Od lipca bez prospektu będzie można emitować akcje lub obligacje znacznie wyższej wartości niż obecnie. Firmy są chętne, choć mało o tym wiedzą
21 lipca tego roku sporo się zmieni w pozyskiwaniu kapitału dla małych
spółek. Każda, która będzie chciała przeprowadzić publiczną emisję akcji
lub obligacji o wartości do 1 mln EUR (około 4,2 mln zł), będzie mogła
zrobić to raz w roku bez spełniania wymogu akceptacji prospektu
emisyjnego przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). To efekt wejścia w
życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i rady nr 2017/1129.
Krótko mówiąc, pozyskanie relatywnie niewielkiego — ale dla małych i
średnich spółek znaczącego — finansowania będzie łatwiejsze. To szansa
na przykład na większe finansowanie start-upów za pośrednictwem serwisów
crowdfundingowych.
Próg w górę
Dziś też można przeprowadzać oferty publiczne bez prospektu, ale próg
jest znacznie niższy. Zgodnie z obecnym kształtem ustawy o ofercie
publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do
zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych, sporządzenia
i udostępnienia do publicznej wiadomości prospektu emisyjnego nie
wymagają m.in. oferty, „w wyniku których zakładane wpływy brutto
emitenta lub sprzedającego na terytorium UE stanowią mniej niż 100 tys.
EUR” (w ciągu 12 miesięcy).
Ubiegłoroczne rozporządzenie unijne podniosło więc próg
dziesięciokrotnie.
Dodatkowo obowiązku publikacji prospektu nie będzie przy emisjach o
wartości nieprzekraczającej 8 mln EUR. Co o zmianach sądzą polskie
firmy? Jeśli ufać wynikom badania ankietowego na próbie 100
przedsiębiorców z sektora MSP z 30 polskich miast (przeprowadzonego w
lutym i marcu przez UCE Group na zlecenie bitSecurities.io),
przedsiębiorcy na razie nic o tym nie wiedzą. Tylko 5 proc. badanych
słyszało, że w tym roku regulacje dotyczące emisji ulegną zmianie. Do
badania wybrano przedsiębiorców poniżej 35. roku życia. To oni, za
pośrednictwem serwisów crowdfundingowych, mogą być najaktywniejsi w
pozyskiwaniu kapitału po podniesieniu progu.
— Moim zdaniem, możemy oczekiwać poważnego wzrostu liczby ofert w ramach emisji
publicznej na nienadzorowanym rynku. Informacja o sukcesie jednego czy
dwóch pionierów bardzo szybko rozniesie się za pośrednictwem mediów
społecznościowych. To mocno zdopinguje naśladowców — mówi Mariusz
Sperczyński, szef inicjatywy bitSecurities.io.
Akcje na długi
Ankietowani przedsiębiorcy najchętniej wykorzystaliby pozyskane
pieniądze do spłaty kredytów. Mniej niż co trzeci deklaruje, że
zainwestowałby je w rozwój technologii lub zakup nowych maszyn i
urządzeń.
— Nie dziwią mnie deklaracje refinansowania zaciągniętych zobowiązań
bankowych z pieniędzy pochodzących z publicznych emisji obligacji. Ten
sposób pozyskiwania kapitału daje emitentowi większą elastyczność.
Przedsiębiorca może określić m.in. czas, na jaki zaciąga zobowiązanie,
wybrać ewentualną formę zabezpieczenia, wysokość oprocentowania, a także
możliwość wcześniejszego wykupu wyemitowanego długu. Takiej swobody nie
oferuje mu żaden kredyt czy pożyczka bankowa — mówi Krzysztof Michrowski
z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.
Większość badanych przedsiębiorców chciałaby jeszcze wyższego progu. 59
proc. wskazało, że publiczne emisje akcji lub obligacji o wartości do 5
mln EUR bez nadzoru KNF byłyby w sam raz. Przedstawiciele komisji
informowali w lutym, że rozważają podniesienie progu właśnie do takiego
poziomu, ale będzie to wymagało modyfikacji krajowych przepisów. © Ⓟ
© ℗