PKN zawiesił rozmowy o kupnie rafinerii Leuna
PKN przerwał negocjacje w sprawie kupna akcji niemieckiej rafinerii Leuna. Transakcję szacowano na blisko 1 mld USD (4,1 mld zł). Orlen tłumaczy decyzję m.in. groźbą pojawienia się nacisków politycznych.
PKN Orlen poinformował w poniedziałek, że przerwał rozmowy o zakupie od francuskiego TotalFinaElf 50 proc. akcji niemieckiej rafinerii Leuna. Wartość transakcji miała wynieść około 1 mld USD (4,1 mld zł). Dzisiaj rozmowy zostały przerwane. Wcześniej Andrzej Modrzejewski, prezes PKN Orlen, mówił, że kupując Leunę największy polski koncern naftowy chce rozwijać się także poza polskim rynkiem, przejmując kontrolę nad siecią stacji benzynowych we wschodnich Niemczech i Czechach. Leuna, która rocznie przerabia około 10,4 mld ton ropy, dysponuje siecią około 230 stacji benzynowych w Niemczech i 33 w Czechach.
Andrzej Modrzejewski zaznaczył, że ponieważ informacje o transakcji przedostały się do prasy, to w sprawie Leuny wywierana będzie „duża presja pozamerytoryczna”, która może uniemożliwić całą transakcję.
— Naturalnym obszarem zainteresowania Orlenu była zawsze Rafineria Gdańsk. Jest to najbardziej logiczny scenariusz konsolidacji branży. W założeniach strategii prywatyzacji sektora zostaliśmy jednak wstępnie wykluczeni z udziału w prywatyzacji tej spółki. Zarząd koncernu postanowił więc szukać partnerów strategicznych poza granicami Polski. Obecnie trudno jeszcze stwierdzić, czy rozmowy zostaną wznowione. Leży to w gestii m.in. rady nadzorczej spółki — mówi Ireneusz Wypych, rzecznik prasowy PKN Orlen.
Ponieważ Skarb Państwa ma 28 proc. akcji koncernu, niektórzy politycy już zaapelowali do resortu skarbu, by zablokował plany Orlenu za granicą i zmusił go do dalszych inwestycji w Polsce.
Analitycy giełdowi natomiast krytycznie podchodzą do decyzji PKN w sprawie zawieszenia rozmów.
— W długoterminowej perspektywie ewentualne zaangażowanie Orlenu w kapitał niemieckiej rafinerii oceniłbym pozytywnie. Uważam, że tych planów koncernu nie należy przeciwstawiać jego zainteresowaniu Rafinerią Gdańską, tym bardziej że pozostaje ona wciąż w zasięgu PKN. Traktowałbym je jako kolejny element strategii naftowego potentata. Jeżeli Orlen przerwał negocjacje dotyczące kupna akcji rafinerii Leuna pod wpływem głosów niektórych polityków, to jest to dla inwestorów bardzo zły sygnał. Taka reakcja dowodzi, że wpływ na decyzje organów spółki mają nie względy merytoryczne, ale zewnętrzne naciski — mówi Tomasz Orzeł z DM BIG BG.