Piotr Surmacki oskarżony o oszustwo

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2021-08-26 20:00

Zdaniem prokuratury były szef spółki Fachowcy.pl, obecnej na NewConnect do 2020 r., wprowadzał w błąd jej inwestorów. Biznesmen odpiera zarzuty.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie zarzuty przedstawiła Piotrowi Surmackiemu prokuratura
  • jaki mają one związek z akcjami i obligacjami wyemitowanymi przez spółkę Fachowcy.pl Ventures (FV)
  • jak były prezes i największy akcjonariusz FV odnosi się do zarzutów śledczych
  • jaką ma ofertę dla poszkodowanych inwestorów FV

Dwa tygodnie temu napisaliśmy w „PB”, że ruszył proces w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która za pomocą fikcyjnych faktur miała wyprowadzić z upadłego Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury (PNI) aż 39 mln zł. Jednym z oskarżonych o udział w gangu i przywłaszczenie aż 20,4 mln zł jest Piotr Surmacki, były szef spółki Fachowcy.pl Ventures (FV), której akcje zostały w niesławie wykluczone z obrotu na NewConnect w 2020 r. Okazuje się, że to niejedyne problemy z prawem znanego biznesmena. W innej sprawie prokuratura oskarżyła go o oszukanie inwestorów FV i nadużycia związane z emisją obligacji spółki.

Niedoszły gigant bankrutem

Piotr Surmacki, prezes FV od 2013 r. do połowy 2018 r. i jej były największy akcjonariusz, przedstawiał spółkę jako dostawcę technologii sztucznej inteligencji do pozyskiwania przez małe i średnie firmy zleceń z internetu. Mówił, że rozgryzł sposób działania Google’a, dzięki czemu Fachowcy.pl mieli zrewolucjonizować rodzimy rynek reklamy w sieci, docelowo zarabiać na czysto nawet 100 mln zł rocznie i mieć wartość kilku miliardów złotych.

Pod te plany spółka emitowała kolejne serie akcji, pozyskując łącznie około 27 mln zł. Duża część papierów nie została nigdy dopuszczona do obrotu (lub została, ale z dużym opóźnieniem) ze względu na zastrzeżenia Giełdy Papierów Wartościowych. Dotyczyły one m.in. wyceny wnoszonych do FV aktywów, głównie w postaci udziałów i akcji w innych spółkach, kontrolowanych przez cypryjski Nextfield Investments, którego pełnomocnikiem był Piotr Surmacki.

Z wielkich planów FV i jego szefa nic nie wyszło. Firma popadła w tarapaty finansowe i w lutym 2018 r. sąd wszczął postępowanie restrukturyzacyjne. Jak jednak ujawniliśmy w „PB” – spółka uzdrawiała się tak, że… jej długi systematycznie rosły. W kwietniu 2019 r. sąd umorzył restrukturyzację, a pół roku później okazało się, że FV nie stać nawet na upadłość!

Zanim jednak firma zostawiła po sobie ponad 15 mln zł długów (tylko ZUS i fiskusowi była winna po ponad 2 mln zł), miała też chwile chwały. Jej rekordowa wycena w styczniu 2017 r. wahała się między 120 mln zł a prawie 200 mln zł.

Oskarżenia prokuratury

Właśnie wtedy FV wyemitowało obligacje o wartości 3,68 mln zł, z którymi wiążą się cztery zarzuty przedstawione Piotrowi Surmackiemu przez prokuraturę. Najpoważniejszy z nich to oszustwo w stosunku do mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia.

- Chodzi o doprowadzenie w okresie od stycznia 2015 r. do kwietnia 2018 r. nabywców obligacji i akcji do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie przekraczającej 1,5 mln zł poprzez wprowadzenie ich w błąd co do rzeczywistej ceny i wartości zbywanych papierów, kondycji finansowej i faktycznego funkcjonowania reprezentowanych przez oskarżonego podmiotów, a także zamiaru wywiązania się z zawieranych umów – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Informuje, że pozostałe trzy zarzuty dotyczą naruszenia przez Piotra Surmackiego ustawy o obligacjach. Chodzi o zatajenie w memorandum informacyjnym FV prawdziwych danych dotyczących faktycznej sytuacji ekonomicznej spółki, przeznaczenie pieniędzy z obligacji na cele inne niż określone w warunkach emisji, a także nieudostępnienie informacji dotyczących aktualizacji wyceny zastawu ustanowionego jako zabezpieczenie obligacji.

