
W pierwszych trzech miesiącach 2021 r. PKB Irlandii zwiększył się o 7,8 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem rok wcześniej i aż o 11,8 proc. w relacji do analogicznego okresu 2020 r.
Wyniki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nie stłumiony popyt krajowy. Jak szacuje irlandzkie ministerstwo finansów, zmniejszył się on o 2,9 proc. kwartał do kwartału oraz o 5,0 proc. rok do roku. W przypadku Irlandii, która m.in. z przyczyn księgowo-podatkowych jest „wykorzystywana” przez szerokie spektrum międzynarodowych korporacji, właśnie tak znaczący udział „zagranicy” w PKB powoduje zniekształcenia w faktycznym obrazie stanu gospodarki.
Według Paschala Donohoe, szefa resortu finansów, wyjątkowo silny wzrost PKB jest napędzany przez stosunkowo niewielką liczbę sektorów generujących w niektórych przypadkach ograniczone zatrudnienie w kraju.
To powoduje, że PKB nie jest dokładną miarą tego, co dzieje się w gospodarce – stwierdził Donohoe.
Poważnym problemem nadal pozostaje sytuacja na rynku pracy. Pod koniec kwietnia 22 proc. osób tymczasowo lub na stałe pozostawało bez pracy.