Zawirowania geopolityczne oraz ocieplenie klimatu mają coraz większy wpływ na zmiany w łańcuchach dostaw, m.in. z Chin do Europy. Firmy planują nowe połączenia. Notowana na NewConnect firma logistyczna ATC Cargo rozwija nowe szlaki żeglugowe. We współpracy z Worldwide Logistics Group reprezentuje na polskim rynku singapurskiego armatora Sea Legend, który uruchomi testowe połączenie kontenerowe z Chin do Europy Północnej przez trasę arktyczną, czyli tzw. Northern Sea Route.
Rejsy ruszą we wrześniu. Jeśli pilotaż zakończy się sukcesem, Sea Legend planuje uruchomić regularne połączenia, które będą realizowane od przyszłego roku między majem a październikiem. Jednostki arktycznego połączenia zawiną m.in. do Portu Gdańsk, który liczy na rozwój takich rejsów.
— Zarząd Morskiego Portu Gdańsk z dużym zainteresowaniem przyjmuje informację o planowanym pilotażowym rejsie kontenerowym Sea Legend, którego polskim przedstawicielem jest ATC Cargo. Fakt, iż jednostka obsługująca to połączenie ma zawinąć do Gdańska, traktujemy jako potwierdzenie rosnącej pozycji portu w europejskiej logistyce i dowód na to, że jest on postrzegany jako partner gotowy do obsługi nowych, innowacyjnych szlaków transportowych — mówi Regina Stawnicka, rzecznik gdańskiego portu.
Krótszy czas rejsów
Rejsy prowadzone przez trasę arktyczną dają portom i firmom żeglugowym sporo szans na rozwój. Zmiany klimatyczne ułatwiają arktyczną żeglugę, która może być alternatywą dla dotychczasowych łańcuchów dostaw zakłócanych licznymi zawirowaniami geopolitycznymi.
— W powodu wydłużonego czasu podróży wskutek konieczności omijania przez armatorów kontenerowych Kanału Sueskiego, ataków rebeliantów Huti, a także wysokich kosztów i dużego zapotrzebowania na fracht morski trasa arktyczna staje się coraz bardziej atrakcyjna. Będzie stanowić naturalną konkurencję dla kolei interkontynentalnej z Chin do Europy z powodu porównywalnego czasu przewozu — dodaje Regina Stawnicka.
Obecnie wielu armatorów pływa wokół Przylądka Dobrej Nadziei, co znacznie wydłuża rejsy. Przedstawiciele gdańskiego portu zakładają, że droga morska przez Arktykę skróci czas podróży między Azją a Europą z 30-50 do nawet 18 dni. ATC Cargo z Sea Legend podają natomiast 20-dniowy czas tranzytu do Polski.
Coraz więcej statków
Oprócz korzyści żegluga arktyczna niesie też zagrożenia — duży wpływ na nią mają zmienne warunki pogodowe i uwarunkowania polityczne. Mimo to chętnych na arktyczne rejsy jest coraz więcej. Grupa Robocza Rady Arktycznej ds. Ochrony Środowiska Morskiego Arktyki (PAME), która monitoruje trendy w ruchu statków w Arktyce, oszacowała, że liczba statków wpływających na tzw. obszar objęty Arktycznym kodeksem polarnym wzrosła w latach 2013–24 o 37 proc. W ubiegłym roku było ich 1781, o 500 więcej niż w 2013 r.
Rozwój żeglugi arktycznej jest jednym z powodów dążenia administracji Stanów Zjednoczonych do przejęcia kontroli nad Grenlandią. W tym celu m.in. postanowiły odbudować swój sektor stoczniowy.
W podobnym kierunku zmierza Rosja. Planuje zainwestować 6 mld USD w Narodową Strategię Rozwoju Przemysłu Stoczniowego. Dotyczy ona budowy ponad 1,6 tys. statków handlowych, w tym 130 jednostek na trasę arktyczną mogących służyć np. do przewozu paliw.
Konstanca zamiast Odessy
Inny szlak z Chin do Europy wybrała firma Rohlig SUUS Logistics kierowana przez Piotra Iwo Chmielewskiego, który przejął stery zarządzania rodzinnym biznesem od ojca Tadeusza. Polski operator logistyczny liczy na rozwój połączeń z Państwa Środka do Rumunii, skąd może zaopatrywać także kraje ościenne.
— SUUS uruchomił regularny serwis drobnicowy z Szanghaju do Konstancy, oferując kompleksową obsługę przesyłek z całych Chin kontynentalnych z końcową dostawą w Rumunii. Usługa obejmuje cotygodniowe wypłynięcia z Szanghaju — mówi Dragos Boranda, dyrektor zarządzający Rohlig SUUS Logistics w Rumunii.
Jego zdaniem znaczenie rumuńskiego portu wzrosło po zatrzymaniu operacji w ukraińskiej Odessie, która — jako największy terminal nad Morzem Czarnym przed wybuchem wojny w Ukrainie — pełniła kluczową rolę w eksporcie i imporcie towarów do Europy Wschodniej. Polski operator spodziewa się, że zawirowania geopolityczne i handlowe będą coraz bardziej zachęcać przedsiębiorców do zawijania do Konstancy.
— Polityka handlowa administracji Donalda Trumpa ograniczyła dostęp chińskich eksporterów do rynku amerykańskiego, co zwiększa prawdopodobieństwo, że Chiny będą przekierowywać swoją uwagę na Europę zarówno jako rynek eksportowy, jak też miejsce lokalizacji nowych zakładów produkcyjnych i montażowych. Dzięki dostępności siły roboczej, rosnącej konsumpcji i poprawiającej się infrastrukturze logistycznej Europa Środkowo-Wschodnia stanowi naturalny obszar zainteresowania. Polska, Czechy, Węgry i Rumunia są obecnie uznawane przez globalny biznes za najbardziej atrakcyjne rynki regionu pod kątem strategii nearshoringowej. W tym kontekście porty morskie, takie jak Konstanca, zyskują strategiczne znaczenie jako wiarygodne punkty wejścia dla łańcuchów dostaw z Azji — przekonuje Dragos Boranda.