Kuba Kurasz
WARSZAWA (Reuters) - W trakcie środowej sesji zagraniczni i krajowi inwestorzy instytucjonalni zachęceni dobrymi danymi o produkcji przemysłowej w lipcu ruszyli do kupowania przecenionych akcji dużych polskich spółek, powodując wzrost warszawskich indeksów.
O godzinie 15.33 indeks WIG20 zwyżkował o 4,9 procent do 1.123,8 punktu co oznacza, że indeksowi udało się stosunkowo łatwo pokonać psychologiczną barierę 1100 punktów. Obroty sięgnęły 275 milionów złotych, z czego transakcje akcjami PKN stanowią 41 procent.
Analitycy wskazują jednak, że tak gwałtowny skok indeksów może być dla wielu inwestorów zachętą do realizacji zysków w trakcie następnej sesji.
Maklerzy wskazują, że ocieplenie nastrojów wynikać może między innymi z pozytywnych danych makroekonomicznych. Część analityków jest zdania, że zapowiadają one długo oczekiwane ożywienie w polskiej gospodarce.
We wtorek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu drugi raz z rzędu. Wzrost okazał się jednak wyższy niż oczekiwano i wyniósł 6,0 procent zamiast prognozowanych przez specjalistów 4,1 procent. Może to oznaczać, iż gospodarka najgorsze ma już za sobą, ale analitycy przestrzegają przed hurraoptymizmem.
Liderem wzrostów był w środę PKN Orlen, którego kurs zyskał 8,2 procent rosnąc do 16,55 złotego, ponieważ akcje koncernu zaczęli kupować zarządzający funduszami emerytalnymi.
"Dzisiejszy wzrost to zasługa instytucjonalnych inwestorów krajowych, dołączyła się do tego zagranica. Ale wzrosty takie są obecnie tylko w Polsce" - powiedział Paweł Wojtaszek makler z Erste Securities.
Z kolei Dawid Sukacz, zarządzający największym na rynku funduszem emerytalnym OFE Commercial Union uważa, że krajowi gracze nie byli wyłącznym kołem zamachowym dzisiejszej zwyżki. Jej sprawców należy szukać w londyńskim City.
"Takie decyzje w Londynie powstały po analizie ostatnich danych makroekonomicznych - inflacji i dobrej produkcji przemysłowej. Dodatkowo mamy spore oczekiwanie na obniżkę stóp przy jednoczesnym spadku średnioterminowego ryzyka, co do znacznego osłabienia złotego" - powiedział Sukacz.
ZACZĘŁO SIĘ OD PKN
Środowy run na akcje rozpoczął się od gwałtownego skupu akcji PKN Orlen. Wielu maklerów i analityków było tym faktem zaskoczonych, bowiem w spółce nie pojawiło się w ciągu ostatnich dni wiele pozytywnych informacji. A wyniki kwartalne część inwestorów skłoniły raczej do sprzedaży.
Na poprzedniej sesji papiery PKN straciły na wartości blisko cztery procent i znalazły się bardzo blisko (różnica 0,2 złotego) rekordowego minimum z września za sprawą nie najlepszych wyników grupy za drugi kwartał.
"Wzrost PKN właśnie dzisiaj jest spowodowany wieloma czynnikami. Uważam, że dla wielu OFE cena okazała się atrakcyjna, a do zakupów zachęciły również zaskakująco pozytywne wyniki produkcji przemysłowej" - uważa Sebastian Słomka, szef działu analiz w BDM PKO BP.
Większość portfeli największych na giełdzie krajowych graczy - funduszy emerytalnych, zawiera znaczne pakiety akcji PKN. Część zarządzających chcąc więc przeciwdziałać gwałtownemu spadkowi wartości jednostki funduszu zmuszona jest często bronić kursu czwartej pod względem kapitalizacji firmy na polskim rynku.
Na fali wzrostów PKN, inwestorzy zabrali się też do kupowania akcji TPSA, która podrożała o 7,1 procent do 12,7 złotego oraz banków. Pekao SA zyskał 6,4 procent, BPH-PBK 6,3 procent, a BRE 4,9 procent.
Wśród spółek z WIG20 jedynie Elektrim i Świecie straciły na wartości.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że zwyżka może mieć "krótkie nogi". Istnieje bowiem prawdopobieństwo rychłej korekty spadkowej na wybranych akcjach. Również szanse, że tak wysokie obroty powtórzą się również w czwartek, tym samym wzrośnie płynność, jest stosunkowo mała, dodają.
"Każdy taki gwałtowny skok nie sprzyja długoterminowemu wzrostowi. Według mojego scenariusza akcje PKN zatrzymają się w okolicach 16 złotych i być może jeśli nie dziś, to w następnych dniach raczej mogą być na podobnym poziomie lub niewiele tracić" - powiedział zarządzający średniej wielkości funduszem emerytalnym.
((współpraca Olga Markiewicz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))