Gdy ważyły się losy Sejmu, jedni przedsiębiorcy cieszyli się z perspektywy wyborów, inni bali nowej destabilizacji.
Emil Wąsacz
prezes Stalexportu
Wcześniejsze wybory nie miałyby żadnego znaczenia, ponieważ nie zmieniłyby zasadniczo sceny politycznej. Wręcz przeciwnie — wrócilibyśmy do punktu wyjścia. To zawracanie Wisły kijem.
Wiesław Wiśniewski
prezes Liberty Poland
Wybory byłyby dobrą wiadomością, może w końcu mielibyśmy przejrzystą większość w parlamencie, która będzie mogła rządzić krajem. Podpisany pakt stabilizacyjny nie jest dobrym pomysłem, tylko nadwerężać będzie wizerunek naszego kraju za granicą. Rozpisując wybory, prezydent podjąłby bardzo mądrą decyzję.
Grzegorz Koteria
członek zarządu Artman
Gdyby prezydent podjął decyzję o rozwiązaniu Sejmu, byłby to strzał w plecy PiS, które zawarło pakt stabilizacyjny. Sytuacja Polski na arenie międzynarodowej osłabiłaby się, nastąpiłaby destabilizacja na rynku walutowym. Dobrą stroną jest to, że PO miałaby szansę stworzyć koalicję, ale na to potrzeba czasu, który nie działa na korzyść gospodarki.
Jerzy Safader
prezes Stowarzyszenia Przetwórców Ryb
To czysty cyrk polityczny. Nie dość że PiS nic dla gospodarki nie zrobiło, to jeszcze chce przejąć pełnię władzy. Mnie to przeraża. Dalej nie wiemy, dokąd idziemy.
Paweł Sobków
wiceprezes firmy Roleski
Przedterminowe wybory przyniosłyby dużo dobrego. Ich efektem byłoby zmniejszenie reprezentacji parlamentarnej najbardziej populistycznych partii, jak Samoobrona czy LPR, a być może ich całkowita marginalizacja, bo nie wiadomo, czy w ogóle przekroczyłyby próg wyborczy. Dobrze byłoby, gdyby po przedterminowych wyborach dogadały się w końcu PiS i PO. Gdyby tak się stało, obie partie mogłyby wyjść z twarzą z politycznego zamieszania. Poza tym przy szybkim terminie wyborów SLD raczej nie zdążyłoby się za bardzo wzmocnić, co byłoby możliwe w razie późniejszego terminu wyborów.
Andrzej Arendarski
prezes Krajowej Izby Gospodarczej
Jestem zaskoczony. Wczorajsze zamieszanie potwierdza tezę, że sytuacja polityczna jest bardzo niestabilna. Czy wybory rozwiązałyby problem większości parlamentarnej? Bardzo w to wątpię. Okres przedwyborczy nigdy nie jest dobry dla gospodarki. Zamiast reform składa się kolejne obietnice.
Andrzej Głowacki
prezes firmy doradczej DGA
Kolejne wybory parlamentarne przedłużyłyby stan zawieszenia, w jakim się znajdujemy. Od pół roku jako szef firmy doradczej obserwuję, że spółki, szczególnie z udziałem skarbu państwa, nie podejmują jakichkolwiek decyzji strategicznych. Cierpi na tym konkurencyjność polskiej gospodarki.
Jerzy Bartnik
prezes Związku Rzemiosła Polskiego
Dotychczas żyliśmy w kampanii wyborczej. Ucieszyłem się, że jest pakt stabilizacyjny, bo wydaje się, że przynajmniej 12 miesięcy nie będzie zmarnowane dla gospodarki. Może pojawi się nadzieja, że ten chocholi taniec wreszcie się skończy. Ubiegły rok dla gospodarki był zmarnowany. Zanim po wyborach utworzyłby się kolejny rząd, zmarnowalibyśmy minimum pół roku. Chyba że wreszcie udałoby się zapewnić parlamentarną większość.
Leszek Waliszewski
szef polskich spółek Borg Automotive
Chciałbym, aby parlament został w końcu rozwiązany. Obecnie panuje w nim bezruch, nie ma dobrej koalicji. Nowe wybory pozwoliłyby na oczyszczenie sceny politycznej. Pierwszy wariant — PiS zdobywa jeszcze więcej głosów niż w ostatnich wyborach i tym samym potwierdza swoje poparcie społeczne i mandat do rządzenia. Drugi wariant — pozycja partii Jarosława Kaczyńskiego słabnie, co pozwoliłoby na utworzenie ciekawszej koalicji niż PiS, Samoobrona i LPR. Liczę, że nowe wybory ograniczyłyby liczbę partii w Sejmie, co powinno znacznie wzmocnić jego pozycję na polskiej scenie politycznej.
