W piątek po południu notowania złota spadały w dolarach o 1,2 proc., do najniższego poziomu od pół roku. W złotych uncja była najtańsza aż od półtora roku, jeśli nie liczyć zaledwie jednej sesji w grudniu. Wiarą inwestorów w dalsze zwyżki notowań metalu zachwiał opublikowany w czwartek cokwartalny raport Światowej Rady Złota.
Jak z niego wynika, światowy popyt na kruszec spadł w ubiegłym roku o 4 proc. Zapotrzebowanie w skali globu sięgnęło 4405,5 ton, co było wynikiem spadającego popytu zarówno w segmentach jubilerskim oraz przemysłowym, jak i inwestycyjnym. Większy popyt zgłosiły jedynie banki centralne, które skupiły 534,6 tony, najwięcej od 50 lat.
Zmiany wielkości popytu na złoto (w tonach) wg sektora. Jasnozielony - jubilerski, ciemnozielony - przemysłowy, różowy - inwestycyjny, fioletowy - banki centralne. Źródło: Światowa Rada Złota.
Niepokoić mogą ostanie decyzje znanych inwestorów. Zaangażowanie utrzymywane przez fundusz hedgingowy George’a Sorosa, spadło aż o 55 proc. Tymczasem fundusz Moore Capital Management pozbył się większości pozycji obliczonych na dalsze zwyżki cen złota.
- Nie znam żadnego aktywa, które drożałoby przez 12 lat z rzędu. To budzi obawy. Przydałaby się ładna korekta, więc może już czas – powiedział znany z pozytywnego nastawienia do kruszcu inwestor Jim Rogers.
