Problemy dostaw rosyjskiej ropy naftowej na Białoruś i jej tranzytu przez terytorium tego kraju są tematem dwustronnych rozmów międzyrządowych, które we wtorek wieczorem rozpoczęły się w Moskwie.
Delegacji rosyjskiej przewodniczy minister rozwoju gospodarczego i handlu Gierman Grief, a białoruskiej - pełnomocnik rządu, wicepremier Andrej Kabiakou.
Rosja wstrzymała w poniedziałek tranzyt ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń" przez Białoruś. Moskwa tłumaczy, że została zmuszona do tego kroku, ponieważ Białoruś bezprawnie podbierała z magistrali ropę, gdy Rosja odmówiła płacenia wprowadzonego przez Mińsk cła na tranzyt rosyjskiego surowca płynącego przez białoruskie terytorium.
Strona rosyjska uważa wprowadzenie opłat tranzytowych w wysokości 45 dolarów za tonę ropy za "posunięcie bezprecedensowe w skali światowej" i pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych.
Strona białoruska nie ukrywa, że posunięcie to stanowi odpowiedź na obłożenie przez Rosję cłem od 1 stycznia 2007 roku ropy naftowej eksportowanej na Białoruś. Wysokość cła to 180 USD za tonę.