Popularne marki wybierają mniejsze miasta

Joanna DobosiewiczJoanna Dobosiewicz
opublikowano: 2015-04-14 00:00

Polski rynek centrów handlowych urósł o 94 tys. mkw. w I kwartale 2015 r. Przeważały rozbudowy galerii.

Na koniec I kwartału 2015 r. powierzchnia handlowa w Polsce wyniosła 12,47 mln mkw. 8,89 mln mkw. stanowią centra handlowe, 3,39 mln mkw. zajmują wielkopowierzchniowe parki i magazyny, a 0,19 mln mkw. — galerie wyprzedażowe. W ciągu tych trzech miesięcy zakończono prace budowlane w kilku obiektach, przy czym tylko Tarasy Zamkowe w Lublinie (38 tys. mkw.) to zupełnie nowe centrum handlowe. Pozostałe to rozbudowy centrów, m.in. CH Ogrody w Elblągu (powiększenie o 22 tys. mkw.), Magnolia Parku we Wrocławiu (17 tys. mkw.), Atrium Copernicus w Toruniu (15 tys. mkw.) oraz Ronda w Bydgoszczy (2 tys. mkw.).

MW

Modernizacje i rozbudowy znacząco wpłynęły na przemiany na lokalnych rynkach. Przykładowo, wrocławski Magnolia Park po rozbudowie dołączył do obiektów powyżej 100 tys. mkw., CH Ogrody ma teraz zasięg ponadlokalny, natomiast Atrium Copernicus stało się największym centrum w Toruniu.

Jeśli chodzi o najemców, to rodzime marki nie zmieniły strategii,ich aktywność jest wciąż dość wysoka. Natomiast popularne sieci zagraniczne rozpoczęły ekspansję w mniejszych miastach. To nowa koncepcja, która jest alternatywą dla dotychczasowego oczywistego kierunku rozwoju, czyli wynajmowania powierzchni w najpopularniejszych galeriach największych miast.

— Największym popytem wciąż cieszą się oczywiście najlepsze galerie w największych miastach, a gorzej postrzegane muszą szukać dodatkowych atrakcji, by przyciągnąć najemców. Dla krajowych i międzynarodowych sieci coraz bardziej liczą się parki handlowe, chociaż w ich puli najemców wciąż nie znajdują się marki odzieżowe, poza sklepami reprezentującymi niższą półkę cenową. To jednak może się zmienić w najbliższej przyszłości. Taki format jest w coraz większym stopniu postrzegany jako odpowiedni dla małych miast, gdzie budowa dużej galerii handlowej bywa nieopłacalna — mówi Anna Wysocka, dyrektor działu wynajmu powierzchni handlowych JLL.

Poziom pustostanów w największych miastach waha się między niskim a umiarkowanym. Najwięcej powierzchni niewynajętej jest w dużych miastach o największym nasyceniu obiektami handlowymi, czyli w Poznaniu i Wrocławiu (odpowiednio: 4 i 3,2 proc.). Nie dotyczy to jednakWarszawy, gdzie poziom pustostanów wynosi 1,4 proc.

Jeśli chodzi o czynsze, to pozostają stabilne. I tu znów wyjątkiem jest Warszawa, gdzie odnotowano wzrost stawek w najbardziej popularnych obiektach. W ostatnich miesiącach zarejestrowano wzrost czynszów za najbardziej atrakcyjne powierzchnie handlowe do 110 euro za 1 mkw. miesięcznie. Wynika to z niesłabnącego popytu na takie lokale, czego efektem jest konieczność oczekiwania na możliwość otwarcia w nich sklepu. W I kwartale 2015 r. wartość transakcji inwestycyjnych w segmencie handlowym wyniosła 130 mln euro.

— Biorąc pod uwagę liczbę obiektów handlowych wystawionych na sprzedaż, szacujemy, że wartość transakcji w tym roku wyniesie tyle, co w 2013 r., czyli 1,39 mld euro. Stopy kapitalizacji w najlepszych centrach handlowych wynoszą 5,5 proc., lecz spodziewamy się ich dalszej kompresji — przewiduje Agnieszka Kołat, dyrektor działu rynków kapitałowych nieruchomości handlowych w Europie Środkowo-Wschodniej JLL.

Największymi transakcjami w I kwartale były: zakup Sarniego Stoku w Bielsku-Białej przez Union Investment (nie ujawniono wartości) oraz przejęcie przez Rockcastle centrum Solaris w Opolu za 52 mln euro.