Niektóre z mankamentów restrukturyzacji Polskich Kolei Państwowych SA (PKP) udało się wyeliminować, także przy pomocy analiz sporządzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli - poinformował w przesłanym w czwartek komunikacie rzecznik prasowy PKP Jacek Przyśluga.
NIK na czwartkowej konferencji prasowej przedstawił swój raport o restrukturyzacji PKP, w którym twierdzi, że była ona nieudana, bowiem nie powstrzymano narastającego kryzysu ekonomicznego PKP i nie uzyskano płynności finansowej spółek Grupy PKP.
"Po 4 latach restrukturyzacji jesteśmy w punkcie wyjścia" - powiedział na konferencji wiceprezes Izby Krzysztof Szwedowski.
Według NIK, odpowiedzialność za niepowodzenie restrukturyzacji ponoszą: ministrowie infrastruktury, budżet państwa, samorządy i zarząd PKP SA.
"W spółkach Grupy PKP wiele zrobiono na rzecz restrukturyzacji zatrudnienia i ograniczenia kosztów. Poprawiły się wyniki
finansowe kilku spółek kolejowych, mniejszą stratę notuję spółka PKP Przewozy Regionalne (...). Zasadniczy ruch został już zrobiony" - poinformował rzecznik PKP w komunikacie.
Podkreślił, że bez dalszej pomocy ze strony państwa PKP nie wejdą na szybszą ścieżkę rozwoju.
PKP podziela zarzuty NIK dotyczące niezrealizowanych przez budżet państwa dotacji do przewozów regionalnych. Według spółki, w latach 2001-2003 niezrealizowane dotacje wyniosły niemal 1,2 mld zł, co miało zasadniczy wpływ na stan finansów PKP - wynika z komunikatu.
"Niewystarczający zwrot kosztów świadczonych usług publicznych przy jednoczesnym braku akceptacji społecznej dla drastycznego ograniczenia zakresu działalności oraz zbyt małe środki na niezbędne inwestycje infrastrukturalne są zasadniczymi elementami determinującymi sytuację finansową Grupy PKP i decydującymi o jej rozwoju" - czytamy w komunikacie.
PKP poinformowała w komunikacie, że wskaźnik skuteczności windykacji jej należności, który NIK uznał za niski, jest zbliżony do poziomu windykacji osiąganego przez inne firmy, w tym banki komercyjne.