W przyszłym tygodniu minie rok od otwarcia postępowania sanacyjnego w trzech spółkach z grupy kapitałowej Piotr i Paweł, niegdyś jednej z trzech ogólnopolskich sieci delikatesowych z rodzimym kapitałem. Dwie pozostałe — Bomi i Alma — już upadły, ale Piotr i Paweł liczy na to, że wyjdzie na prostą, choć będzie musiał przy tym zmienić szyld. W tym tygodniu poinformowano, że spółki z grupy Piotr i Paweł zawarły porozumienia z bankami, które są ich największymi wierzycielami. Chodzi m.in. o ING.

— Banki zaangażowane w proces sanacyjny wypracowały porozumienie ze spółkami z grupy Piotr i Paweł, którego celem jest sukces restrukturyzacji sieci detalicznej. Wierzymy, że działania zarządcy sanacyjnego oraz wsparcie ze strony inwestora pozwolą na sprawne zakończenie procesu sanacji — mówi Agata Soja, starszy ekspert ds. restrukturyzacji w ING Banku Śląskim, cytowana w komunikacie spółki.
Spółka nie ujawnia szczegółów porozumienia i tego, na jakich zasadach ma spłacić długi.
„Porozumienia z bankami — wszystkimi współpracującymize spółkami Piotra i Pawła — są na tyle istotne, że pozwalają patrzeć z dużym spokojem i optymizmem na dalszy przebieg i zakończenie postępowań sanacyjnych” — napisał tylko zarząd Piotra i Pawła w odpowiedzi na nasze pytania.
Co dalej? Porozumienie z bankami nie zamyka negocjacji, bo spółki z grupy muszą porozumieć się jeszcze z innymi wierzycielami.
„Obecnie czekamy na uprawomocnienie się złożonych spisów wierzytelności dla każdej ze spółek będącej w sanacji. Po potwierdzeniu ich przez sąd przystąpimy do przygotowania propozycji układowych. Zakładamy, że uda nam się zamknąć porozumienie z wierzycielami i doprowadzić do głosowania nad układem jeszczew tym roku” — deklaruje zarząd Piotra i Pawła.
W lipcu UOKiK wydał zgodę na przejęcie kontroli nad grupą Piotr i Paweł przez spółkę zależną Spar Group, południowoafrykańskiego franczyzobiorcy holenderskiego Spara, który w Polsce przez lata współpracował z dystrybucyjnym Bać-Polem, a teraz jest z nim w sporze. Z liczącej niegdyś około 150 sklepów sieci delikatesów w ręce inwestora ma trafić około 70, które obecnie należą do niej.
„Przy wsparciu inwestora koncentrujemy się na spłacie zobowiązań, negocjacjach umów i odbudowaniu potencjału logistycznego. Dotychczas podpisaliśmy lub odnowiliśmy kontrakty z ponad 200 dostawcami. Wkrótce powinniśmy osiągnąć docelową ofertę logistyczną dla naszych partnerów handlowych i sklepów własnych” — informuje zarząd Piotra i Pawła.
W razie powodzenia restrukturyzacji sklepy działające wcześniej pod polskim szyldem mają zacząć funkcjonować jak o Spar lub Eurospar. Rebranding to kwestia najbliższych miesięcy.
„Otwarcie sklepu flagowego planujemy w drugiej połowie listopada. Sukcesywnie pracujemy nad szczegółowym planem rebrandingu poszczególnych sklepów Piotr i Paweł. Cały proces chcemy zamknąć najpóźniej do końca przyszłego roku” — podaje zarząd Piotra i Pawła.