Połowę przychodów dają regiony

Marta Filipiak
opublikowano: 2005-05-11 00:00

Przewoźnik stara się o polski rynek, a zwłaszcza o porty regionalne, które dają coraz większe wpływy. Wkrótce przybędzie połączeń.

Lufthansa chce rozwijać sieć połączeń do Polski, zwłaszcza do portów regionalnych. Nic dziwnego — tam właśnie uzyskuje ponad 50 proc. przychodów na naszym rynku. Dlatego prowadzi rozmowy z kolejnymi portami.

— Do obecnych sześciu miast, do których latamy, chcemy do 2008 r. dołączyć dwa kolejne — zapowiada Thorsten Bogh, dyrektor generalny Lufthansy w Polsce.

Linia sprawdza możliwości latania do Łodzi i Bydgoszczy. W ubiegłym roku dokonała największej w swojej historii ekspansji w jednym kraju i uruchomiła połączenia do trzech polskich portów: Gdańska, Krakowa i Poznania. Efekty były widoczne bardzo szybko.

— Liczba pasażerów między Polską a Niemcami zwiększyła się w 2004 r. o 26 proc. To dowodzi, że strategia inwestowania w Polsce jest skuteczna i będziemy ją kontynuować — mówi Thorsten Bogh.

Przewoźnik przykłada dużą wagę do rozwoju w naszym kraju.

— Obok Chin i Indii to dla nas strategiczny rynek — twierdzi Gudrun Gorner, media manager Luft-hansy na Europę Środkową i Wschodnią

Jednak nie na tyle strategiczny, by angażować się kapitałowo w polskiego przewoźnika.

— Stanowczo zaprzeczam, byśmy chcieli przejąć LOT czy jakiegokolwiek innego przewoźnika. Kupiony ostatnio Swiss był wyjątkiem — zapewnia Thorsten Bogh.

Obecnie wspólnie z LOT, partnerem z sojuszu Star Alliance, i Luft-hansą Regional linia oferuje tygodniowo 283 połączeń między Polską a Niemcami. Wkrótce może ich być znacznie więcej.

— Polski rynek lotniczy powiększy się o 10-15 proc. w tym roku. Będzie to największy wzrost w Europie Środkowej i Wschodniej. Sytuacja ta stwarza wiele możliwości rozwoju dla wszystkich linii i Lufthansa chciałaby z tego skorzystać — mówi Thorsten Bogh.