Przedłużenie obowiązywania podatku od nadzwyczajnych zysków banków, które było forsowane przez socjalistyczny rząd Pedro Sancheza, udało się przegłosować za sprawą poparcia lewicowej partii Podemos.
Danina, która pierwotnie miała obowiązywać tylko w jednym roku, została przedłużona o kolejne trzy lata. Pojawiły się nowe regulacje - jej stawka nie będzie już stała (4,8 proc.), a będzie zależna od skali działalności danej instytucji i jej pozycji na rynku. Wyniesie od 1 do 7 proc.
Rząd jest zdania, że banki odniosły nieoczekiwanie wysokie korzyści ze wzrostu stóp procentowych w ostatnich latach, podczas gdy one same twierdzą, że powinno być to traktowane jako rekompensata za wiele lat funkcjonowania w środowisku niskich stóp procentowych.
Czołowe banki zapłacą jeszcze więcej
Najwyższa stawka ma dotyczyć banków, które osiągają ponad 5 mld euro rocznych przychodów z odsetek i opłat. Zapłacą ją najwięksi pożyczkodawcy w kraju, czyli Banco Santander, Caixa Bank i Banco Bilbao Vizcaya Argentaria (BBVA). Minimalna stawka, dla najmniejszych instytucji finansowych, będzie wynosiła 1 proc.
"Spodziewaliśmy się już przedłużenia podatku, ale nie spodziewaliśmy się zmian w jego mechanizmie" – napisali w notatce w piątek analitycy KBW.
Wspólne oświadczenie hiszpańskich stowarzyszeń bankowych AEB i CECA głosi, że potępiają one "niepewność prawną i poważne skutki ekonomiczne podatku, który został stworzony w chaotycznym i nieprzejrzystym procesie". Jak zaznaczono, nowe rozwiązanie "szkodzi konkurencyjności hiszpańskich instytucji finansowych i całej gospodarce".
Tuż po godz. 11 w piątek akcje Santandera notowane na madryckiej giełdzie taniały o 3,79 proc. do 4,36 EUR, Caixa Banku o 3,18 proc. do 5,29 EUR, zaś BBVA o 2,53 proc. do 9,02 EUR.