Polnord wierzy w mieszkaniówkę

Katarzyna Sadowska
opublikowano: 2009-06-19 00:00

Deweloper jest bliski nabycia projektu na Wybrzeżu. Nie podjął współpracy z BBI Development.

Deweloper jest bliski nabycia projektu na Wybrzeżu. Nie podjął współpracy z BBI Development.

Polnord nie zasypia gruszek w popiele i korzystając z trudnej sytuacji niektórych konkurentów, chce umocnić swoją rynkową pozycję. Spółka zadeklarowała niedawno chęć nabywania projektów deweloperskich z klasy tzw. aktywów zagrożonych.

— Z tych czterdziestu inwestycji, które znalazły się na naszej liście zainteresowania, najbliżsi jesteśmy kupna projektu deweloperskiego na Wybrzeżu — informuje Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu.

Dodaje, że do transakcji może dojść jeszcze w czerwcu — negocjacje są na zaawansowanym etapie.

— To dość spory projekt mieszkaniowy z funkcją komercyjną — mówi Wojciech Ciurzyński.

Czemu deweloper wciąż interesuje się tak niepopularną teraz mieszkaniówką? Niektórzy konkurenci skłaniają się teraz w stronę projektów biurowych i handlowych.

— Na rynku komercyjnym robi się już dość ciasno, a ceny działek tak mocno nie spadły. Uważam, że w tej chwili deweloperzy powinni się skupiać na nabywaniu tanich działek mieszkaniowych, bo w przyszłym roku podaż nowych mieszkań będzie już stosunkowo niska. Kto teraz tanio kupi ziemię i zacznie budować, wygra. Wszyscy wiedzą, że w kryzysie trzeba kupować, tylko nie każdy ma pieniądze — tłumaczy Wojciech Ciurzyński.

Polnord akurat ma. Pod koniec maja przeprowadził prywatną ofertę 1,5 mln akcji. Spółka chwaliła się nadsubskrypcją. Uzyskała 42 mln zł brutto, właśnie na zakupy. Analitycy, z jednej strony dziwili się pomysłowi Polnordu, który sam ma jeszcze spory, bank ziemi i mieszkania do sprzedania, a z drugiej, wskazywali, że strategia spółki musi być przemyślana, skoro decyduje się na podwyższenie kapitału.

— Gdyby zaistniała taka potrzeba — mamy już kilka innych pomysłów na uzyskanie gotówki na dalsze zakupy — mówi Wojciech Ciurzyński.

Na razie nie ujawnia ich szczegółów.

Polnord wstępnie planuje wydać pieniądze z emisji na kilka projektów. Na "liście czterdziestu" jest kilka inwestycji o charakterze komercyjnym, ale głównie — jak mówi prezes Ciurzyński — są to projekty mieszkaniowe.

Na celowniku znalazła się m.in. spółka celowa giełdowego BBI Development.

— Rozmawialiśmy, ale zrezygnowaliśmy, bo ten projekt nie był dla nas atrakcyjny — przyznaje Wojciech Ciurzyński.

Nie chce ujawnić, o którą inwestycję chodziło i dlaczego nie zdecydował się na współpracę z BBI Development. Michał Skotnicki, prezes nieruchomościowego funduszu, wyjaśnia natomiast, że negocjacje nie dotyczyły projektu w Poznaniu — informowano niedawno, że jest on badany przez "podmiot branżowy".

— Tam rozmowy cały czas się toczą — zapewnia.