Polacy wykorzystali spadki cen metalu do kupna sztabek inwestycyjnych, monet i innych wyrobów menniczych. Przed świętami wzrosły zakupy sztabek o niskiej wadze i przedmiotów kolekcjonerskich, ale nie zawsze inwestycje były drobne. Wiele przekraczało wartość 5 mln zł.

— Takie wyniki pozwalają nam optymistycznie patrzeć na sprzedaż w 2013 r. Sądzimy, że rynek detaliczny wzrośnie o 10 proc. — mówi Grzegorz Zambrzycki, prezes spółki.
Mennica Polska chce też zwiększać hurtową sprzedaż złota ze swojej rafinerii metali szlachetnych. Szacuje, że będzie to 10 ton. Po zakończeniu skupu złota z rynku wtórnego przez Narodowy Bank Polski z końcem ubiegłego roku mennice postanowiły powalczyć o prym w tym segmencie rynku.
Zdaniem Piotra Wojdy, wiceprezesa Mennicy Wrocławskiej, decyzja NBP to noworoczny prezent dla jego spółki.
— Stanowisko NBP utwierdza nas w przekonaniu, że podjęliśmy słuszną decyzję dotyczącą rozwoju segmentu skupu kruszcu i inwestycję w linię do rafinacji metalu — tłumaczy Piotr Wojda.
Mennica Wrocławska chce jako jedyny podmiot na rynku oferować zarówno zakup, jak i wycenę oraz skup złota z natychmiastową płatnością. W odpowiedzi Mennica Polska rozwija sprzedaż nie tylko w swoich oddziałach oraz przez internet, ale również w niektórych bankach spółdzielczych, w oddziałachPKO BP i poprzez strony transakcyjne BZ WBK i BOŚ. Konkurencji nie odpuszcza Inwestycje Alternatywne Profit, która otwiera punkty informacyjno-sprzedażowe w centrach handlowych, w których edukuje klientów, zachęcając do inwestycji w metale szlachetne.
— Odwiedzającym stoisko klientom przekazujemy wiedzę i zasady inwestowania w kruszce, a także umożliwiamy realizację zysku, na miejscu skupując od nich złoto — zapewnia Filip Fertner, członek zarządu spółki IAP.
Firm pośredniczących w obrocie złotem będzie przybywać. Z danych IAP wynika, że udział złota z rynku wtórnego w globalnej podaży stanowi 40 proc., a w Polsce około 15 proc., co zdaniem Mirosława Mejera, prezesa IAP, pokazuje ogromny potencjał wzrostu. Decyzja NBP może być więc korzystna nie tylko dla mennic, ale również dla klientów. Bank centralny już od dawna nie był monopolistą na rynku złota, mimo że przez wiele lat tak go kojarzono. Nie miał też konkurencyjnych cen.