Podatkowe widmo krąży nad Wall Street

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2021-10-27 20:00

Administracja Joe’ego Bidena poszukuje nowego sposobu finansowania klimatyczno-społecznego projektu, a jednym z pomysłów jest podatek majątkowy

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na co pieniędzy potrzebuje rząd USA
  • kogo będzie dotyczył nowy plan podatkowy
  • czy wpłynie on na rynek akcji
  • na czym polega podatek majątkowy
  • jak zmieniało się opodatkowanie obywateli USA
  • dlaczego nowy plan podatkowy budzi kontrowersje

Obciążenie majątków amerykańskich miliarderów ma być sposobem administracji Joe’ego Bidena na uniknięcie dodatkowego opodatkowania przychodów obywateli oraz przedsiębiorstw. Zmiany fiskalne są kluczowe dla akceptacji wydatków, mających pobudzić amerykańską gospodarkę - prezydent USA zamierza przedstawić szczegóły planu na szczycie G20 w Rzymie, który odbędzie się 30-31 października.

Legislatorzy oraz pracownicy administracji prezydenta przez ostatnie dni próbowali ograniczyć wydatki założone w nowym planie z 3,5 bln USD do 2 bln USD - podaje Bloomberg. Projekt o nazwie “Klimat i bezpieczeństwo socjalne” wywołał bowiem burzliwą dyskusję w łonie demokratów na temat adekwatności jego rozmiaru oraz sposobów finansowania.

Pierwszym pomysłem na zwiększenie wpływów do budżetu było podniesienie podatków od przychodów przedsiębiorstw oraz bogatszych Amerykanów. Spotkał się on jednak z całkowitą dezaprobatą ze strony członkini partii Demokratycznej i senator Arizony, Kyrsten Sinemy. Jej postawa zmusiła legislatorów do ponownego przeprojektowania nowego pakietu zasad.

Kompromisem, jaki udało się osiągnąć w partii rządzącej USA, jest pomysł podatku od majątku zameldowanych w kraju miliarderów oraz stały podatek dla korporacji, jako część trwającej już jakiś czas walki z podmiotami wykorzystującymi luki prawne do uniknięcia opodatkowania.

Nazwijmy rzecz po imieniu

Osobą koordynującą prace nad regulacjami podatkowymi mającymi zapewnić finansowanie nowego projektu jest Janet Yellen, sekretarz skarbu USA, była szefowa Fedu. W rozmowie z CNN potwierdziła, że komisja finansów Senatu pracuje nad nowym planem opodatkowania niewykorzystanych zysków kapitałowych oraz płynnych aktywów posiadanych przez “ekstremalnie bogate osoby, miliarderów”.

Mimo dość oczywistego brzmienia nowych zasad, sekretarz zaprzecza, jakoby zamierzano wprowadzić podatek majątkowy. Jej zdaniem nowe zasady dotyczą “wyjątkowo dużej części” dochodów najbogatszych osób z aktywów, które dotychczas nie podlegały opodatkowaniu aż do momentu ich sprzedaży. Jej zdaniem bogactwo w formie niezrealizowanych inwestycji często jest przekazywane osobom najbliższym, co jest “dziurą, którą należy załatać”.

Nancy Pelosi, rzeczniczka Białego Domu kilka dni temu przyznała, że 90 proc. nowego planu podatkowego już powstało i pozostało tylko podjęcie kilku decyzji, by był on gotowy. Powiedziała również, że może on zostać przedstawiony opinii publicznej już w tym tygodniu, najprawdopodobniej przed szczytem G20.

Spór o nazwę:
Spór o nazwę:
Janet Yellen, sekretarz amerykańskiego skarbu, prawdopodobnie świadomie unika terminu “podatek od majątku”, gdyż mogłoby to wzbudzić kontrowersje co do legalności planowanych zmian podatkowych.
fot. Bloomberg

Zaczyna się od bogatych

Nowy plan podatkowy ma dotyczyć wyłącznie obywateli posiadających aktywa o łącznej wartości 1 mld USD oraz tych, którzy przez trzy kolejne lata osiągali roczny dochód wynoszący co najmniej 100 mln USD.

Pierwszy podatek dochodowy zaczął obowiązywać w USA w 1913 r., po ratyfikacji trzynastej poprawki konstytucji. Posiadał siedem progów, począwszy od 1 proc. od 3 tys. USD (dziś około 84 tys. USD) do 7 proc. od 500 tys. USD (dziś 84 mln USD). Obecnie najniższy próg to 10 proc. od rocznego przychodu nie większego niż 9875 USD.

Alternatywny podatek minimalny, wprowadzony w USA w 1986 r. początkowo dotyczył najbogatszych, jednak teraz dotyka również klasę średnią. Rosną obawy, że podobny los może spotkać nowy podatek od majątku.

