W najbliższych miesiącach nie będzie fajerwerków na rynku przejęć na miarę sprzedaży Polkomtela. Co nie znaczy, że przez rynek nie przetoczy się fala ciekawych, choć mniejszych transakcji. Prawie każdy fundusz deklaruje, że prowadzi co najmniej jedną sprzedaż aktywów, a do tego jest kuszony kilkoma propozycjami inwestycji.
— Może tego nie widać w mediach, ale jesteśmy całkiem zajęci. Jest mniej dużych transakcjiw Polsce, co wynika też ze struktury gospodarki. Po prostu tu 70 proc. PKB robią małe i średnie, więc musimy zaczynać od inwestycji w takie podmioty — przekonuje Paweł Graniewski, dyrektor zarządzający departamentem bankowości inwestycyjnej w Citi Handlowym.
— Transakcje na poziomie 15-150 mln EUR nie będą w najbliższych miesiącach rzadkością — dodaje Adam Jarmicki, menedżer inwestycyjny z Penty.
Rodolphe Blavy, starszy ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przekonuje, że obecna sytuacja to klasyczny spór na widok szklanki wypełnionej po połowie wodą i powietrzem.
— Z jednej strony szklanka jest pusta, rozwinięte gospodarki mają niewielkie szanse na odbicie. Spowolnienie gospodarcze rozlewa się po kontynencie. Polska na tym tle nie wygląda źle, dołuje ją poziom długu publicznego i wysokie bezrobocie. Jednak środkowa i centralna Europa jest i będzie najaktywniejszym regionem na całym kontynencie pod kątem inwestycji — twierdzi Rodolphe Blavy.
W czym tkwi polska ukryta siła, a zarazem słabość, budząca rozterki zagranicznych inwestorów? To demografia. Fakt, że Polacy się starzeją i jest ich coraz mniej (także przez emigrację), ma podwójne dno. Z jednej strony każdy analityk ma w głowie
to, że za trzy dekady będzie w regionie o 15 proc. mieszkańców mniej. Z drugiej strony przybywa dużych firm, których właściciele zaczynają myśleć o emeryturze. — Rozmowy z właścicielami firm w podeszłym wieku nie są jednak łatwe. Wysoko się cenią i nie interesuje ich fakt, że jest kryzys — mówi Krzysztof Krawczyk, partner zarządzający Innova Capital.
— I nie mają zaufania do mechanizmu earnout — dodaje Aleksander Kacprzyk, partner zarządzający Resource Partners. Okazuje się, że przy poszukiwaniu inwestycyjnych perełek mało kto zagląda obecnie na łowisko skarbu państwa.
— Prywatyzacja w Polsce jest skończona. Zostało ledwie kilka kuszących pozycji i setki małych, często nieciekawych firm. Wszystkie dorodne, państwowe owoce, wiszące na dolnych gałęziach, zostały zerwane — ocenia Michael Scholtes, partner w Penton Investment Fund. Przy ciekawszych projektach spoza portoflio MSP pojawiają się inwestorzy z Azji.
— Interesują się sektorem FMCG w Polsce, Wedel nie będzie wyjątkiem. Pamiętajmy, że japoński inwestor pożycza w banku z minimalnym oprocentowaniem, a np. ofensywni Chińczycy potrafią przebić każdą ofertę — zaznacza Filip Szubert, dyrektor inwestycyjny Penty.
Robi się tanio
Kryzys? To najlepszy czas na zakupy — przyznają zgodnie przedstawiciele funduszy. Jednak na rynku robi się tanio, gdy ktoś chce sprzedać tanio. A dochodzenie do dobrej ceny w dużych transakcjach potrafi trwać długie miesiące. Obecnie na tapecie jest kilka dużych transakcji, m.in. Multimedia Polska (fundusze Permira i Cinven), Alior Bank (Apax, Blackstone, CVC Capital, Warburg Pincus), Eko Holding (Advent i Mid Europa), Alfa Medica (Mid Europa).