Polski rynek faktoringu po trzech kwartałach tego roku wzrósł o 9,3 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym – wynika z danych Polskiego Związku Faktorów (PZF). Po półroczu wzrost był nieco niższy, rzędu 8 proc.
Teraz, po trzecim kwartale, podmioty zrzeszone w tym związku zanotowały obroty o łącznej wartości 376,7 mld zł. Sfinansowały 23,6 mln faktur ponad 31 tys. przedsiębiorców. Liczba sfinansowanych faktur wzrosła o 10 proc., a klientów o 20 proc.
- Widać, że po faktoring coraz częściej sięgają nie tylko duże firmy, ale także mikroprzedsiębiorstwa i jednoosobowe działalności gospodarcze. Dostępność tej formy finansowania wśród najmniejszych podmiotów możliwa jest przede wszystkim dzięki fintechom, które tworzą swoje rozwiązania oparte na nowoczesnych technologiach – twierdzi Dorota Mazur, kierownik do spraw finansowania biznesu w PragmaGO.
Konrad Klimek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF zauważa, że rynek się rozwija pomimo wciąż dającej się odczuć znaczącej niepewności w otoczeniu zarówno gospodarczym, jak i geopolitycznym. To m.in. dzięki lepszemu dostosowaniu przez faktorów zaplecza technologicznego i procesów obsługi.
- Wpływa to na wzrost dostępności naszej oferty poprzez przyspieszenie procesów oceny ryzyka. Dzięki temu otwieramy możliwości uzyskania finansowania działalności gospodarczej tym firmom, które mają utrudniony dostęp do kredytów bankowych – mówi Konrad Klimek.
Po faktoring sięgają przede wszystkim przedsiębiorstwa dystrybucyjne i produkcyjne. W ich przypadku rozwój prowadzonej działalności i wzrost sprzedaży, a więc liczba i wartość wystawionych faktur, często idzie w parze z podatnością na zmienność koniunktury na rynku, na który kierują swoją ofertę. Aby móc się rozwijać w warunkach sezonowości, potrzebują one większej puli pieniędzy do wykorzystania na bieżącą działalność, dlatego chętnie korzystają z faktoringu.