Poniedziałek w PB: sprzedaż PZU może uratować tegoroczny budżet

Wiktor Krzyżanowski
opublikowano: 2001-08-13 08:24

Mimo że prywatyzacja 51 proc. akcji PZU jeszcze w tym roku wzbudza coraz więcej wątpliwości, Zygmunt Kostkiewicz, prezes towarzystwa, uważa, że pośpiech jest niezbędny. Za szybkim upublicznieniem przemawiają: konieczność uregulowania pozycji inwestora strategicznego, potrzeby budżetu państwa i zbliżający się termin dopuszczenia do obrotu akcji pracowniczych.

Przyspieszenie prac nad prospektem emisyjnym grupy PZU, który ma być przedstawiony minister skarbu do podpisu jeszcze w tym tygodniu, zbiegło się w czasie z narastaniem wątpliwości co do sensowności tak szybkiej sprzedaży akcji towarzystwa. Poważne zastrzeżenia zgłaszają agenci emisji: Merrill Lynch, ABN Amro i Chase Manhattan, które wręcz sugerowały odłożenie oferty. W piątek ich przedstawiciele spotkali się w tej sprawie z Aldoną Kamelą-Sowińską, lecz podjęto decyzję o dalszym trzymaniu się harmonogramu.

Powodem obaw banków jest malejące zainteresowanie zagranicznych inwestorów akcjami towarzystwa, spowodowane niekorzystną sytuacją rynkową oraz aferami kojarzonymi ze spółk.

Zygmunt Kostkiewicz, prezes PZU, uważa jednak, że powodów, dla których warto szybko prywatyzować PZU, jest więcej niż argumentów przemawiających za zwłoką.

— To prawda, że sytuacja makroekonomiczna nie jest zbyt sprzyjająca. Nie wiadomo jednak, jakie będą nastroje, gdy w październiku zaczniemy budować księgę popytu — twierdzi Zygmunt Kostkiewicz.

Jego zdaniem, założone terminy prywatyzacji PZU powinny być traktowane jako priorytet.

Więcej w poniedziałkowym Pulsie Biznesu. Zapraszamy do lektury.