Tylko niewielu podatników ma przywilej, by tworzyć fundusz na zakup środków trwałych i móc szybko rozliczyć je w kosztach. Z inwestycjami nie można jednak zwlekać.
Od tego roku przedsiębiorcy mający w planach inwestycje w rozwój firm mogą skorzystać z preferencyjnych zasad rozliczania takich wydatków z fiskusem – i w tym celu utworzyć specjalny fundusz. Niestety, takiej możliwości nie mają wszyscy, ale tylko ci, którym przysługuje prawo do innego nowego rozwiązania podatkowego – ryczałtu od dochodów spółek kapitałowych, czyli tzw. estońskiego CIT.
Kryteria jak w estońskim CIT
– Rozwiązanie określane jako niemiecki fundusz inwestycyjny to alternatywna możliwość dla estońskiego ryczałtu. Podobnie jak on jest dostępne jedynie dla spółek kapitałowych z sektora MŚP, których roczne obroty nie przekraczają 100 mln zł, a ich udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne – wyjaśnia Izabela Wiewiórka, doradca podatkowy w Wolf Theiss.
Jednak także w tym gronie podatników do tzw. niemieckiego CIT są uprawnieni ci, którzy spełniają określone warunki i nie są zarazem przedsiębiorstwami finansowymi czy pożyczkowymi.

Po pierwsze muszą sporządzać sprawozdania finansowe zgodnie z polskimi zasadami rachunkowości. Poza tym powinny osiągać przychody z działalności operacyjnej, a ich dochody pasywne (czyli odsetki, należności licencyjne, poręczenia, gwarancje) i obroty uzyskiwane z podmiotami powiązanymi nie mogą przekraczać połowy pochodzących ze wspomnianej działalności operacyjnej.
– Spółki takie muszą zatrudniać co najmniej trzy osoby spoza grona udziałowców lub akcjonariuszy na podstawie umowy o pracę lub innej umowy, z którą wiąże się obowiązek poboru zaliczek na PIT oraz składek na ZUS – zwraca uwagę Anna Turska-Tomczykowska, partner zarządzający w Kancelarii Ożóg Tomczykowski.
Możliwość skorzystania z tzw. niemieckiego CIT przekreśla ponadto posiadanie udziałów w innych podmiotach, postawienie w stan upadłości lub likwidacji czy trwający proces restrukturyzacji przedsiębiorstwa, zwłaszcza jego podziału, w tym przez wydzielenie.
Konto nie tylko bankowe
Każda firma, która spełnia wymienione wymagania, musi utworzyć wspomniany fundusz inwestycyjny, bo to wpłaty tam kierowane można rozliczać podatkowo w trybie innym niż większość kosztów firmowych.
– Fundusz może zostać utworzony z zysku osiągniętego przez podatnika w poprzednim roku podatkowym, jedynie ze środków pochodzących z działalności operacyjnej, czyli z działalności spółki. Wpłat należy dokonać na specjalnie wyodrębniony w tym celu rozliczeniowy rachunek bankowy albo rachunek w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej. Technicznie oznacza to konieczność otworzenia specjalnego konta – wyjaśnia Anna Turska-Tomczykowska.
Jej zdaniem absurdalnym rozwiązaniem jest natomiast to, że ustawodawca wyłączył możliwość odpisywania na fundusz kwot pochodzących z pożyczki czy kredytu. Również Izabela Wiewiórka zwraca uwagę na to, że rachunku nie można zasilać z takich źródeł, ani też z dotacji, subwencji, dopłat i innych form wsparcia finansowego. Dopuszczalne są jednak nakłady inwestycyjne realizowane w leasingu finansowym, ale tylko z opłat w części stanowiącej spłatę wartości początkowej środków trwałych.
Głównym celem i korzyścią ze stosowania niemieckiego CIT jest przyspieszone rozliczenie inwestycji w kosztach podatkowych firmy, wliczając do nich wpłaty na fundusz.
– Można to zrobić już w momencie utworzenia funduszu i przelania pieniędzy na wydzielony rachunek bankowy prowadzony w polskim banku. Niemniej podatnicy, którzy chcą skorzystać z tego rozwiązania, powinni mieć sprecyzowane plany inwestycyjne związane z nabyciem fabrycznie nowych – lub wytworzeniem we własnym zakresie – środków trwałych z grupy 3-8 ich klasyfikacji, bo pieniądze z funduszu należy wykorzystać na zakupy takich aktywów już w roku dokonania odpisu na fundusz lub w kolejnym – mówi doradca z Wolf Theiss.