Maciej Grelowski
prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów
Obecna scena polityczna to wzajemne szachowanie się i zgniłe kompromisy. Klasa polityczna zajmuje się sama sobą, zamiast stwarzać podstawy do dobrej działalności gospodarki. Dlatego dopiero kolejne wybory i stabilniejszy — mam nadzieję — układ polityczny w nowym Sejmie zapewniłby pewniejsze podwaliny dla przedsiębiorców.
Henryk Cieśliński
prezes Zakładów Mięsnych Polmeat
Przedterminowe wybory nie byłyby dobre dla gospodarki i firm. Każda destabilizacja i związana z tym niepewność pogarszają warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Firmy liczą na poprawę warunków i korzystne zmiany w prawie, a nie na kolejne wstrzymanie reform. W świetle ostatnich wydarzeń w Sejmie, m.in. utworzenia paktu stabilizacyjnego, rozwiązanie parlamentu wydawało mi się jednak mało prawdopodobne.
Andrzej Skraba
diler obligacji Societe Generale
Możliwość rozwiązania Sejmu była dla rynku dużym zaskoczeniem, bo spodziewał się raczej ustabilizowania sytuacji politycznej. Na rynku obligacji gracze natychmiast zareagowali na pogłoski i rentowności dramatycznie wzrosły we wszystkich segmentach. Gdyby do wyborów doszło, mielibyśmy do czynienia ze znaczącym osłabieniem złotego i dalszym spadkiem cen papierów skarbowych.
Bogusław Grabowski
prezes PTE Skarbiec-Emerytura
Decyzja o wcześniejszych wyborach miałaby poważny, silny wpływ, choć raczej krótkoterminowy, na rynki finansowe. Spowodowałaby wzrost rentowności obligacji i spadek wartości złotego. Zwiększyłaby także nieprzewidywalność w sferze polityki makroekonomicznej. Pakt stabilizacyjny miał uspokoić sytuację w parlamencie i być remedium na wcześniejsze wybory. Ale czasami czyny nie są zgodne z deklaracjami. Do tego inwestorzy zagraniczni nie są przyzwyczajeni. Dodatkowo mielibyśmy znów kolejny okres niepewności, co po wyborach. Jeśli sprawdziłyby się obecne sondaże, byłoby jeszcze gorzej. Nic innego niż obecny pakt nie wchodziłoby w grę. Słowem, doszlibyśmy do tego samego, tylko w dużo mniej przewidywalnej atmosferze.
Leszek Jurasz
prezes Zetkamy
Delikatnie mówiąc, nie jestem zadowolony z tego, co obecnie dzieje się w polityce i gospodarce. Ale nie bardzo też widzę sensowną alternatywę. Nie bardzo wierzę, że po ponownych wyborach powstałby układ, który byłby w stanie zapewnić przedsiębiorcom stabilne warunki gospodarcze.
Ryszard Petru
główny ekonomista Banku BPH
Rozmiary reakcji na możliwość rozwiązania Sejmu w krótkim okresie już widzieliśmy. W scenariuszu z nowymi wyborami można się było dziś spodziewać osłabienia złotego wobec euro o kolejnych kilka groszy i wzrostu rentowności o kilka punktów w takim samym rozmiarze jak wczoraj. Perspektywy na dalszą przyszłość zależałyby od kształtu nowej koalicji. Rokujący stabilność układ byłby odebrany jednoznacznie pozytywnie. Inny spowodowałby powrót do obecnej sytuacji.
Piotr Kuczyński
główny analityk WGI Domu Maklerskiego
Gdybyśmy mieli w perspektywie wiosenne wybory, przez najbliższe kilka tygodni rynki czekałaby niepewność, ale nie należałoby się spodziewać wielkich zmian. Podobnie jak nie było gwałtownych reakcji po ostatnich wyborach, których wyniki były przecież całkowicie różne od preferencji rynków finansowych. Myślę, że po lekkim osłabieniu rynki zawisłyby na poziomach niedalekich od obecnych. Po prostu polityka ma na nie coraz mniejszy wpływ.