Jedna godzina pracy w Polsce w 2013 r. kosztowała pracodawcę średnio 7,6 EUR, czyli o 0,2 EUR więcej niż przed rokiem — wynika z badania Eurostatu.
Stawia nas to na szóstym miejscu wśród najtańszych miejsc produkcji w Unii Europejskiej. Jeszcze taniej produkuje się w Bułgarii, Rumunii, na Litwie, Łotwie, a od tego roku także na Węgrzech — koszt jednej godziny spadł tam w minionym roku z 7,5 do 7,4 EUR. Jednak Polska to jeden z nielicznych krajów naszego regionu, który od wybuchu kryzysu utrzymał koszty pracy na stabilnym poziomie. Średni koszt jednej godziny w 2013 r. był zaledwie o 0,1 proc. wyższy niż w 2008 r. Dla porównania, na Słowacji koszty pracy wzrosły w tym czasie o 17 proc., w Estonii o 15,2 proc., a w Czechach o 12,4 proc. Ta stabilność w Polsce to skutek niskiego wzrostu wynagrodzeń, ale też osłabienia złotego do euro na przełomie 2008 i 2009 r. Oznacza to jednak, że nasza gospodarka utrzymała w ostatnich latach swój ważny atut — tanią siłę roboczą. Bardziej poprawiły konkurencyjność głównie te kraje, które przechodziły w ostatnich latach silne kryzysy: Grecja, Portugalia, Węgry i Chorwacja.