
Jak poinformował w środę GUS, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w listopadzie br. wzrosła o 1,6 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym spadła o 0,3 proc. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 18,4 proc. rdr.
Ekonomiści banku PKO BP wskazali, że strukturze sprzedaży pozytywnie wyróżnia się odzież i obuwie. Tu sprzedaż wzrosła realnie o 18,9 proc. rdr wobec 14,3 proc. rdr w październiku, wspierana przez niskie temperatury, które zachęcały do zakupów zimowej odzieży.
Zwrócili uwagę, że podobnie jak w poprzednich miesiącach wzrosła również podbijana przez napływ uchodźców sprzedaż żywności (+4,8 proc. rdr) oraz farmaceutyków i kosmetyków (+6,1 proc. rdr), a także pozostała sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach. Pozostałe kategorie znalazły się „pod kreską”, odzwierciedlając spadającą siłę nabywczą dochodów krajowych konsumentów i niską skłonność do dokonywania ważnych zakupów, pomimo podwyższonej inflacji.
"Szczególnie wyraźnie widoczne jest to w spadku realnych wydatków na meble, rtv i agd, samochody i paliwa. Obraz rynku konsumenckiego jest więc od kilku miesięcy niezmieniony" - ocenili.
"Perspektywy wydatków konsumenckich w najbliższych miesiącach rysują się nadal w ciemnych barwach" - szacują przedstawiciele PKO BP. Jak dodali, co prawda grudniowe badanie koniunktury konsumenckiej pokazało jej lekką poprawę, zarówno w części bieżącej jak i wyprzedzającej, niemniej poziom indeksu nadal wskazuje jednak na głęboki pesymizm, w szczególności w obszarze dokonywania ważnych zakupów.
Według analityków PKO BP aktywność w krajowej gospodarce w listopadzie nie była tak słaba, jak się obawiali, wszystkie jej miesięczne miary były wyższe od oczekiwań (w szczególności produkcja budowlana wzrosła o 4 proc. wobec 3,6 proc. w październiku. "Oczekiwane przez nas hamowanie wzrostu w ujęciu rok do roku nie przebiega w sposób gwałtowny" - podkreślili.