Wyjątkowo realizację inwestycji z odpisów na fundusz można wydłużyć do trzech lat. Wymaga to jednak złożenia do urzędu skarbowego informacji o planowanych zakupach i wskazania roku, w którym pieniądze zostaną przeznaczone na te cele. Należy pamiętać, że nie mogą być to wydatki na takie środki trwałe, takie jak samochody osobowe, środki transportu lotniczego, tabor pływający oraz inne składniki majątku służące głównie celom osobistym udziałowców (akcjonariuszy) lub członków ich rodzin.
– Zgromadzone na koncie funduszu odpisy podatnik będzie zatem mógł przeznaczyć np. na fabrycznie nowe maszyny czy urządzenia specjalistyczne, czyli m.in. urządzenia techniczne czy maszyny stosowane w branży chemicznej, rolniczej, produkcyjnej, budowlanej itd. – wylicza Anna Turska-Tomczykowska.
Zmiana planów pod sankcją
– Niewykorzystanie wkładów do funduszu inwestycyjnego lub przeznaczenie ich niezgodnie z kryteriami tej ulgi zobowiązuje podatnika do wstecznej korekty odpisu i w konsekwencji do zapłaty odsetek za zaległości podatkowe – podkreśla Izabela Wiewiórka.
Podatnika czeka też dodatkowa sankcja – brak możliwości dokonywania odpisów na fundusz inwestycyjny przez kolejne trzy lata podatkowe
– Stawka odsetek od zaległości podatkowych będzie przyjmowana na dzień dokonania odpisu. Ich wysokość będzie naliczana od dnia uwzględnienia wpłat na fundusz w kosztach uzyskania przychodu do dnia, w którym trzeba skorygować przychód do opodatkowania. Dodatkowo kwotę odsetek należy wykazać w zeznaniu rocznym – zaznacza przedstawicielka Kancelarii Ożóg Tomczykowski.
W jej ocenie, chociaż specjalny fundusz inwestycyjny jest rozwiązaniem dalekim od ideału, to może być narzędziem korzystnym dla podatników.
– Ma dwie główne zalety. Podatnik tworzący taki fundusz pozostanie w standardowym reżimie rozliczania CIT. Nic zatem nie zmieni się w sposobie kalkulacji tego podatku i możliwości korzystania z innych dostępnych ulg podatkowych, jak np. na działalność badawczo-rozwojową czy IP Box, co może być interesujące zwłaszcza dla podmiotów z branży nowych technologii. Ta preferencja nie odbiera też prawa do obniżonej stawki podatku 9 proc. Wreszcie, co ważne, pozwoli szybciej rozliczyć koszty uzyskania przychodów, a tym samym daje możliwość legalnego obniżenia podstawy opodatkowania jeszcze przed poniesieniem faktycznych wydatków – zauważa Anna Turska-Tomczykowska.
Zwraca jednak uwagę, że wpłaty na fundusz inwestycyjny stanowią pomoc de minimis, co niesie określone konsekwencje dla jego posiadaczy. Pomoc ta jest bowiem przyznawana przedsiębiorcom tylko w ustawowo określonej wysokości i nie może przekroczyć równowartości 200 tys. EUR lub 100 tys. EUR (dla podmiotu z sektora transportu drogowego towarów) w ciągu trzech lat podatkowych.
– Przedsiębiorcy razem z marchewką dostają więc kij w postaci dodatkowej pracy administracyjnej. Będą musieli zweryfikować już istniejącą pomoc bądź stracą do niej prawo, jeśli wykorzystają limit w formie odpisu na fundusz – prognozuje Anna Turska-Tomczykowska.
– Atrakcyjności funduszu inwestycyjnego niewątpliwie ujmuje zakwalifikowanie go do pomocy de minimis, przez co przedsiębiorcy muszą wybierać pomiędzy dostępnymi ulgami podatkowymi. Poza tym, wpłacając pieniądze na wydzielony rachunek bankowy, zamrażają swoje aktywa finansowe do czasu zrealizowania zaplanowanych inwestycji. To i przyjęte kryteria uprawniające do nowej preferencji znacznie ograniczą grono podmiotów mogących i chcących z niej korzystać – twierdzi doradca z Wolf Theiss.
Podpis: Iwona Jackowska