W ostatnim przypadku chodzi o zastaw rejestrowy na znaku towarowym FV, wycenionym przed emisją obligacji na 9,2 mln zł. Ten sam znak w listopadzie 2017 r. był wart 4,3 mln zł, a w lutym 2018 r. już… 50 tys. zł.

Pewny swego:
Pewny swego:
– Przedstawione mi zarzuty naruszenia ustawy o obligacjach czy oszukania kogokolwiek są całkowicie bezpodstawne. Jestem przekonany, że udowodnię to przed sądem, tak samo zresztą jak w sprawie Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury – mówi Piotr Surmacki, były prezes Fachowcy.pl Ventures.
Marek Wiśniewski

Obrona byłego prezesa

Piotr Surmacki odpiera zarzuty i zapewnia, że nie zatajał przed inwestorami FV żadnych informacji, w tym dotyczących prawdziwej kondycji finansowej spółki. Twierdzenia prokuratury uważa za nielogiczne.

- Z całej puli obligacji o wartości 3,68 mln zł aż 3 mln zł zostało przecież objęte przez kontrolowany przeze mnie Nextfield Investments. Sam przed sobą zatajałem informacje?! – zżyma się Piotr Surmacki.

Z akt postępowania restrukturyzacyjnego FV wynika, że Nextfield posiadał obligacje warte nie 3 mln zł, ale 1,9 mln zł. Ciekawsze w kontekście zarzutów prokuratury jest jednak co innego.

W czerwcu 2016 r. Fachowcy.pl opublikowali prognozę wyników na lata 2016-17, zgodnie z którą w całym 2016 r. strata netto miała wynieść jedynie 1,9 mln zł. Jeszcze na spotkaniu z dziennikarzami w styczniu 2017 r., zorganizowanym z okazji emisji obligacji, Piotr Surmacki zapewniał, że faktyczny wynik będzie zbliżony do prognozy. Tymczasem niecałe dwa tygodnie po przydziale papierów Fachowcy.pl poinformowali, że strata za 2016 r. będzie... ponad trzy razy większa i wyniesie 6,4 mln zł.

Jak tłumaczy to były szef FV? Twierdzi, że - przygotowując emisję obligacji - spółka bazowała na modelu swego kontrolera finansowego, który zresztą był podobny do przygotowanego w podobnym czasie przez analityków Ipopemy. Dopiero nowy dyrektor finansowy, który przyszedł do FV pod koniec stycznia 2017 r., zweryfikował model finansowy spółki w dół. W tym kontekście warto przypomnieć, że odwołanie prognozy na 2017 r., zakładającej 7,3 mln zł czystego zysku, nastąpiło ponad pół roku później, we wrześniu 2017 r.

Zgodnie z warunkami emisji wpływy z obligacji Fachowcy.pl mieli przeznaczyć na ekspansję zagraniczną, głównie rozpoczęcie działalności w Wielkiej Brytanii. Zdaniem śledczych pieniądze poszły jednak na co innego. Ten zarzut były prezes FV także uznaje za „dęty”.

- Czy prokuratura uważa, że powinienem trzymać te pieniądze na wydzielonym rachunku?! Przecież to absurd w przypadku firmy o tak dużych kosztach bieżących, jak FV – przekonuje Piotr Surmacki.

Ekskluzywna oferta

Kto ma rację – on czy prokuratura - zdecyduje sąd. Tymczasem na początku wakacji 2021 r. Piotr Surmacki wystąpił do byłych akcjonariuszy i obligatariuszy FV z ofertą zamiany ich nieudanej inwestycji w spółkę na udziały Surmacki&Co, czyli jego nowej firmy, zarejestrowanej w Anglii, z kapitałem zakładowym 100 funtów (534 zł). Z jej strony internetowej można się dowiedzieć, że buduje platformę Weblucy, „dzięki której małe i średnie firmy będą w stanie efektywnie pozyskiwać zlecenia oraz nowych klientów z internetu”.

Piotr Surmacki zapewnia, że jego oferta nie ma nic wspólnego z zarzutami prokuratury, a na jej pomysł wpadł jeszcze zanim mu je przedstawiono. Twierdzi też, że skontaktowało się już z nim w tej sprawie „sporo osób”. Oferta nie jest jednak dla wszystkich. Na stronie Surmacki&Co były szef FV pisze, że wykluczone są z niej osoby, które „na forach wypisywały na mnie głupoty i wykazywały, że cały biznes Fachowcy.pl Ventures to był jeden wielki przekręt”.