Polacy dają dzieciom niskie kieszonkowe

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2014-09-12 00:00

Europejska centrala banku ING sprawdziła, jak otrzymywanie kieszonkowego wpływa na umiejętności zarządzania finansami w dorosłym życiu.

Zdecydowana większość klientów banku, która otrzymywała w dzieciństwie drobne pieniądze, nie ma problemu z debetem i regularnie odkłada pewną kwotę. „Otrzymywanie kieszonkowego uczy zarządzania swoimi finansami w przyszłości” — napisał bank w podsumowaniu badania. Pytał również, dlaczego w ogóle rodzice dają dzieciom drobne pieniądze. Aż 54 proc. badanych odpowiedziało, że chce w ten sposób nauczyć odpowiedzialności za finanse, a 48 proc. — wartości pieniądza. ING badał klientów w 13 krajach Europy. Największe kwoty dawane dzieciom średnio od 5. roku życia zadeklarowali Włosi, Francuzi i Hiszpanie — około 30 EUR tygodniowo. W ogonie rodzicielskiej hojności wloką się natomiast Czesi, Holendrzy, Rumuni i Polacy, dając dzieciom równowartość 10-11 EUR. „W przypadku krajów Europy Środkowej i Wschodniej może to wynikać z mniejszych zarobków rodziców” — napisał bank w komentarzu do badań. Wśród Holendrów natomiast można mówić o bardziej wiarygodnym wskaźniku „rodzicielskiego skąpstwa”. Otrzymywanie kieszonkowego w dzieciństwie deklaruje tam 89 proc. badanych, zaś dawanie go dzieciom — jedynie 67 proc. Według wyliczonej w ten sposób średniej europejskiej kieszonkowe daje 79 proc. dorosłych, a 80 proc. przyznaje, że otrzymywało je w dzieciństwie.