Kilka dni temu zakończyła się 17. edycja Web Summit, jednej z największych konferencji technologicznych na świecie. Na razie jej gospodarzem jest Lizbona, ale według informacji PB wkrótce może nim zostać Warszawa.
Umowa z Lizboną wygasa
Web Summit działa od 2009 r. i początkowo było organizowane w Dublinie. W 2016 r. główna edycja tej konferencji została przeniesiona do Lizbony, gdzie co roku odbywa się w listopadzie w kompleksie Altice Arena & FIL.
W 2018 r. Web Summit podpisał z rządem Portugalii i władzami Lizbony umowę, która gwarantowała, że konferencja będzie organizowana z tym mieście przez kolejne 10 lat. Umowa obowiązuje więc do 2028 r. włącznie. Wiele wskazuje na to, że nie zostanie przedłużona.
Organizatorzy rozglądają się za inną lokalizacją. Poważnym kandydatem jest Warszawa.
Web Summit nie odpowiedział na nasze pytanie o plany co do Warszawy i potencjalne lokalizacje konferencji po 2028 r. Przyznał jednak, że „na początku tego roku zespoły Web Summit udały się do Warszawy, Krakowa i Gdańska, aby spotkać się z kluczowymi interesariuszami z ekosystemów technologicznych i politycznych, porozmawiać z wiodącymi mediami oraz dowiedzieć się więcej o szybko rozwijającej się polskiej gospodarce technologicznej i planach kraju dotyczących dalszego rozwoju kluczowych sektorów technologicznych”.
Trwają rozmowy na szczeblu ministerialnym
W październiku delegacja Web Summit pojawiła się jednak w Polsce po raz kolejny. Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) potwierdza, że doszło do spotkania.
„Z uwagi na potencjał rozwoju naszego ekosystemu technologicznego dostrzegamy wartość dodaną w ewentualnej organizacji wydarzenia Web Summit w naszym kraju – z udziałem innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej – w najbliższej przyszłości. Będziemy informować opinię publiczną o ewentualnych dalszych działaniach” – odpowiedziało na nasze pytania biuro prasowe MRiT.
Informację o październikowym spotkaniu potwierdza też Warszawa.
- Przedstawiciele Web Summit odwiedzili Polskę na początku października w celu przeprowadzenia rozmów o możliwych kierunkach współpracy. Widzimy duży potencjał w organizacji wydarzenia Web Summit właśnie w naszym kraju. Rozmowy, które odbyły się w Warszawie, miały charakter roboczy i dotyczyły wstępnych analiz oraz możliwości dalszej współpracy. O kolejnych etapach będziemy informować na bieżąco – mówi Monika Beuth, rzeczniczka prasowa i zastępczyni dyrektora Urzędu Miasta Warszawy.
Nieoficjalnie wiadomo, że do kolejnego spotkania doszło podczas Web Summit. Na tegoroczną konferencję w Lizbonie wybrali się przedstawiciele rządowych instytucji i ponad 40 start-upów z Polski.
Nasz kraj ma mocne strony
Polska może być poważnym kandydatem do organizacji Web Summit z kilku powodów. Nasza gospodarka w ostatnich latach dobrze się rozwija mimo trudnej sytuacji w całej Europie. Sektor technologiczny rośnie w siłę, a polscy naukowcy i specjaliści wybijają się na świecie. Do tego - choć w naszym kraju odbywają się cenione konferencje, jak choćby poznański Impact - brakuje międzynarodowego wydarzenia o tak dużej skali jak Web Summit.
- Generalnie obserwujemy, że przedstawiciele sektora technologicznego i start-upów coraz częściej wybierają bardziej kameralne wydarzenia – mówi Tomasz Snażyk, prezes Fundacji Startup Poland.
Web Summit na frekwencję jednak nie narzeka (patrz ramka). Właśnie ona może być powodem zakończenia współpracy z Lizboną. Liczba uczestników wydarzenia zaczyna przekraczać pojemność kompleksu Altice Arena & Fil. Zatyka się też lotnisko - brakuje zwłaszcza miejsc do lądowania i parkowania prywatnych odrzutowców.
Przyczyna poszukiwania nowej lokalizacji może być też bardziej przyziemna. Za to, że konferencja odbywa się w Lizbonie, rząd Portugalii i władze miasta co roku płacą 11 mln EUR. Według informacji PB od Polski i Warszawy organizatorzy Web Summit żądają znacznie więcej.
