólnicy, były zastępca przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd

Rynek regulowany jest uznawany za bardziej płynny i stabilny niż rynek alternatywny, ale w praktyce zależy to od spółki — choć oczywiście część inwestorów instytucjonalnych będzie omijać NewConnect. Dla emitenta przeniesienie na mały parkiet wiąże się z mniejszymi kosztami, tym bardziej że na GPW są one relatywnie wysokie dla mniejszych spółek. Przy niskiej kapitalizacji i niskiej płynności taki ruch ma sens. Pozycja akcjonariuszy mniejszościowych nie jest radykalnie osłabiona przy notowaniach na NewConnect, wciąż posiadają akcje, które są w normalnym obrocie, a akcjonariusze większościowi muszą informować szczegółowo o zwiększaniu zaangażowania. Pamiętajmy, że obowiązuje dyrektywa MAR, więc przy raportach bieżących obowiązki informacyjne są te same co na rynku regulowanym, trochę gorzej może być przy raportach okresowych.

OKIEM PRAWNIKA
Mniejsi wiele nie tracą

ZBIGNIEW MROWIEC, partner w kancelarii Mrowiec Fiałek i Wspólnicy, były zastępca przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd

Rynek regulowany jest uznawany za bardziej płynny i stabilny niż rynek alternatywny, ale w praktyce zależy to od spółki — choć oczywiście część inwestorów instytucjonalnych będzie omijać NewConnect. Dla emitenta przeniesienie na mały parkiet wiąże się z mniejszymi kosztami, tym bardziej że na GPW są one relatywnie wysokie dla mniejszych spółek. Przy niskiej kapitalizacji i niskiej płynności taki ruch ma sens. Pozycja akcjonariuszy mniejszościowych nie jest radykalnie osłabiona przy notowaniach na NewConnect, wciąż posiadają akcje, które są w normalnym obrocie, a akcjonariusze większościowi muszą informować szczegółowo o zwiększaniu zaangażowania. Pamiętajmy, że obowiązuje dyrektywa MAR, więc przy raportach bieżących obowiązki informacyjne są te same co na rynku regulowanym, trochę gorzej może być przy raportach okresowych.