Szczegóły nowego planu podatkowego nie są jeszcze znane, brak więc informacji na temat tego, czy będzie on dotyczył takich aktywów, jak dzieła sztuki, biżuteria czy własność intelektualna. Jeśli tak, stratni na pewno będą obywatele - wyceną aktywów zajmuje się IRS, odpowiednik polskiego ZUS-u. Znany jest on z podnoszenia realnej wartości dóbr, szczególnie należących do osób najbogatszych.

Na początku 2021 r. sąd podatkowy USA orzekł, że pewna “podobizna Michaela Jacksona” została wyceniona o 157 mln USD drożej niż wynosi jej rzeczywista wartość. Jeśli nowy plan podatkowy ma objąć również podobizny, zdjęcia czy trudne w wycenie prawa autorskie i patenty, IRS będzie zmuszony zatrudnić nowych pracowników. Problemem może być również wycena posiadłości, do której potrzebny jest z reguły zespół audytorów.

OKIEM EKSPERTA
Ryzyko jest niskie
Sebastian Trojanowski
zarządzający funduszami Ipopema TFI
Ryzyko jest niskie

Projekt nowego podatku zakłada opodatkowanie strumienia przychodów z inwestycji kapitałowych multimiliarderów i można go traktować jako podatek majątkowy, gdyż gdyby nie fakt istnienia owego (znacznego) majątku, nie byłoby czego opodatkowywać. Nie jest to oczywiście przypadek, że może on dotyczyć tylko kilkuset najbogatszych osób, gdyż puchnące aktywa najbogatszych Amerykanów od dawna kłują w oczy część amerykańskiej opinii publicznej i demokratów. Fakt nowego podatku argumentowany jest niską efektywną stopą opodatkowania płaconą przez najbogatszych, co jest zwyczajowym elementem dyskusji o nierównościach majątkowych. Wydaje się, że dopóki demokraci nie zechcą dalej zwiększać wydatków publicznych, to ryzyko opodatkowania także multimilionerów jest niskie i nie spodziewam się takich pomysłów w najbliższych kwartałach, aczkolwiek mogą one pojawić się na stole w przypadku stagflacyjnego scenariusza. Rynki oczywiście nie lubią nowych obciążeń podatkowych, zwłaszcza dla korporacji, gdyż finalnie obniża to wartość przepływów pieniężnych dla akcjonariuszy i wyceny spółek, lecz w długoterminowym układzie stawka podatkowa to tylko jedna z bardzo wielu zmiennych wpływających na wycenę, więc mówiąc wprost, rynki i inwestorzy będą musieli pogodzić się z nową rzeczywistością. Dodatkowo, należy pamiętać, że pomysły zwiększenia ciężaru opodatkowania dla korporacji regularnie wracają na rynek, więc w mojej ocenie jest to scenariusz w pewnym stopniu już zdyskontowany.

Komplikacje nadzieją podatników

Złożoność problemu oraz problemy administracyjne to główne powody, przez które takie państwa jak Francja, Niemcy czy Szwecja zrezygnowały z powszechnych podatków majątkowych. Osoby o większym przychodzie unikały płacenia poprzez przeprowadzki lub inwestycje w dobra, których ustawa nie obejmowała.

Szwecja porzuciła podatek majątkowy w 2007 r. w obliczu masowej emigracji najbogatszych obywateli. Francja zrezygnowała z jego użycia w 2018 r., po tym jak badanie ujawniło, iż w ciągu 15 lat z państwa wyemigrowało około 10 tys. obywateli posiadających w sumie 25 mld EUR w aktywach. Państwo traciło nie tylko na podatkach majątku, ale i od dochodu.

Co ciekawe, podatek majątkowy w USA może być niezgodny z konstytucją. Według amerykańskiej ustawy zasadniczej, kongres może wprowadzać bezpośrednie podatki od dochodów, bez względu na ich pochodzenie. Majątek nie jest jednak dochodem, do momentu jego sprzedaży.

Dla demokratów może to nie być jednak teraz istotne. Celem jest wygenerowanie wystarczająco wysokiego wpływu do budżetu, nawet iluzorycznego, aby nowy projekt inwestycji “Klimat i bezpieczeństwo socjalne” zyskał aprobatę innych państw członkowskich G20.

OKIEM EKSPERTA
Zmiany byłyby stopniowe
dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista XTB
Zmiany byłyby stopniowe

Nowe podatki na pewno nie są mile widziane przez elity, jednak dla rynków najbardziej istotną kwestia będzie ewentualne podniesienie stawki opodatkowania przedsiębiorstw. Jej wysokość determinowałaby skalę negatywnych skutków, jednak nie powinny one być duże. Prawdopodobne jest, że w tym zakresie zmiany w ogóle nie zostaną wprowadzone.

Temat opodatkowania majątkowego jest ciekawy, jednak dla inwestorów istotny byłby sposób jego wprowadzenia. Przy podanym terminie rozpoczęcia jego obowiązywania mogłoby wystąpić zjawisko wyprzedaży aktywów przed ich opodatkowaniem. Logika nakazuje jednak myśleć, że zmiany będą wprowadzane stopniowo, właśnie po to, aby uniknąć tego rodzaju zachowania inwestorów.