- Nie wydaje się, żeby Lizbona łatwo oddała możliwość organizacji tego wydarzenia. Na pewno będzie negocjować. Z kolei Polsce trudno byłoby sfinansować wysokie oczekiwania organizatorów. Musiałoby się zebrać pokaźne grono dużych sponsorów – uważa Tomasz Snażyk.
Warto zapłacić? Zdaniem szefa Fundacji Startup Poland organizacja Web Summit w Polsce przyniosłaby wiele korzyści gospodarce, branży technologicznej i ekosystemowi start-upów. To okazja do promocji kraju, szansa na większe wpływy z turystyki oraz przyciągnięcie do Polski kapitału i inwestycji. Pytanie, czy nasze miasta sprostają infrastrukturalnym i logistycznym wyzwaniom, z którymi przestaje sobie radzić Lizbona.
Są braki w infrastrukturze
- Żadne polskie miasto nie dysponuje obiektem, który mógłby zorganizować konferencję dla 70 tys. osób. Problemem są także miejsca noclegowe – mówi Żaneta Berus, prezeska Stowarzyszenia Branży Eventowej (SBE).
Lizbona wykorzystuje halę widowiskową Altice Arena mieszczącą 20 tys. osób i przestrzeń targową FIL, gdzie cztery pawilony oferują łącznie ok. 40 tys. m kw powierzchni. W Polsce zapewnienie infrastruktury na taką skalę wymagałoby zaangażowania kilku obiektów albo wybudowania nowych.
W Krakowie Tauron Arena ma halę widowiskową na ponad 20 tys. osób, która mogłaby pełnić rolę sceny głównej. Brakuje jednak miejsca na mniejsze sceny czy stoiska. Aby je zapewnić, trzeba by było współpracować np. ze znajdującym się kilka kilometrów dalej EXPO Kraków czy ICE Kraków. Z kolei Amber EXPO w Gdańsku ma dobrą bazę targową, ale w mieście brakuje pojedynczego obiektu widowiskowego, który mógłby pełnić rolę sceny głównej.
Najlepszym kandydatem wydaje się Warszawa.
- Mamy Stadion Narodowy, który pomieści niemal 60 tys. osób na trybunach i kilkanaście tysięcy na płycie. Do tego znacznie łatwiej tu o połączenia lotnicze z różnych zakątków świata, a baza noclegowa jest zdecydowanie lepiej rozwinięta niż w innych miastach Polski – mówi Żaneta Berus.
Adaptacja stadionu do wydarzenia rangi Web Summit wymagałaby jednak stworzenia dodatkowego obiektu.
- Od wielu lat mówi się o wybudowaniu centrum kongresowego na błoniach Stadionu Narodowego. Ten plan do tej pory się nie ziścił – przypomina szefowa SBE.
Problemem mogą być wysokie koszty. Żaneta Berus szacuje koszt stworzenia (w stanie surowym) obiektu, który pomieściły 50 tys. osób, na 3-4 mld zł.
Web Summit co roku gromadzi ok. 70 tys. osób. W tegorocznej edycji pojawiło się prawie 71,4 tys. uczestników ze 157 krajów. Wśród nich było 1857 inwestorów z 86 krajów, o 74 proc. więcej niż rok temu. Zaprezentowało się 2725 start-upów ze 108 krajów. Królowały sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe.
Wśród prelegentów znaleźli się m.in.: Toto Wolff, dyrektor generalny i współwłaściciel zespołu Formuły 1 Mercedes-AMG Petronas, Maria Szarapowa, mistrzyni tenisa i przedsiębiorczyni, Alex Schultz, dyrektor ds. marketingu w Mecie, a także Cristiano Amon, prezes i dyrektor generalny Qualcommu, amerykańskiego producenta półprzewodników.
Na scenie wystąpił też Anton Osika, współzałożyciel i prezes Lovable'a, szwedzkiej firmy tworzącej oprogramowanie przy użyciu AI, Cristóbal Valenzuela, współzałożyciel i prezes Runwaya, spółki badawczo-technologicznej zajmującej się AI, oraz Michele Catasta, prezes i szefowa działu sztucznej inteligencji w Replicie, odpowiedzialna za rozwój firmy w dziedzinie tworzenia oprogramowania opartego na AI.
Stałym bywalcem tej imprezy są także Brad Smith, wiceprezes Microsoftu, który wziął udział także w tegorocznej edycji. Na konferencji od lat pojawiają się przedstawiciele Google'a, Amazona, Siemensa oraz największych funduszy venture capital, takich jak Sequoia Capital, Accel czy Index Ventures.
